poniedziałek, 16 listopada 2015

13 nieszczęść- cz. 25



Tydzień później S.Coups POV

Dzisiaj Olka wraca do domu. Nie ze szpitala, bo z tamtąd wyszła jakieś 4 dni temu. Przez ten czas była u ojca na pogadance. "Przypadkiem" dowiedział się ode mnie , że chciała popełnić samobójstwo. Po tym jak mnie potraktowała w szpitalu nie widziałem jej ani razu. Za to zawitał u mnie alkohol. Piłem, praktycznie cały czas, by zapomnieć o niej. Nie to, że jej nie kocham... Kocham i to bardzo. Tylko, jaj widać ona tego nie chce..nie chce mnie... Powoli moje oczy zaczęły zalewać się płaczem. Sięgnąłem po butelkę soju i wziąłem spory łyk cieczy. Puste opakowanie wsadziłem pod łóżko i tym razem sięgnąłem po żyletke. Przez dłuższy czas tylko obracałem ją w rękach dokładnie się jej przyglądając. Gdy już chciałem przejechać nią po nadgarstku, drzwi zaczęły się otwierać. Szybko odrzuciłem gdzieś żyletke i wyczekiwaniem wpatrywałem się w drzwi. Gdy w pełni zostały otwarte nie mogłem dobrze dojrzeć postaci, gdyż moja lampka nocna obejmowała tylko skrawek pokoju, w którym aktualnie się znajdowałem. Syknąłem z bólu gdy tylko ten ktoś zapalił światło. Oczy zaczęły mnie piec i nie mogłem dojrzeć kto stoi w pomieszczeniu. Potarłem oczy i po chwili zacząłem widzieć przestrzeń otaczającą mnie. To OLKA. Dziewczyna stoi ze spuszczoną głową i kręci nogą małe kółka na ziemi.


-Przepraszam -szepta, jednak dalej stoi w miejscu. Chyba czeka na mój ruch, jednak nie mam zamiaru nic mówić, a tym bardziej ruszać się z miejsca. Alkohol już całkowicie wpłynął w moje żyły, i Bóg wie co by mi się stało gdybym wstał.


-J-ja...


- Co ty?


-Wiem, że zrobiłam źle... Po prostu myślałam...


-W tym problem, że w ogóle nie myślałaś! Zachowałaś się jak egoistka, pieprzona egoistka! Nie myślałaś o tym, jak inni się przez ciebie czuli. Wiesz ile wypłakałem nie wiedząc czy przeżyjesz?! Wiesz ile musiałem przeżyć, gdy ty mnie tak zraniłaś w szpitalu?! Nie. Nie myślałaś o tym... Jak zwykle.


-Cukier...


-Już się nie pogrążaj. Tylko chodź się przytulić - mimo, że byłem na nią wściekły, nie mogłem tak dłużej. Jednak trzeźwe myślenie wygrywało z gniewem po alko. Dziewczyna z lekkim zawachaniem wreszcie uniosła głowę i podeszła do mnie. Usiadła na mym łóżku i wtuliła się we mnie. Tak mi tego brakowało.


-Cukier?


-O co chodzi?


-Dużo piłeś?


-Po czym to wnioskujesz?


-Po twym zmiennym humorze, oraz po zapachu. -Stwierdziła i usiadła na mnie okrakiem. Popatrzyła na mnie z wyrzutem i poprawiła mi włosy. Po chwili ujęła twarz w dłonie i pocałowała w policzek. Następnie w drugi policzek.


-Za co to? -Uśmiechnąłem się, a dziewczyna pocałowała mnie w czoło i w nos. Potem zbliżyła się i przygryzła płatek mego ucha.


-Za wszystko co ci zrobiłam... Chcę to wszystko naprawić- powiedziała wprost do niego. Przeszedł mnie dreszcz, przez jej piękny głos. Tak bardzo kochałem jej bliskość. Kochałem, to co ze mną robiła.


-I myślisz, że tymi pocałunkami to naprawisz?


-To była tylko gra wstępna - Wpiła się w me usta, a ja szybko oddałem pocałunki. Całowała z taką zachłannością, jakby czekała na to przez długi czas. Też tego potrzebowałem. Przejechała językiem po mej wardze prosząc, o wejście,do którego od razu dałem pozwolenie. Nasze języki uprawiały erotyczny taniec. To wszystko było jak piękny sen. Byle bym się z niego nie wzbudził. Pomyślałem. Położyłem ręce na pośladkach dziewczyny, po czym ściskając je, przybliżyłem ją do siebie. Olka wydała z siebie stłumiony przez pocałunki, jęk.


-To jak przyjacielu... Wybaczysz mi?


-Przemyśle to później, teraz mam ochotę na ciebie.- W jednej chwili zrzuciłem dziewczynę z siebie tak, że znajdowała się pode mną. Rozpiąłem lekko jej koszule i zacząłem całować i ssać jej szyję.


-Tylko nie zrób mi malinki-uprzedziła mnie dziewczyna.


-A co masz kogoś?


-Jak narazie tylko ciebie, skarbie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz