środa, 25 lutego 2015

Moja walentynka .






 Scenariusz dla Wanesy . 

            Przepraszam,że takie krótkie, ale nie miałam pomysłu jak to zakończyć.Komentujcie i składajcie zamówienia na dalsze scenariusze.


Przyjaźniłam się z Taeil'em od podstawówki. To on zawsze bronił mnie przed światem, bo byłam kompletną niezdarą. Zawsze zapominałam o sznurówkach, zadaniach domowych, a czasem żeby się uczesać. On był przy mnie zawsze. Kochałam go... nie jak przyjaciela, ale nie chciałabym zniszczyć naszej przyjaźni przez jakieś moje zachcianki. Gdy byliśmy w podstawówce nie był przystojny...nie aż tak jak teraz. Każda laska się za nim uganiała. Był najprzystojniejszym chłopakiem w całej szkole.

**

Po godzinnym wpatrywaniu się w okno, stwierdziłam iż nie mogę spędzić reszty tego pięknego dnia w domu. Był luty. Jednak słońce mocno świeciło. Kochałaś taką pogodę. Niby zimno, ale jednaj słońce dawało co po twarzy.Wzięłaś psa i poszłaś do parku na spacer. Nie miałaś innego wyboru. Pies był jedynym przyjacielem w tej chwili. Były ferie, a reszta przyjaciół wyjechała w góry. Tylko tobie rodzice nie pozwolili jechać. Jednej strony byłaś na nich wściekła, ale z drugiej rozumiałaś ich. W końcu 3 lata temu miałaś poważny wypadek. Jadąc na desce przewróciłaś się i poturlałaś na sam dół stoku. Miałaś wtedy złamaną nogę, zbity nadgarstek i parę obrażeń wewnętrznych.
Gdy już znalazłam się w parku usiadłam na ławce, a psa puściłam ze smyczy. Chciałam być teraz z Taeil'em. Może gdybym pojechała z nimi..siedziałabym koło niego z gorącą czekoladą. Chciałam żeby mnie przytulił. Zawsze to robił na pożegnanie. A teraz jak go nie ma, czuje się samotna. Ciągle tylko przechodzą koło mnie jakieś zakochane pary trzymające się za ręce.

**

Za godzinę go zobaczę. Jeszcze tylko godzinka. Dam radę. A co jeśli mu się coś stało ? Albo znalazł sobie dziewczynę  ? Yyyh..Te myśli nachodziły mi z godziny na godzinę coraz gorsze. Miałam nawet myśl, że się powiesił, ale od razu to odrzuciłam. Taeil był porządnym chłopakiem i nigdy nawet nie myślał o cięciu się...Czekałam na niego od 4 rano, choć wiedziałam, że ma być o 12. Byłam tak podniecona. Znowu go zobaczę...przytulę. 

Zbliżała się 13, a ich ciągle nie było. Musiałaś do niego zadzwonić. 
-Cześć _____, co tam ?
-Hej, mieliście być o 12 na przystanku koło mojego domu...ale was jeszcze nie ma. Coś się stało ?
-A co miało by się stać..przecież my ... umawialiśmy się na... 15. Nie pamiętasz?-Powiedział z zakłopotaniem.
-Nie kręć, zaników pamięci to ja nie mam. Gadaj co się stało ?
-No mówię wszystko jest ok.
-...Niech ci będzie. A jak wrócisz będę mogła cię przytulić ? Brakuje mi tego.
-Zawsze..Wiem jak lubisz się tulić. Mi też tego brakuje, ale bardziej brakuje mi ciebie.. 
-Dobra no to do zobaczenia. Paa.
-Pa.
...Ale bardziej brakuje mi ciebie...Gdy to mówił miał taki słodki głos. Tak jakbym była dla niego kimś więcej niż przyjaciółką. Teraz moje serce przyśpieszyło swój rytm.Policzki zarumieniły się, a na mojej twarzy zagościł uśmiech. Był on pierwszy raz od kiedy Taeil wyjechał. 
** 
-_____...Halooo... żyjesz ?! 
-Taeil-Mówiąc to wskoczyłaś szybko w ramiona chłopaka.
-Widzę, że tęskniłaś
-A ty nie tęskniłeś ?
-Tęskniłem. I to jak. Obiecaj mi,że więcej mnie nie zostawisz jak będę gdzieś jechał.
-To ty mi lepiej obiecaj, że nie  pojedziesz nigdzie beze mnie.
-Obiecuje. 
Po tych słowach znów go przytuliłaś .Poczułam się wtedy taka kochana, lecz wiedziałam,że to dla niego tylko przyjacielski gest. Wtedy do oczu napłynęły mi łzy. Chciałabym powiedzieć mu o własnych uczuciach do niego,ale...No właśnie było jedno, ale. Nie wiem jak by zareagował. Pewnie by mnie wyśmiał, albo przestał się ze mną przyjaźnić, a tego nie mogłam zniszczyć. Zostało mi tylko jedno. Ukrywać przed nim te uczucia .
W końcu odkleiłam się od niego i lekko się zarumieniłam.
-Ooo... widzę rumieńce.
-weź...
-No co, słodko w nich wyglądasz. 
-Przestań.
Walnęłaś go lekko w ramię.Czułaś jak coraz bardziej się rumienisz.
-To przeze mnie się rumienisz?
-Nie...to z zimna.
-Przecież jest ciepło.
-Ale już długo tu jestem.
-Powiedz prawdę.
-Tak to z twojego powodu. Kocham cię ! Zadowolony ?!
Po tych słowach pobiegłaś do domu z płaczem. Nie chciałaś by się dowiedział . A teraz było już za późno. Rozgryzł mnie. Bałam się reakcji na te dwa słowa. 
**
Przez kolejne 2 dni nie odbierałam telefonów od Taeil'a. Musiałam w końcu z nim porozmawiać. Ale tak strasznie się bałam.Nie, koniec strachów.
Wzięłam telefon do ręki. Chciałam już wybrać numer, aż w końcu to on zadzwonił. Bez zastanowienia odebrałam .
-C-c-cześć Taeil.
-Cześć _____. Możemy się spotkać w parku ?
-O której ?
-Teraz, czekam na ciebie przy naszej ławce. 
Wtedy rozłączył się. 
**
Idąc drogą w parku zauważyłam Taeil'a siedzącego na ławce z prezentem
. Usiadłam koło niego i spojrzałam mu w oczy. On tylko z uśmiechem podał mi prezent.
-Pamiętasz, że dziś walentynki?
-Jak mogłabym zapomnieć.
Otwierając prezent zauważyłam tam naszyjnik z naszymi imionami. 
-Podoba się ?
-Bardzo. Dziękuję .
-Mam jeszcze jedno pytanie.
-Tak ?
-Zostaniesz moją walentynką ?
-Oczywiście.
Wtedy Taeil złączył nasze usta,a ja odwzajemniłam jego gest. 
To były najlepsze walentynki. I oczywiście ten najlepszy chłopak, w którym dziesiątki dziewczyn było zakochane, a on wybrał mnie. 
-Kocham cię.
-Ja ciebie też Taeil. 

                                                                                                                               ~Jilo


2 komentarze:

  1. Ooooo.... dziękuje za ten scenariusz... był bardzo piękny :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ciebie przyjemność z czytania, dla mnie przyjemność z pisania. Ciesze się,że się podoba.
      ~Jilo

      Usuń