poniedziałek, 23 lutego 2015

Teraz mogłam usnąc wiedząc, ze mój ukochany jest przy mnie i, że mnie nie opuści.

                               Scenariusz z dedykacją dla Anem Shin.

Życzę miłego czytania. 



Byłam najszczęśliwszą dziewczyna na ziemi.  Miałam dobrą pracę,  wspaniałych przyjaciół,  a przede wszystkim najlepszego chłopaka pod słońcem. W życiu poznałam wielu chłopaków i nie myślałam,  ze spotkam kogoś takiego jak on.  Takiego czułego,  troskliwego,  a za razem męskiego.  Czułam w sercu,  ze to ten jedyny,  ten z którym będę już na zawsze. Siedziałam sobie w domu,  nie miałam co robić więc zajrzałam do komputera. Po chwili na moim ekranie wyskoczyła informacja,  ze dostałam wiadomość.  Sprawdziłam kto to.  Skąś znałam to nazwisko.  Po chwili oświeciło mnię, ze to mój najbliższy przyjaciel z dzieciństwa.  Strasznie sie ucieszyłam.  Odpisałam.  Po godzinnej konwersajcji dowiedziałam się ze jest w delegacji w moim mieście.  Chciał się spodkać.  Zgodzilam się bo dawno go nie widziałam i chciałam pigadać na rzywo. Byliśmy umówieni na 16:00. Luhan przyszedł do domu ok 15:40, a ja musiałałam już wychodzić. -kochanie ja wychodze.  Nie będę długo. -Gdzie idziesz? -Na spotkanie. -z kim? - jak zawsze ciekawski-z kolegą. -Co z jakim kolegą? Nie usłyszał odpowiedzi bo byłam już za drzwiami. ***Siedzieliśmy w kawiarni dobre 2 godz.  bardzo się cieszyłam,  ze po tylu latach znów mogłam z nim pogadać.  Niestety musiałam już iść.  Mężczyzna zaproponował , że mnie odprowadzi. Szliśmy do domu cały czas rozmawiając.  Pod domem chłopak przytulił mnie na pożegnanie,  a potem pocałował w policzek. Byłam zszokowana. Uśmiechnęłam się tylko.    Weszłam do domu.  Ku moim oczom ukazał się rozwścieczony Luhan.  -co co się stało? -co mi się stało? Kto to był? -To kolega. -Pff.  Kolega. Z kolega tak się obściskujesz? -Dlaczego cię tak długo nie było? - Jak to długo.  Lu… -nie mogłam nic powiedzieć,  bo Luhan nie doprowadzał mnie do głosu. -Czy ty mnie zdradzasz ?To pytanie dobiło mnie do końca. Nie mogłam nic powiedzieć. - A więc tak. Luhan wściekły poszedł do naszej sypialni.  Zaczął się pakować.  Pobiegłam za nim.  Z moich oczu zaczęły wypływać łzy. -Luhan,  przecież ja nigdy.  Proszę cię.  Ja cię kocham.  Wiesz o tym. Luhan proszę. - prawie krzykiem próbowałam go przekonać aby mnie nie zostawiał.  Histeryzowałam.  Cały czas płakałam.  Drzwi wejściowe zamknęły się a za nimi zniknął mój chłopak. -Nie,  nie,  nie. - walnęłam ręką w drzwi oparłam się o nie i opadłam na dół.  Nie mogłam się uspokoić.  Przez jedno głupie spotkanie straciłam miłość swojego życia.  Od zniknięcia Luhana minął tydzień.  Nie spałam,  nie jadłam,   nie kontaktowałam się z nikim. Każdy krok,  każda myśl przypominała mi o nim. Brakowało mi go.  Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.  Moja twarz była cała spuchnięta od płaczu.  Dzwoniłam  do niego.  Nie odbierał. Jedyną,  rzeczą którą miałam cały czas przy sobie, było jego zdjęcie.
LUHAN

Musiałem to zrobić. Byłem wściekły.  Nje wiedziałem co mam myśleć. Udałem się do pobliskiego hotelu.  Nie wychodziłem,  nie jadłem cały czas miałem przed oczami to jak ten koleś przytulał ją i całował. Było mi jej strasznie brak.  Płakałem. Cały czas słyszałem dźwięk telefonu.  Gdy co chwila sprawdzałem go ilość nieodebranych wciąż rosła.  Każdy jeden był od niej. Tak bardzo chciałbym ją przytulić.  Spojrzeć jej w oczy,  powiedzieć "kocham cię" , pocałować. Tak bardzo ją kochałem. Dużo czasu myślałem co dalej będzie z nami. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Myślałem,  że to ona, ale skąd wiedziała by gdzie mieszkam. Podszedłem do drzwi.  Otworzyłem. Moim oczom ukazał się on.  Ten chłopak którego widziałem z *____* -Czego chcesz? -smutek zaczął przejawiać się w złość.

 -Pogadać chciałem. Mogę wejść. Zacisnąłem ręce w pięści,  ale pomyślałem,  ze może on mi wszystko wyjaśni. -yyhh wejdź. -wskazałem ręką na krzesło stojące obok kanapy. -gadaj. -Bylem dzisiaj u *____*. Jest strasznie zagubiona.  Ciągle płacze,  nie je,  nie śpi.  Wyjaśniła mi wszystko,  a ja od razu przyszedłem do ciebie z wyjaśnieniami.  To wszystko co myślisz nie jest prawdą.  Ja jestem jej dawnym kolegą z dzieciństwa.  Przyjechałem tutaj w sprawach biznesowych.  Jak się dowiedziałem,  ze ona tu mieszka to postanowiłem że muszę się spotkać.  Spytać co u niej.  Jak kiedyś.  Ja do niej nic nie czuje. -Nic nie powiedziałem. -Wiesz ile ona mi o tobie mówiła.  Widziałem w jej oczach tą miłość do ciebie.  Dziś też to widziałem jak do niej przyszedłem.  Ona żyć bez ciebie nie może. -To prawda.  Na serio ?-Tak.  A po za tym mam taką samą sytuację.  Zostawiłem w domu żonę i córeczkę.  Wiesz jak trudno było mi się z nimi rozstać. Załamałem się. Co ja narobiłem.  Jak zwykle postawiłem na swoim i jej nie uwierzyłem. Z moich oczu znowu poleciała łza.- Co ja mam teraz zrobić ?-Idź do niej.  Przeproś.  Nie możesz jej stracić. On miał rację.  Nie mogłem stracić takiego skarbu. Szybko przebralem się i ruszyłem do wyjścia.  Po drodze kupilem jeszcze wielki bukiet róz. 
TY

On nadal nie odbierał. Siedzialam wgapiona w jego zdjęcie. Nagle usłyszalam dzwonek do drzwi.  Nie chcialam nikofo widywać.  Nie w takim stanie,  ale podeszłam do drzwi. Otworzyłam.  Kolejna łza spłynęła. Nie wiedziałam co powiedzieć.  Wydukałam tylko jego imię.

 -Luuhan ?

-Jak moglem być taki głupi.  Przepraszam. Ja gdy was zobaczyłem milion myśli przekexiało mi przez głowe.  Myślalem,  ze ty z nim. Kocham cię najmocniej na świecie.  Nigdy nie spodkałem cudowniejszej,  zabawniejszej i piękniejszej osoby jak ty.  Wybacz mi proszeRozplakalam się i rzuciałam mu  na szyję.  Tak bardzi mi tego brakowało.  Nie byłam na niego zła, ze mi nie wierzył.  Tak bardzo za nim tęskniłam. -ja też cię przpraszam.  Mogłam wyjasnić,  ze to dawny kolega i i chciałam pogadać. A to przed domem to tylko przyjacielski uścisk.  Kocham ciebię i tylko ciebięWtuliłam się w niego.  Nie chciałam puścić. Ta chwila była taka cudowna. Nagle poczulam,  ze nogi się po demną uginają.  Byłam straszbie głodna i wyczerpana.  Luhan wziął mie na ręce i zaniusł do łuzka. Zrobił mi dużo jedzenia,  a potem kazał iść spać.  Położył się obok mnie i razem zasneliśmy.  Teraz mogłam usnąc wiedząc, ze mój ukachany jest przy mnie i, że mnie nie opuści.

                                                                                                                                                                ~SaoMi

4 komentarze:

  1. Scenariusz super, jestem wielką fanką EXO. ^^
    Ah, żeby takie rzeczy mogłyby być prawdą..
    Swoją drogą, zapraszamy na swojego bloga, dopiero zaczynamy, więc jeżeli miałabyś jakieś życzenie dotyczące scenariuszy, serdecznie zapraszamy do komentowania pod pierwszym naszym postem. ^^
    Kyo Mi & Soo Ji
    Koreanskiemarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo. Na pewno zajrzymy na twojego bloga.
      ~SaoMi

      Usuń
  2. Jeju... Aż mi słów zabrakło :') To takie słodkie~~ Bardzo dziękuję, podobało mi się c:
    Tylko mam jedną uwagę *tag wiem, zawsze się przyczepię* ;_;
    A więc, robisz dużo błędów ortograficznych i literówek... Może poproś kogoś, aby Ci sprawdzał opowiadania przed opublikowaniem, bo błędy niszczą takie napięcie, jak się czyta ;_;
    Weny! <3
    Anem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem ja nie uznaję czegoś takiego jak ortografia hahaha. Dziękuje za miłe słowa.
      ~SaoMi

      Usuń