wtorek, 5 stycznia 2016

Wygrana z radia- cz. 31 pt. 2




Patrzyłam Jiminowi w oczy bez ustanku. Za wszelką cenę chciałam wygrać. Zerkałam co chwila to na jedno to na drugie. Miałam nadzieję, że chłopak zmięknie i w końcu mrugnie. Nie musiałam na tu długo czekać, bo chłopak po chwili, nie chcący poprawiając sobie włosy trafił sobie palcem wprost w oko. ChimChim jęknął z bólu i zamknął obie powieki, co oznaczało moją wygraną w zakładzie.

*Wspomnienie, pół godziny wcześniej*


-Mogę nie mrugać przez pół godziny-powiedział chłopak.


-Tak? Ja potrafię o wiele dłużej! -Krzyknęłam udowadniając swoją wyższość.


-Zakład? jak ty pierwsza mrugniesz -wskazał na mnie palcem -do końca wieczoru masz być i tańczyć tylko ze mną. A jeśli ja pierwszy mrugne -tym razem wskazał siebie -możesz robić co tylko chcesz i z kim chcesz. Ja nie będę wnikał.


*Koniec wspomnienia *


-Mogę poprosić, pana do tańca? -Zapytałam, a chłopak spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Energicznie pokiwał głową i wziął mnie za rękę, prowadząc do salonu. Ten taniec był... specyficzny.

To nie było zwykle tańczenie w rytm muzyki. Owszem tańczyliśmy, ale :

- Sami tworzyliśmy rytm w głowie.

- ocieraliśmy, a nawet obmacywaliśmy się nawzajem

- co chwila Jimin składał pocałunki na mej szyi przez co całkowicie traciłam rytm

I tak w kółko. Całkowicie oddałam się temu, jakże innemu, tańcu. Gdy już w końcu nie miałam na to siły, usiadłam na kolanach Baekhyuna, siedzącego kolo Chana na kanapie.


-zmęczyła się księżniczka? -Zapytał bacon. Pokiwałam lekko głową i zabrałam chłopakowi lampkę wina.-ej!


-Też cie kocham, oppa -poczochrałam jego włosy, a ten obok nagle zrobił się jakiś czerwony.


-Co się stało chrzan?-uniosłam jego podbródek, a on wziął mnie za nadgarstek i pociągnął tak, że wylądowałam ma jego kolanach. Chłopak ujął moją twarz w dłonie i wpił się momentalnie w me usta. Całował brutalnie, nie było w tym żadnych uczuć, tylko pożądanie. Nie oddawałam pocałunku, co po chwili i on zauważył, przez co odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie.


-Przepraszam, nie powinienem...


-Ah, pierdolić zasady!- i tak zaraz wyjadę. Dodałam w myślach i od razu złączyłam nasze usta. Smakowały alkoholem. Bravo, Alicja! Jakaś ty spostrzegawcza! Przed chwilą pił wino, to czym miałby smakować? Przejechałam językiem po jego wardze, a on niemal od razu...


-Alicja, co ty do cholery robisz! -Ah, no tak, Jimin.


-Całuje Yeol'a. Nie widać?


-Takie świństwo mi robisz?!


-kochanie nie jesteśmy razem-podeszłam do niego-wiesz,że kocham tylko ciebie, ale jestem młoda i mogę korzystać z życia-powiedziałam mu na ucho, a ChimChim pokiwał głową.


-Wiesz reszta exo przyszła i zaproponowali grę w butelkę...


-Oki to gramy?! -Krzyknęłam tak by wszyscy usłyszeli.


***


-Ja zaczynam! -Krzyknęła Wanesa i zaczęła kręcić. Wypadło na Kai'a.


-Wyzwanie-powiedział.


-Zatańcz dla nas. Ale to ma być taniec na rurze- Uśmiechnęłam się na jej pomysł, przez co dostałam w ramię od Jimina. Pocałowałam go w policzek i wstałam. Poszłam za tłumem, który kierował się obejrzeć striptiz. W końcu staliśmy w piwnicy. Skąd ona się wzięła? Jestem tu prawie rok i nie wiedziałam, że jest tu jakieś podziemie? Ok. Ok. Ok.

Kai ściągnął koszulkę, po czym rzucił nią w Anie. Ta złapała ubranie i pomachała nim. Za to on pewnym krokiem podszedł do telefonu i włączył ich piosenkę "Lightsaber ". W między czasie zdjął buty i podszedł do rury. Gdy rozbrzmiało pierwsze 'lightsaber' zaczął swobodnie ocierać się o nią. Złapał metal w ręce i zjechał po nim w dół. Okręcił się na nim i zaczął robić różne akrobacje, które wyglądały tak seksownie w jego wydaniu. Jongin zrobił dwa okrążenia wokół urządzenia i przejechał po nim językiem. Zaczęłyśmy z dziewczynami piszczeć i klaskać, prosząc o więcej, jednak chłopak uśmiechnął się i poprosił o oddanie jego własności. Dongsaeng z niechęcią odrzuciła biały podkoszulek i razem wróciliśmy do salonu.


-Jejku, Kai jesteś w tym boski-przyznałam, a on się zawstydził. Ooo...słodko.

Po chwili gdy każdy [ czyt. ja, Ania, i Wan ] ochłonął z emocji, chłopak zakręcił, a wypadło na mnie.


-Wyzwanie!


-wymyśl o kimś z nas jakieś fajne teksty..


-Okey. Masz może mapę? Bo zgubiłam się w oczach Kyungsoo.

Sehun jesteś z kosmosu? Bo masz tyłek nie z tej ziemi. Baekhyun, bolało jak spadłeś z nieba? Bo trochę na tym ucierpiałeś.


-Aż, tak źle wyglądam?


-Oj, nie, jesteś boski. Naprawdę -przyłożyłam sobie rękę do serca i wysłałam buziaka w powietrzu.


Graliśmy tak jeszcze dwie godziny. Prawie nie zwracałam uwagi na resztę gry, ponieważ wziąć miałam przed oczami Kim'a tańczącego na tej rurze. No po prostu bóstwo. Oh oh oh oh.

I pomyśleć, że muszę to wszystko zostawić. Wrócić do domu. Do tej jebanej rzeczywistości, w której wrócę do pracy kelnerki w przykrótkiej spódniczce. Tam, gdzie co krok jakiś inny napaleniec klepie mnie po tyłku, prosząc o jedną noc. Czy ja dam rade tak o nich zapomnieć i wyjechać? Zostawić mój cały skarb. Jimina. Mojego największego skarba, o którym staram się zapomnieć i bez wyrzutów wyjechać. Jednak gdy się "puszczam" to coraz częściej o nim myślę. Coraz bardziej teskiej. Coraz mocniej kocham.

Musze zapomnieć

Musze się spakować

Musze wyjechać

...już jutro...

1 komentarz: