-Bo ja założyłem się z Mingyu, że u kogo pierwszego będziesz spać w łóżku wygrywa... Przepraszam, że Cię tak wykorzystałem. Źle mi było z tym...
-Nie musisz już nic mówić. Nic się nie stało...-Uśmiechnęłam się do niego. - a co było nagrodą?
-cały karton pączków.
-to podzielisz się nim ze mną i będzie okay.
-naprawdę? Dziękuję. - Pocałował mnie w policzek i zacieśnił uścisk.
***Następnego dnia Oliwia POV *
-jedzie! - Krzyknął Seungkwan, a ja złapałam się za ucho do którego doszedł mnie głośny dźwięk.
-Nie drzyj japy!
-no ok ok.
-nareszcie - powiedziałam do coupsa, z którym oglądałam drame, w swoim pokoju.
-Kochanie zejdź na dół!
-Kurwa, ja go chyba zabije...-Powiedziałam wstając z miękkiego mebla. Poprawiłam włosy i wyszłam z pomieszczenia. - Przeszkodziłeś mi w oglądaniu dramy z cukrem. Co jest tak ważnego by mi przerywać? - Zapytałam retorycznie a on wskazał na swoją siostrę. - Sooyoung!
-Oliwia! - powiedziała trochę mniej entuzjastycznie, gdyż uściskałam ją nieco za mocno.
-przepraszam.
-nic nie szkodzi. Seungkwan, gdzie będę spać?
-na kanapie?
-nie pomyślałeś tym, że dziewczynę nie powinno się tak traktować? Ona może iść do mnie, a ja pójdę do ciebie. Chyba, że nie chcesz mnie przy sobie. - Przysunęłam się do chłopaka i objęłam w pasie.
-mi to pasuje - zbliżył się do mnie i pocałował namiętnie me usta. Moje ciało chciało jeszcze. Pragnęło go.
-to wiesz ja może się teraz prześpie, bo prawie całą noc musiałam siedzieć i pomagać jakiemuś starcowi... Długa historia. To które drzwi?
-zaprowadze cie. - powiedziałam i ruszyłam na górę. Gdy znalazłam się w pokoju wskazałam dziewczynie moje łóżko. - cukier. Dzisiaj i przez następne dni będzie tu spać jego siostra. Zadbaj o nią, a ja się zajmę Seungkwanem. - zachichotałam i wyszłam z pomieszczenia, udając się teraz do mego "chłopaka".
-jesteśmy sami- stwierdziłam i zamknęła drzwi na klucz. Na szczęście nie było tu jego współlokatora, więc był spokój.
-Co masz na myśli?
-to, że mam na ciebie ochotę.-wymruczałam.
-ale tu nie musisz udawać.
-ja nie udaje, ja mówię prawdę... - usiadłam na nim okrakiem, a on oblizał usta. Zbliżyłam swoje do jego pocałowałam. Potem zeszłam na szyję i porobiłam kilka malinek na jego szyi.
-chcesz tego? - zdziwił się.
-jak niczego w życiu. - Odpowiedziałam nieodrywając się od jego obojczyków.
-poczekaj chwile, ktoś puka. - niechętnie odsunęłam się od niego i położyłam się na łóżku. On otworzył drzwi, a w nich stanął S.Coups. Swoją drogą tak samo przystojny jak poprzednik.
-Olka, brałaś coś?
S.Coups POV
-twoją starą w proszku...-Odpowiedziała.
-chodź ze mną!-Postawiłem na wyższy ton.
-ale ja chcę Seungkwana.
-dobra jak chcesz...-wziąłem ją na ręce i wyniósłem ją z pokoju. Znalazłem pierwsze lepsze drzwi i wszedłem do nich. Jak się okazało trafiłem do tych co miałem zamiar.
-Honey musimy porozmawiać.. - powiedziałem dziewczynie, a Olkę położyłem na łóżku.
-o co chodzi?
-Homo, chcesz te proszki? Działają lepiej niż tamte. - odezwała się Olka.
-to ty też to bierzesz?-zapytałem
-Ama też brała, ale po jakimś czasie zabroniłyśmy jej, bo jest za młoda. - Olka doprowadza mnie do szału...
-Nie rozmawiam z tobą Oliwia...-warknąłem.
-ha. Chyba powinnyśmy tobie je zabronić, bo za często je bierzesz. -powiedziała Honey. Dziewczyny zaczęły się lekko kłócić, wiec wyszedłem na chwile z pokoju. Przysłuchiwałem się im zza drzwi, ale za dużo nie udało mi się zrozumieć. W końcu usłyszałem jak Homo krzyczy i zalewa się płaczem. Szybko wybiegła do pokoju i zobaczyłem jak jedna z nich przykłada sobie żyletkę do lewej ręki i przejeżdża po niej.
-Olka nie rób tego.. - krzyczała dziewczyna.
- Niby to dlaczego?
-bo ranisz bardziej mnie niż siebie. Oliwia ja..
-kłamiesz! Przez cały ten czas kłamiesz! Wszyscy kłamiecie! Biorę te prochy tylko po to by się od tego uwolnić...
-i co z tego masz?! Jest ci łatwiej? Nie sądzę, żeby to dawało jakieś efekty. Tylko bardziej zamykasz się w sobie, próbujesz się obwiniać o wszystko, a wszystko to jedna wielka ściema...Kocham Cię.. Kocham cie jak nikogo innego. Chce być przy tobie. Móc patrzeć jak dzięki mnie będziesz szczęśliwa. Nie będziesz musiała martwić się o przyszłość czy przeszłość, tylko żyć teraźniejszością. - Widziałem jak w jej oczach zbierają się łzy. Mnóstwo łez, które po chwili spłynęły po jej policzkach. Ona otarła je ręką i spojrzała na mnie. Podeszła do mnie i ujęła twarz w dłonie...
Staliśmy tak dość długo. Ona patrzyła w moje oczy i myślała, a ja po prostu czekałem na moment gdy się przełomie i zrozumie me słowa. Tak bardzo chciałem by była moja. Nie Seungkwana. Widziałam, że ona także go lubi. Ich pocałunki nie są sztuczne. Są naturalne i namiętne. Widzę, że przy nim ona czuje się bezpiecznie, przy mnie tak samo. Jednak jest ta różnica. Ona myśli o mnie jak o przyjacielu, a ja chcę przełamać tą granice i móc w końcu zostać jej chłopakiem. Tak oficjalnie.
Poczułem zawiedzenie. Zamiast jej ust na moich, poczułem pustkę. Odeszła. Tak po prostu. Opuściła pomieszczenie zostawiając mnie i Hone samą.
Amelia POV
-Jun, chcę coś słodkiego...
-Może buziaka? - Zapytał
-a gdzie?
-o tutaj -pokazał na me usta.
-Chyba się skuszę- Uśmiechnęłam się i zbliżyłam do chłopaka. On zrobił to samo i w końcu nasze usta się połączyły w namietnym pocałunku. Nie trwał on za długo gdyż drzwi się otworzyły, a w nich stanął Mingyu. Szybko odskoczyłam od chłopaka, a moje policzki stały się czerwone.
-Przepraszam... Nie wiedziałem. - Powiedział.
-Nie, spoko, nic się nie stało.-nie tak właściwie się stało. Yhh...
-wiecie to ja może pójdę przenocować u Wooziego.-Chlopak wyszedł, a Jun zbliżył sie do mnie i pocałował w szyję.
-to co robimy? - zapytał.
-to co wcześniej? - Zaproponowałam, a on się uśmiechnął. Usiadłam na nim okrakiem i połączyłam nasze usta. Przejechał językiem po mej dolnej wardze, prosząc o pozwolenie, a ja bez wahania rozchyliłam wargi. Ale znów nie dano nam dokończyć, gdyż do pokoju wszedł Marcin.
-przeszkadzam?
-tak. Możesz przenocować u Oliwi? Albo, nie zostań. My wyjdziemy. - złapałam za rękę Jun'a i wstałam. Wychodząc Marcin powiedział mi na ucho chce "powodzenia". Zaśmiałam się lekko i podąrzyłam do sali kinowej. Za sobą zakluczyłam jeszcze drzwi.
-Teraz nikt nam nie przeszkodzi. Oglądamy coś?
-Skoro miałaś ochotę na słodkie... Chcesz pączki?-zapytał.
-Mingyu kupił?-ten pokiwał tylko głową i wstał. Poszedł do kuchni i po chwili wrócił z całą tacą pączków.
-częstuj się księżniczko..-wzielam jednego i usiadłam na chłopaku.
-u ciebie jest wygodniej. - Uśmiechnęłam się i cmoknełam go w nos.
Jun POV
Jejku, jak ona bosko całuje...
Zastanawia mnie tylko jakim cudem posuneliśmy się, aż tak daleko. Nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie.
-podobasz mi się.. - Powiedziała. What? Ja jej się podobam.
-ty mi także... I to bardzo. Skoro mamy to za sobą, mógłbym się ciebie o coś zapytać? Myślałem o tym od dawna, albo od dnia, w którym pojawiła się w moim życiu. Wtedy poczułem lekkie ukłucie w sercu, które pierwszy raz w tamtej chwili przyspieszyło swój rytm. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Coś co z dnia na dzień staje się coraz mocniejsze, trwalsze. Daje gwarancję, że nie opuści mnie przez długi czas... Chciałabyś zostać moją dziewczyną? -popatrzyłem na dziewczynę, a ona się uśmiechnęła. Co powiedziała? Nic. Tylko rzuciła się na mnie i przytuliła mocno...bardzo mocno. Oddałem uścisk.
-kocham cię Jun... Nigdy nie przestanę. Z wielką chęcią zostane twoją dziewczyną... Z największą...
-ja też Cię Kocham. - odpowiedziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz