sobota, 15 sierpnia 2015

Tajemniczy wielbiciel cz. 14

Wtuliłam się w niego...i dalej nic nie pamiętam...bo zasnęłam ?
Obudziły mnie jakieś szelesty, tak jakby ktoś jadł... Ah tak chipsy. To strasznie denerwujące. 
Otworzyłam z trudem oczy i ujrzałam biały sufit, potem białe ściany, a na końcu białe szpitalne łóżko, w którym się znajdowałam. Głową mnie bolała, a widok czasem się zamazywał. Co się stało? Co ja,tu robię? 
- Yoojin- Odezwał się dobrze znany mi głos. 
- Tak?- Odpowiedziałam, jednak dalej patrząc przed siebie zamiast na niego. Nie chciałam na niego patrzeć. Zawsze miałam krótka pamięć, więc zapomniałam jak wygląda jego twarz. 
- Przepraszam cię Yoo, nie chciałem by to tak wyszło... To było pod wpływem alkoholu... Ja..
- Nie musisz mi nic mówić - Wreszcie odważyłam się na niego spojrzeć. Wyglądał koszmarnie. Oczy czerwone, policzki spuchnięte i mokre od łez, każdy włos był ułożony w inną stronę. Jego ręce.. Na nich było widać, że się ciał, bo miał rękawy podwinięte do łokci. - Po prostu... - Do oczu zaczęły napływać mi łzy. Nie chciałam powiedzieć, żeby wychodził. Chciałam, żeby został przy mnie, przytulił mnie i nic nie mówił. I o dziwo tak zrobił. Bez chwili zastanowienia wtuliłam się w niego. Widziałam ile on przecierpiał po naszym zerwaniu. Ze mną zresztą też nie było za dobrze.
- Wybaczysz mi? - Szepnął mi na ucho.
- Postaram się. - Spojrzałam się na niego i ucałowałam lekko jego usta. Po tym w sali usłyszałam coś w stylu "ooo.." obejrzałam się po całej sali i zobaczyłam Sooyoon jedzącą chipsy i wpatrzoną w nas jakby oglądała jakąś ulubioną drame.
- Sooyoon! - Krzyknęłam czego żałowałam, bo ból głowy się nasilił. Złapałam się za głowę i wydałam z siebie jęk, który wszyscy, znaczy Suga i Soo usłyszeli i zaczęli wypytywać o to co się stało. 
- Nic, tylko głowa mnie boli. Wiecie co się wczoraj stało? 
- Jakie wczoraj? Leżysz tu już prawie tydzień... My od zmysłów odchodzimy, Suga nie opuszczał cię prawie wcale, tylko jak mu się do toalety chciało to biegł, żeby w razie czego jak się obudzisz, był przy tobie. - Uśmiechnęłam się prawie niewidocznie i znów widziałam czarne przed oczami. 
***
Gdy znów się obudziłam, Sugi już przy mnie nie było. Nawet Sooyoon gdzieś znikła. Zauważyłam, że nawet nie jestem w tej samej sali co wtedy. Byłam podłączona do jakiś kabelków, które wydawały z siebie ciche dźwięki i zdawały się pikać coraz głośniej. Byłam przerażona. Zaczęłam się wiercić, ale to nic nie dawało, bo coś mnie przykuło do łóżka. 
- Dzień dobry Yoojin.
- Dzień dobry? Dlaczego jestem przyczepiona do łóżka? I po co te kabelki? - Nastała cisza. Nagle ktoś zawołał go do innej sali, w której działo się coś "złego". A ze mną to co? Byłam przykuta do łóżka. Drzwi się otworzyły, a w nich nie stanął Suga, tylko Jin. 
- Czego chcesz? - Spytałam z wściekłością.
- Ciebię. Teraz jest idealny moment by to dostać. - Podszedł do mnie i zaczął całować po twarzy schodząc na usta, a ja nie mogłam nic zrobić, bo byłam przywiązana. Swymi rękoma jeździł po mym ciele zdzierając ze mnie kabelki, które były do mnie przyczepione. Po chwili zaczęłam się dusić, a on nie zwracał na to uwagi. Dalej jeździł rękoma po całym ciele i całował co się da. Nie miałam już tlenu i obraz mi się zamazywał. Ostatnie co usłyszałam to krzyk Sugi...Chciałabym, żeby mógł wcześniej mnie uratować. Teraz było za późno...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz