Po dwóch godzinach, poszłam się szykować na wspólną wigilię. Moje ukochane święto. I w dodatku taki prezent .
Ubrałam się w czarną rozkloszową sukienkę do połowy ud i szary sweterek z reniferami, by było świątecznie. Do tego ubrałam jeszcze nie Alicja założyła granatową, do tego czarne koturny. Na głowie miała rogi renifera. Wyglądała w nich uroczo. Wan za to miała czerwoną obcisłą sukienkę także do połowy ud, i granatowe szpilki. Wszystkie miałyśmy lekki makijaż i usta pomalowane w różnych odcieniach czerwieni. Chłopaki mieli na sobie garnitury, każdy z nich tak jak Ala mieli rogi.
Alicja POV
Po uszykowaniu wszystkiego, usiedliśmy do stołu, który nie składał się z 12 potraw jak to u nas było, tylko z ponad 20. Aż trudno było zliczyć.
Nadszedł czas dzielenia się opłatkiem. Wszyscy wymyślali przeróżne życzenia, które nie raz wydawały się niedorzeczne i ciężkie do spełnienia.
-... Chciałbym też, by plecy jak najszybciej przestały cię boleć. Kocham Cię.
-ooo...Ja też cię kocham Jr.-Pocałowałam go lekko w usta, potem wtulając się w niego.
-jej żarcie!-Krzyknął Jackson. Momentalnie wszyscy zaczęliśmy się śmiać, ale co poradzić, jak od rana biedak nic nie jadł, bo nie smakowało mu kupne jedzenie. Wszyscy zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy się delektować. Jejku, jakie te jedzenie jest pyszne. Prawie wszystko było pikantne, ale tak w sam raz. Widać, że lekka pikanteria dodaje smaku wielu daniom... Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-ja otworze!-krzyknęłam i podeszłam do drzwi.
-hej, jest tu...
-tak, Hoshi. Wejdź. Zaraz ją zawołam.
-kto to był? - Zapytał Yugyeom.
-Ymm, ktoś do Wanesy.-Uśmiechnęłam się i usiadłam na swoje miejsce.
Wan POV
-Hoshi! - krzyknęłam gdy tylko zobaczyłam chłopaka. Od razu wpadłam w jego ramiona, a on oddał uścisk.
-Wanesa, bo ja... Chce Cię o coś spytać.-odkleiłam się od chłopaka i spojrzałam mu w oczy. Wyglądał jakby bał się to powiedzieć.
-Hoshi... - uniosłam jego podbródek. - mi możesz powiedzieć wszystko.-chłopak uśmiechnął się lekko.
-Okay, czy chciałabyś... Zostać moją dziewczyną?-zamurowało mnie, ale w pozytywnym znaczeniu. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wszystkie emocje ze mnie uleciały. Przypomniałam sobie to, że za kilka miesięcy może mnie tu już nie być i wtedy nasz kontakt się urwie. Fakt, do tej pory utrzymują mnie bangtany, ale później? Później to razem z An wracamy do domu i zapewne tylko Alicja zostanie, gdyż jest w zespole i ma wszystko zapewnione. Ale no cóż, raz się żyje. Można spróbować! A teraz weź się w garść i odpowiedz mu!
-bardzo bym chciała... Ale za kilka miesięcy wracam do domu i nie wiem co by było później z nami...oczywiście przez ten czas moglibyśmy być razem, jeśli chcesz...
-ja bardzo tego chce.. Znaczy byśmy byli ze sobą, a gdy będziesz musiała wyjechać, wtedy los zadecyduje co dalej będzie z nami. Pamiętaj liczy się to, co dzieje się teraz, a nie za kilka miesięcy.- Zbliżyłam się do niego i złożyłam lekki pocałunek, który Hoshi po chwili zaczął pogłębiać.
-ooo... - BamBam
-cicho głupku.. - szepnęła Ania.
-Nie za dobrze tu wam? - Zapytałam.
-oj uspokój się, bo z tym sarkazmem za daleko nie zajdziesz. Kontynuuj. - Ponagliła mnie Alicja. Odwróciłam się w stronę Hoshiego, cmoknełam go w usta i złapałam za rękę. Przepchnęłam się przez te stado i usiadłam na kanapie w salonie.
-to teraz czas na prezenty. - Youngjae szybko wszedł pod choinkę i zaczął poszukiwać prezentu. - ej.. Nie ma dla mnie?
-ups. Chwila. - Alicja szybko pobiegła do pokoju Jr i z niego wyjęła trzy prezenty. - Ten jest dla ciebie. - Uśmiechnęła się i podała mu pudełko . Tez zabrał je od niej i rozerwał opakowanie.
-jej słuchawki . Zawsze takie chciałem! Gdzie ty je znalazłaś? W całej Korei takich nie ma.
-No wiesz jednak Polska to nie taki zły naród. Ale dziękuj Jr, który pomógł mi przy wyborze.
-Komawo.
-To teraz ja! - Krzyknął BamBam. On dostał piżame-pande i koszulkę ze zdjęciem Mark'a i napisem "it's my life". Nie powiem świetny pomysł. JB dostał obrazek z portretem Yugyeom'a i dużo słodyczy. Jackson puchar zajebistości i wielkiego misia. Yugyeom dyplom najbardziej skromnego człowieka na świecie i poduszkę z tym samym napisem, a Jr ramkę w kształcie serca,jedne skarpetki z reniferami, drugie królikami, trzecie z pizzą, a czwarte z koroną. Ania dostała poradnik 101 sposobów na nudę, co dla niej jest idealnym prezentem, gdyż ciągle narzeka, że się nudzi. Alicja bardzo drogą sukienkę, na którą odkładała 3 lata i nadal nie zarobiła, gdyż jej oszczędzanie wygląda tak. Ubierała sobie 100 zł i nagle zachce się jej coś słodkiego to idzie do sklepu i kupuje , przez co po chwili ma już o połowę mniej pieniędzy. Ja otrzymałam śliczne buty i książkę kucharską z koreańskimi potrawami. Do tego od Hoshiego dostałam śliczny naszyjnik z literą "W". Ode mnie Hoshi dostał 5 przeróżnych bandam.
-dziewczyny, chciałabym teraz dać także wam prezent. Wiem, że to może sztuczne co teraz powiem, ale nigdy nie wymarzyłabym sobie lepszych przyjaciółek niż wy dwie. Proszę. - podała nam pudełka. Ania z rozpędu zaczęła rozdzierać śliczny czerwony papier z reniferami.
-Co to ma być? - zapytała An nie mogąc już ze śmiechu.
-No wiem, że bardzo kochasz Taehyunga i dlatego chciałabym, żeby wasz trzeci pierwszy raz był z odrobiną pikanterii.
-Hah... Dzieki- Ania przytulił starszą.
-ymm boje się trochę otwierać. - stwierdziłam
-a ok, u ciebie jest to samo - spojrzałam na nią, a ona się zaśmiała. - hahah nie no... Jak chcesz wiedzieć to sama zobacz. - zrobiłam to co powiedziała. Gdy zobaczyłam co jest w środku odetchnęłam z ulgą. Tam okazało się kilka opasek z uszami zwierząt takich jak:kot, tygrys, panda czy królik, był tam też full cap, który zapewne po pewnym czasie sama go sobie przywłaszczy oraz małe pudełko. Gdy je otworzyłam zobaczyłam w środku sporo karteczek zwinietych w kuleczki. - a tamto to na poprawę humoru. Resztę dowiesz się jak poczytasz karteczki. - Podeszłam do niej i ją uściskałam.
-dziękuję.
-Nie ma za co unnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz