niedziela, 21 sierpnia 2016

Chanyeol. Wpadka- Rozdział 22




-Chanyeol! - powiedziałam gdy tylko weszłam do jego pokoju hotelowego. - Co dzisiaj robicie? - zapytałam po tym jak na mnie spojrzał.


-Za godzinę mamy próbę, do 14, a potem mam resztę dnia wolnego. - podszedł do mnie, całując w czoło i łapiąc za ręce.


-Czyli resztę dnia spędzisz że mną? - zapytałam z myślą, że odpowie "tak"


-Dokładnie tak. - od razu się uśmiechnęłam, co chłopak odwzajemnił.


Gdy już w pokoju chłopaka zaczął robić się tłum i był jeden wielki chaos, pożegnałam się z raperem i udałam się do swojego pokoju. Na moje nieszczęście moja współlokatorka już nie spała, więc byłam zmuszona do odpowiadania na jej mnóstwo pytań. A to co dzisiaj robią chłopcy, co robimy gdy ich nie będzie, w co ma się ubrać, czy te buty pasują do tego odcienia szminki? Jesteśmy tu dopiero drugi dzień, a ja mam jej dość. Zanim tu przyjechaliśmy, było znośnie , ale na pewno nie teraz.


Jedną z gorszych myśli było ciągłe przypominanie sobie o mojej przeszłości. Gdy tylko słyszę głos YooBin, przypomina mi się każda jej obelga skierowana w moją stronę. Każda krzywda wyrządzona mojej osobie wchodzi do mojej głowy od nowa i nie chce z niej wyjść. Już nawet spędzanie tutaj czasu nie sprawia mi przyjemności. Wyjechała bym najlepiej z tąd i poczekała, aż chłopcy wrócą, ale nie mogłabym tego zrobić.


Po uszykowaniu się i poczekaniu pół godziny na YooBin, wyszłyśmy, z hotelu pozwiedzać miasto. Ja najlepiej bym nigdzie nie wychodziła, ale jak mus to mus. Po godzinnym doświadczeniu nie mogłam nazwać tego "zwiedzania miasta ", tylko zwiedzanie tutejszych sklepów. Dziewczyna wchodziła do każdego sklepu, z którego wychodziła z co najmniej jedną rzeczą, a ja dosłownie wariowałam.


-YooBin, jak długo jeszcze?


-Zamiast zadawać takie głupie pytania, kupiła byś coś sobie.


-Kto tu głupie pytania zadaje? - pomyślałam. - Ja niczego nie potrzebuję, a ty masz już chyba dość rzeczy.


-Dobrego nigdy za wiele.


-Jak tam chcesz, ale masz jeszcze dwadzieścia minut. Ja idę kupić sobie kawę.- dziewczyna kiwnęła głową, a ja ucieszona , że pozbyłam się jej na Co najmniej pół godziny, poszłam do Starbucks'a. Zamówiłam sobie ulubiony napój i usiadłam w jedynym wolnym stoliku przy oknie w kącie pomieszczenia. Po kilku minutach spojrzałam na zegarek, bo z tego wszystkiego zapomniałam sprawdzić, która była godzina. Było jeszcze pół godziny do końca próby EXO. Nie mając co robić, zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Mnóstwo młodych ludzi, zainteresowanych tylko telefonem. W pewnym momencie zauważyłam znajomą twarz. Momentalnie kolejne wspomnienia wróciły. Zrobiłam się nerwowa. Nie wiedziałam jak się zachować, co gorsza ta osoba patrzyła się prosto na mnie. Mam nadzieję, że nie zauważył mojego zamieszania, bo postanowiłam udawać, że go nie widzę. Spuściłam wzrok, starając się wyglądać normalnie. Nie było to łatwe, bo czułam na sobie jego wzrok. Po kilku minutach, poczułam czyjeś ciepłe dłonie na oczach. Na początku wyruszyła się, że to on, ale gdy poczułam ten zapach, odetchnęłam z ulgą.


-Zabieraj te ręce zboczeńcu.


-Zboczeńcu? To już własnego chłopaka nie poznajesz?


-Tak, mając zasłonięte oczu, wszystko widziałam i na pewno wiedziałam, że to ty. - uśmiechnęłam się do niego gdy zobaczyłam w końcu tą naburmuszoną minę. Chłopak usiadł naprzeciwko mnie. Miał na głowę kantów i niestety od razu nałożył czarną maskę.


-Co tutaj robisz?


-Jestem z YooBin, jest na zakupach. A ty, twoja próba się chyba jeszcze nie skończyła? Wziąłeś, czy wyprosiłeś wcześniejsze wyjście?


-Nic z tych rzeczy, skończyliśmy już. Teraz mam czas tylko dla ciebie. - chwilę później, gdy cały czas czułam się obserwowana, teraz robiono to z mniejszej odległości. Teraz dokładnie widziałam jego twarz. Nic się nie zmieniła. Dzielił nas tylko kilka metrów. Zaczęłam się wierzyć, rozglądać po sali, a moje ręce zaczęły się pobić, co Chanyeol od razu poczuł, gdyż trzymał je w swoich. Nie mogłam się na niego spojrzeć bo centralnie za nim siedział on.


-JiRa, co Ci jest?


-N-nic.


-Przecież widzę.


-Po prostu nie chce mi się już tu siedzieć. Możemy już iść?


-Jasne, chodź. - chłopak chwycił moją rękę i razem wyszliśmy że sklepu. Z moim nieszczęściem, wpadłam na kilka osób i prawie potrącił mnie samochód. To wszystko powraca.


Gdy już znaleźliśmy YooBin, pojechaliśmy do hotelu. Po wcześniejszym ustaleniu, przebiegu reszty dnia, poszliśmy na basen. Ponieważ hotel jest duży i oferuje dużo atrakcji, ten dzień spędziliśmy na leniuchowaniu i odprężeniu się. Cieszyłam się, że pomimo napięte go grafiku, mamy dla siebie trochę czasu i ci najważniejsze nie myślę o dwóch osobach.


Chanyeol POV.


Leżałem już w swoim łóżku i rozmyślałem nad dzisiejszym zachowaniem JiRy.


-Baek Hyun?


-Hym?


-Dlaczego JiRa czasami jest taka niezdarna? Zanim zaczęliśmy chodzić, cały czas się coś działo. Do tej pory było wszystko okej. Dzisiaj znów coś się działo. Jeszcze trochę a doszłoby do wypadku.


-Ona tak ma gdy jest zdenerwowana. Najwyraźniej coś się stał, że musiała być poddenerwowana. Przed waszym chodzeniem była tak w tobie zakochana, że nad sobą nie panowała.


-Powiedziała ci to?


-Nie. Ja to wiem. Jestem jej bratem i wiem o niej wszystko.


-A co zrobiła jej YooBin, że jej tak nienawidzi?


-JiRa przez nią, prawie popełniła samobójstwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz