Przecież nic takiego się nie stało... Powtarzałem sobie.
-Coś się stało? - W końcu zapytałem.
-Nie. Jak zwykle musi robić dużo zamieszania o nic. - Powiedział Suga i poszedł na górę. Do Alicji? Mam nadzieje, że do swego pokoju.
-Ale to nie moja wina, to te schody były śliskie. - Usprawiedliwił się winowajca.
-Ostatnio była wina sceny, a wcześniej stołu, a jeszcze wcześniej wina...
- oj daj spokój Hope. Dziewczynę mi płoszysz.
-a co ja zwierzę? - Protestowała Ania.
-jesteś piękna jak sarenka. - Uśmiechnął się, a dziewczyna prychnęła i odeszła. Tae poszedł za nią.
Alicja POV
-Mogę wejść?
-t-ak... - wydukałam i szybko wytarłam łzy. On wszedł i usiadł naprzeciwko mnie na krześle obrotowym i obrócił się na nim.
-Co się stało? - zapytał.
-nic. Jest świetnie.
-przecież widzę, nie oszukuj przyjaciela. Kochasz go?
-kogo?
-Jimina... Bo po co byś z nami przyjeżdżała do dormu? Dla niego... Bo wątpię, że za mną byś przyjechała.
-skąd wiesz? Może Stęskniłam się za swagerem.
-to dlaczego płaczesz? - rozgryzł mnie...
-Nie... - Podszedł i Uniósł mój podbródek - Tak płakałam, tak przez niego. Suga pomóż... - Prosiłam chłopaka. - Nie wiem jak mam ci pomóc... Wybierz lepszego.
-Jimin zawsze był tym lepszym. Gdy Pocałował tą dziwke, chciałam za wszelką cenę zrobić tak by żałował, całowałam się z kim popadnie, potem byłam z Jr. Tak się zatraciłam w ten plan, że nawet nie zauważyłam kiedy zaszłam tak daleko, by ranić ludzi. Nie mogę tak dłużej. Nie potrafię, chce stąd wyjechać... - Zalałam się płaczem i przytuliłam do Yoongiego.
-Nie płacz, jeszcze nie wszystko stracone. Możesz im to wszystko wyjaśnić, to może zrozumieją.
-o nie!
-co?
-przypomniało mi się... Dzisiaj mam mieć występ, dzisiaj mam się stać członkiem got7. Ale...
-Nie chcesz?
-nie, boje się, że wywalą mnie z zespołu jak powiem Jr o wszystkim co... - Nagle usłyszałam wibracje w tylnej kieszeni spodni. Wyjęłam telefon i zobaczyłam, że dzwoni Yugyeom. Odebrałam - Halo.. Tak.. Nie wiem, nie można tego przyłożyć?... Aha... Ok dzięki...n-nie nie chce... - Rozłączyłam się.
-i co powiedział?
-że nasz występ przełożony jest na sylwester. - odetchnęłam z ulgą i wskazałam na drzwi, do których po tym się udałam.-ide coś zjeść.
-śniadanie?
-tak, śniadanie. Głodna jestem.
-kiedy ostatnio jadłaś? - zapytał, a ja spojrzałam na niego jak na debila.
-wczoraj wieczorem?
-wyglądasz, jakby Cię głodowali od naszego wyjazdu. - Zaśmiał się i poszedł. Dziwne. Może chciał rozluźnić atmosferę? Trochę słabo. Nie pomogło. Przypomniałam sobie o wszystkim... Nie. Myśl o jedzeniu. Jedzenie to twoja pasja... Pasja. Jedzenie. Taak.
-Annyeong! - Przywitałam się z wszystkimi, większość tylko kiwnęła głową, gdyż przeżuwała jedzenie.
-Mam pytanie... - Powiedział Jin i spojrzał na mnie. - Dlaczego nie chcesz rozmawiać z Jr?
-Skąd wiesz, że nie chce?
-Bo dzwonił i mówił, że nie chcesz z nim gadać, wiec kazał ci przekazać byście się spotkali, o 18 w parku.
-ale po co? Mówił ci coś?
-dlaczego tak panikujesz? Coś się stało?
-n-nie nic... Jednak straciłam apetyt. Idę na...
-najpierw zjesz. Potem możesz iść. - Kookie nie dawał za wygraną. Wzięłam jednego naleśnika i poszłam na górę - ale nie o to chodziło...
-Masz problem-Odpowiedziałam.
Wanesa POV
-Jimin?! - Krzyknęłam
-Tak?
-chodź tu- chłopak posłusznie podszedł do mnie-co się stało Alicji?
-chcesz wiedzieć? Mogę ci zaufać?
-tak. Gadaj! - ponagliłam chłopaka.
-ja nie wiem, sama się dowiedz. - zaśmiał się i odszedł. Wiem, że on coś ukrywa. Dowiem się tego.
Usłyszałam dźwięk doniegający z telefonu. Czym prędzej go odblokowałam i zobaczyłam od kogo dostałam sms'a.
Od: Hoshi<3
Mogę dzisiaj wpaść z kilkoma chłopakami?
Do: Hoshi<3
Okay, tylko żeby to było mniej niż połowa, ok?
Od: Hoshi<3
Może dotrzymam słowa. ♥♥♥
-ej, Hoshi przyjdzie z chłopakami. - oznajmiłam im.
-a z kim?
-nie wiem, ale będzie fajnie. - powiedziałam i skierowałem się do łazienki. Trzeba się przebrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz