niedziela, 16 sierpnia 2015

Historia życia- Wyjście na miasto



*Perspektywa Ann*

Od pamiętnej imprezy minął tydzień. Chłopcy wrócili do prób, nagrań i tp. Praktycznie całe dnie ich nie widziałysmy. Wychodzili rano gdy jeszcze spałyśmy , a wracali późno w nocy. Niby gdy byliśmy z nimi było za głośno, ale teraz gdy ich nie ma jest za cicho. Cały tydzień siedziałyśmy w domu. Tego dnia postanowiłyśmy gdzieś wyjść. Po wycieczce którą zafundował nam chłopcy drugiego dnia naszego pobytu mniej więcej kojarzyłyśmy gdzie się znajdujemy i jak wrócimy do domu. Na pierwszy ogień poszły sklepy z ciuchami. Mają ich tam strasznie dużo, jednak żadnego większego wyboru nie było. Po 1h chodzenia i szukania wybrałyśmy sobie kilka ładnych bluzek. Nataly poszła bardziej w buty. Kupiła 1 parę szpilek 2 pary balerin i 1 parę sportowych butów. A Sam jak to ona kupiła nowe buty do tańca i sportowe ciuchy. Namówiłyśmy ją też na obciął i krótką sukienkę. Za to ja kupiłam spodnie i spódniczkę przed kolano.

Po zakupach wybrałyśmy się do pobliskiej kawiarni. Zawsze bardzo chciałyśmy spróbować Bubble tae. W Polsce w naszym mieście nie było żadnego takiego sklepu. Tu w Seulu jest sklep za sklepem. Każda z nas wybrała po takim napoju i jakimś deserze. Na sam koniec miałyśmy się do kina.

-Co chcecie teraz robić?- zapytała Nataly

-Tobie jeszcze mało?- zapytałam

-Jest jeszcze wcześnie. No dalej chodźmy gdzieś.- w tym momencie Nataly zaczęła zachowywać się jak małe dziecko. Ciągała nas za ręce i błagała żebyśmy gdzieś poszły.

-No dobra gdzie chcesz iść?- zapytała Sam.

-Yyyymmmm. Wiem. Chodźmy zobaczyć próbę chłopaków. Zawsze chciałam ich zobaczyć, a teraz jest okazja.

-W sumie to nie jest zły pomysł-powiedziałam po chwili namysłu.- idziemy.- już mieliśmy iść gdy zatrzymała nas Sam.

-A co jeżeli nas nie wpuszczą. Pomyślą, że jesteśmy fankami i za cholerę nam nie uwierzą.

-To nie będzie problem.- powiedziała Nataly a my spojrzałyśmy na nią pytającym wyrazem twarzy.- yh no bo jak chłopcy szli do wytwórni pierwszy raz od naszego przyjazdu S.Coups dał mi numer do sekretarki na wypadek gdyby coś się stało, a oni nie mogli by odebrać. Ona też już o wszystkim wie więc nie będzie problemu.- wyjaśniła, a my patrzałyśmy się na nią że zdziwieniem.

-To jest pierwszy twój dobry pomysł od... nie wiem kiedy.-zaśmiałam się.

-Dzięki-udała obrażenie

-To co idziemy.

W drodze spytałyśmy się przechodniów o drogę. Okazało się, że to nie daleko i po chwili byłyśmy pod wytwórnią Pledis Ent.

-Dobra Nataly dzwoń. Boże jakie to wielkie.- mówiłam zarazem oglądając budynek. Dziewczyna wyszukała number telefonie i zadzwoniła.

- Annyeong tutaj Nataliy, koleżanka SEVENTEEN. S.Coups dawał pani mój numer w razie czego.

-Ahh tak teraz sobie przypominam. Słucham ciebie.

-Tak, chciałam się spytać czy wraz koleżanką i kuzynką Joshuły (przepraszam nie wiem jak odmienić to imię) mogłybyśmy zobaczyć próbę chłopców?

-Proszę chwilę poczekać...

Nie ma takiego problemu. Możecie przyjść, ale nie na długo bo chłopcy muszą pracować.

-Tak, oczywiście. Bardzo pani dziękuję.

-I co? I co? Możemy?- Spytała Sam.

-Tak, ale tylko na chwilę.- oznajmiła.

Weszłyśmy do środka. Na samym wejściu przywitała nas chyba pani którą z rozmawiała Nataly.

-Witam was. Tam stoi pan który zaprowadzi was na salę.

-Dobrze dziękujemy- Weszłyśmy do owego pana a ten bez problemu zaprowadził nas w wyznaczone miejsce. Z każdym kolejnym krokiem słyszałyśmy coraz to wyraziste dźwięki piosenki. Podziękowałyśmy panu który nas przyprowadził i po cichu weszłyśmy do środka. Chłopcy właśnie skończyli tańczyć. Gdy zaczęli się rozchodzić wtedy nas zauważyli.

-Hej, co tu robicie? - spytał się Jun.

-Przyszłyśmy na próbę, żeby was zobaczyć.-powiedziała Sam i w jednym momencie uśmiechnęłyśmy się.

-Ok. Usiądźcie sobie tutaj.- wskazał Wonwoo na kanapę stojącą przy ścianie. Zrobiłyśmy jak powiedział i zaczekałyśmy na "show". Zaczęło się od wspólnej piosenki, potem chłopcy pokazali się w podgrupach,a na sam koniec znów wystąpili razem. Zaczęłyśmy głośno klaskać. Byłam zdumiona ich występem. Każdy po kolei dawał z siebię coś tak aby dopełnić całość. Widać był, że to kochają. Mimo ciągłych i męczących prób nie zniechęcali się.

-Jesteście naprawdę świetni.- zaczęła Sam.

-Dziękujemy.- odpowiedzieli.

Mimo tego, że miałyśmy być tam tylko chwile przedłużyłyśmy swój pobyt o 3 godziny. Nikt po nas nie przychodził, a gdy spędzałyśmy ten czas z chłopakami nie zauważyłyśmy upływającego czasu. Wokale przećwiczyli swoje partie,tancerze również. Nawet ja pokazałam im swój układ na mistrzostwa. I tak o to dobiliśmy do godz 21:00.

- O matko to już ta godzina.- zdziwiłam się- dziewczyny my już chyba powinniśmy iść.

-Chyba tak. No trudno.- zasmuciła się Sam. Zebrałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Przy drzwiach zatrzymał nas głos Woozi'ego.

-Dziewczyny obiecajcie nam, że jak wrócimy wy będziecie już dawno w domu i w łóżkach.-powiedział.

-Oczywiście, że będziemy "mamo"- rzuciłam i posłałam mu oczko, a ten się zaśmiał.

Z budynku udało nam się wyjść nie zauważalnie. To dobrze, gdyby nas przyłapali na siedzeniu tutaj tyle czasu na pewno nie pozwolili by nam wrócić.

*Perspektywa Sam*

-Czy dobrym pomysłem było siedzenie u nich tyle- zapytałam rozglądając się po otczeniu. Na dworze było strasznie ciemno. Nie ukrywając bałyśmy się... i to bardzo. Lampy które stały przy drodze umożliwiały nam poruszanie się z wiedzą gdzie idziemy. Szłyśmy tą drogą skąd przyszłyśmy. To była główna droga, a czułam jakby to była jakaś boczna uliczka w której siedzieli bezdomni i menele. W zasadzie nie które skręty prowadziły w takie miejsca. Od pewnego momentu zaczęłam czuć coś dziwnego, tak jakby nas ktoś obserwował, chodził za nami. Gdy się obracałam nikogo nie widziałam, ale i tak czułam, że jest coś nie tak. Szłyśmy jeszcze chwile gdy nagle usłyszałam krzyk, zapewne to głos Nataly, a później mocny uścisk w pasie. Próbowałam się jakoś z niego uwolnić. Szarpałam się, krzyczałam. Nic. Chciałam wiedzieć co dzieje się z Nataly i Ann,co z nami zrobią. Widziałam tylko jak zostaję prowadzona do TEJ uliczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz