środa, 30 grudnia 2015
Wygrana z radia- cz. 28
Autor:
Unknown
-Już wiem o co ci chodziło! -Krzyknął uradowany Hoshi, po dwudziesto minutowej ciszy z jego strony.
-Hmm?-Zapytałam nierozumiejąc o co mu chodzi.
-No te dni.. -A czyli wszystko jasne- dbasz o linie? -A jednak nie... Szczeliłam sobie facepalm'a, a chłopak uniósł jedną brew ku górze.
-Chodzi o okres ciołku.. -Powiedziałam, a on wydał z siebie coś w stylu "aaa...".
-Idziemy spać? Albo tańczyć. Nie wiem, byle nie być tu z tymi miziańcami. -Wskazał palcem na Alicję i Jimina, a później na Anie i V.
-Możemy iść do mnie i się zabawić... -Uśmiechnęłam się, a Hoshi oblizał usta.
-Nie chodzi o seks, zboczeńcu...
-Nie miałem tego na myśli... Myślałem o warcabach -Uśmiechnął się, a ja zaśmiałam się.
-Ja myślałam o butelkę na rozbieranego, ale jak wolisz. -Podniosłam się do siadu i juz miałam zamiar wstać gdy, zatrzymał mnie mój boy.
-Nie no-podrapał się po głowie -twój pomysł tez może być... Mój możemy odłożyć na później- wstał i zaciągnął mnie do pokoju.
Alicja POV
-Świetnie całujesz.. Tak jak na Początku naszej historii. Nigdy nie przestałam cie kochać. I nigdy nie przestanę -cmoknęłam go w polik i zaciągnęłam po pokoju.
-Wiesz co? -Spojrzałam na niego -Nigdy nie chciałem cie zranić, a to z Yuri...
-W dupie mam Yuri-Przerwałam i usiadłam na nim okrakiem -liczysz się tylko ty i ja.. -wpiłam się w jego usta.
-A co z Jr? -Zapytał gdy tylko się od niego odsunęłam. Pomyślałam chwilę i uśmiech znikł z mej twarzy. Całkiem zapomniałam o Jr'ze. Jak ja mogłam zapomnieć o chłopaku, z którym rzekomo byłam. Odwróciłam wzrok od Jimina i zeszłam z chłopaka.
-Musze z nim skończyć... Wyjechać, i zapomnieć. - Podkuliłam nogi i pojedyńcza łza spłynęła po mym policzku.
-Gdzie wyjechać... Ja nie pozwolę ci wyjechać. Nie teraz -przytulił mnie i pocałował w policzek, tam gdzie znajdował się ślad po cieczy.
-Ja nie chce tu być. Ten rok był magiczny. Wiele było dobrego, ale też było całkiem odwrotnie. Z tobą było mi dobrze, ale nic co dobre, nie trwa wiecznie.
-Ale nasza historia tak. Pamiętaj o tym. Od miłości nie uciekniesz.
-Mówisz serio? -zapytałam, kręcąc ręką kółka na jego udzie.
-a wyglądam jakbym kłamał?- odpowiedział, mówiąc mi to wprost do ucha. Poczułam lekkie motylki w brzuchu. Chciałam by one trwały wiecznie i pomogły zapomnieć o Jr.
Dlaczego w ciągu tego roku, aż tak się zmieniłam? Dlaczego on tak na mnie działa? Co on ze mną zrobił?
-Jimin...
-Hmm?
-kocham cię...
-Też cię kocham Alicjo.
-ale...
-nie ma żadnego ale. Ważne, że się kochamy- uniósł mój podbródek, tak bym mogła spojrzeć na niego. Wtedy złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Nie dałam rady oddać pocałunku. Chłopak spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem, lecz po tym kiwnął głową i wstał z łóżka. Podszedł do okna i zaczął przyglądać się widokiem za nim . Z lekkim zawachaniem podeszłam do niego i objełam go w pasie .
-kocham cię ,ale musze wyjechać...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz