środa, 23 marca 2016

Chanyeol. Wpadka- Rozdział 14







Chanyeol pov


-Ej, Chanyeol. - Po kilkominutowym wpatrywaniu się w ekran telefonu, usłyszałem głośne krzyki nad swoim uchem. Wolno podniosłem głowę do góry i ujrzałem tam Xiumina.


-Co jest hyung?


-Jesteś nieobecny już od ponad pół godziny. Co jest tak bardzo ciekawego w tym telefonie, co?


-Myślę, czy napisać do JiRy czy nie. Chyba się na mnie obraziła po tym jak nie przyszłym na spotkanie.


-Najwidoczniej tak ma być.


-Ale co?


-Może JiRa nie jest tobie pisana i powinieneś ją sobie odpuścić. Poza tym ona tylko źle działa na całe otoczenie. Ciągle coś ci robi. Za chwilę w szpitalu wyląduje, ale i tak jej to wybaczysz bo ją lubisz, przez to nie będziesz zwracał uwagi na to kim jesteś i co robisz. - on miał rację. Być członkiem EXO to wszystko co kocham. Nie powinienem się tak zamartwiać jedną dziewczyną. Przejdzie mi... Mam taką nadzieję, że tak będzie.


JiRa pov


Szłam właśnie do domu z buta. Nie brałam pod uwagę tego, że chłopak mnie oleje i będę musiała wracać pieszo bo autobusy o tej godzinie nie jeżdżą. Na swoich ramionach poczułam chłodny wiatr. Nałożyłam na siebie bluzę i wolnym krokiem ruszyłam do domu. Najgorsze było to, że prawie w połowie drogi, zaczęło padać, i to nie był lekki deszczyk, tylko ulewa. O tej porze?

Otuliłam się szczelniej bluzą i nałożyła kaptur. Juz nawet nie biegła. Byłam już na tyle mokra, że biegnięcie nic by nie dało. Po kilku minutach poczułam obok siebie, że jakiś samochód jedzie obok mnie. Szybko spojrzałam w tamtą stronę, aby sprawdzić czy to najpewniej za mną jedzie ten ktoś. Zauważyłam tylko chłopaka w moim wieku, otwierającego okno samochodu.


-Ej, może Cię podwieźć ?


-Obejdzie się bez twojej pomocy. - Powiedziałam ochotę, że niby jestem twarda i się nie dam. W środku tak nie było, ale trzeba było coś zrobić dla własnego dobra.


-Ale pada, jeszcze trochę tak pozbędziesz i będziesz chora. - Gdy wypowiedział to zdanie, w jego głosie usłyszałam troskę, ale i też rozpoznał ten głos. Odwróciła się do niego i wtedy ujrzałam znajomą mi twarz. Lee KwangTae, największy przystojniak w szkole. Ten człowiek jak nikt mnie denerwował, jego jako jednego z chłopaków nienawidził najbardziej. Zaufany w sobie dupek.


-Powiedziałam, Obejdzie się. - odwróciłam się napięcie i ruszyłam wcześniej wybranym kierunku. Juz mnie jeden dzisiaj zdenerwował, nie chcę powtórki.


Chłopak jechał za mną do samego domu. Gdy tylko wchodziłem do budynku ten pomagał mi i krzyknął "dobranoc kochanie" Myślałam, że mu przywalę w tym momencie. Gdy weszłam do salonu, ujrzałam tam całe EXO K. Spojrzałam na każdego z osobna. Mój wzrok na chwile spoczął na Chanyeol'u. Miał obojętny wyraz twarzy, a gdy na niego Spojrzałam, odwrócił wzrok. Zasmuciło mnie to jeszcze bardziej. Wyszłam z pomieszczenia i pobiegła do swojego pokoju. Nie obchodziło mnie, że Na robiłam synu wchodząc do domu. Od razu rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam płakać. Nie wiedziałam dlaczego on się tak zachowywał. Przecież to ja mam prawo być na niego zła. Za to on robi za poszkodowanego.


Chanyeol pov


Siedzieliśmy właśnie u Baekhyuna. Było już dość ciemno. Nagle na podjazd wjechał czarny samochód. Nie widziałem w większości, tego co się tam działo, bo reflektory uniemożliwiła mi to, ale gdy ten ktoś wjechał na ulicę mogłem mu się przyjrzeć. Był to ciemny blondyn. Zanim odjechał pomagał komuś, a zaraz potem do domu weszła JiRa. W tej chwili coś we mnie pękło. Pewnie on ją przywiózł. Może się spotykają. To stwierdzenie, bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że powinienem sobie odpuścić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz