poniedziałek, 16 listopada 2015

Chanyeol. Wpadka- Rozdział 5



Biegliśmy w sumie chwilę. JiRa po kilkunastu metrach zaczęła się dusić. Stanęliśmy, a ja spojrzałem za siebię. Dziewczyny dalej za nami biegły. Mimo, że JiRa się dusiła, chwyciłem jej dłoń i zaciągnąłem ją do jednej z uliczek. Nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Jej nawet troszeczkę nie polepszało się, w sumie z każdą sekundą było coraz gorzej. Po chwili udało jej się wydobyć jedno słowo. Torebka. Od razu sięgnąłem do wskazanej rzeczy. Było w niej wiele niepotrzebnych rzeczy, ale po chwilowym szukaniu znalazłem inhalator. Przyłożyłem go jej do ust. Po chwili było po kłopocie. JiRa przestała panikować. Oparła się o ścianę i zjechała po niej ciężko oddychając.


-Mogłaś mówić, że masz astmę. Od razu byśmy się gdzieś schowali.


-Nie miałam jak. Wybiegłeś jak torpeda. Krzyczałam twoje imię, ale ty tak jak byś miał słuchawki na uszach.


-Tak? Przepraszam. Nie często fanki mnie gonią. Nie wiedziałem co robić.


Spojrzeliśmy się na siebię, a po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.


-A tak w ogóle to chciałam cię przeprosić za to na próbie. Czy każde nasze spotkanie musi kończyć się jakąś wpadką?


-Powoli się przyzwyczajam. Chociaż, dziwne jest to, że obrywam tylko ja. Zawsze.


-Wiesz, że ja też zadaję sobie to pytanie. Przeznaczenie? - uśmiechnęła się i poruszyła brwią. Zrobiłem zdziwioną minę.


-Mo...


-Żartuję. To byłoby niemożliwe.


-Co? Nasz związek?


-No tak. Ty gwiazda, ja nie gwiazda. Media, fanki, ty. To wszystko nie trzyma się kupy.


-Ja? Dlaczego ja?


-Dziwne pytania zadajesz. Ty, dlatego, że wątpię abyś chciał być z kimś takim jak ja.


-A jak bym ci powiedział, że chciałbym być z kimś takim jak ty?


-Ty mówisz na serio?


-100%


-Dobra rozumiem. Żart. Wiedziałam. Ty nie potrafisz mówić serio. Ale wiesz, że prawie się nabrałam?


-Taaa. Dobra nie ważne.


Mimo, że zachowywałem się normalnie, w środku miałem mnóstwo myśli. Myślałem, że ona chodź troszeczkę lubi mnie bardziej niż innych. Mimo tego wiedziałem jedno. Ja lubie ją bardzo i na pewno z niej nie zrezygnuję.


Odprowadziłem JiRę pod dom. Tym razem nałożyłem na usta i nos maskę, a na głowę nałożyłem kaptur. Prawie szczęśliwie, bo zaczęło padać, doszliśmy pod dom.


-Mam nadzieję, że widzimy się na sesji, a jeszcze wcześniej na koncercie. - zapytałem gdy dziewczyna jeszcze nie weszła do środka.


-Nie wiem czy będą mnie chcieli.


-Nie przesadzaj. Przyjdziesz?


-Przyjdę. - powiedziała po chwili.


*JiRa POV*


Dziś był wielki dzień dla mojego brata, ale też dla całego EXO. Dziś od bardzo dawna mięli swój koncert w Seulu. Od ostatnich kilu miesięcy chłopcy jeździli do różnych miast i krajów. O trasie wrócili na ostatni koncert by potem wydać kolejną płytę. To liczyło się z masą ciężkiej pracy, ale przynajmniej częściej będę ich widywała.


Wielkimi krokami zbliżała się godzina koncertu.

Wzięłam ciepłą kąpiel, a potem do końca uszykowałam się.

Ubrałam kremową sukienkę z rozkloszowaną spódnicą, włosy spiełam w luźnego koka i zrobiłam lekki makijaż. Po 18:00 wyjechałam z domu pod miejsce koncertu.

Jechałam z menagerem EXO, więc po przyjeździe poszłam z nim na backstage. Chłopcy byli już gotowi, a na widowni była masa fanek, dlatego więc musiałam oglądać wszystko od tyłu. Ale to zawsze coś niż nic. Ok 18:30 chłopcy wyszli na scenę. Zaczęli od Wolf'a. To drzewo, które robili na początku przyprawiało mnie o dreszcze. Na dodatek jako pierwszy rapował Chanyeol. Kochałam jego głos. Był taki mocny i męski.


Piosenka się skończyła i przyszła kolej na MAMA. Tą piosenkę również kocham.

Mniej więcej na początku śpiewane były piosenki które miały MV. Później był totalny luz. Chłopcy bawili się, biegali. Chanyeol szturchał każdego po kolei. Najbardziej D.O, a tak byłam za BaekYeolem i KaiSoo.


Najbardziej podobała mi się relacja EXO z fanami. Fanservice Chena i Xiumina, mnóstwo serc, rzucane były również cukierki. Najbardziej zapadł mi w pamięć moment gdzie Suho śpiewał piosenkę, a na jej sam koniec podał różę fance oraz zrobił sobie z nią zdjęcie. Przesłodkie to było.


Nadszedł czas na koniec koncertu. Chłopcy długo nie mogli zejść ze sceny. Schodzili z niej, ale po chwili na nią wracali. Mogę przysiąc, że Lay ukłonił się każdemu z osobna.


Gdy było wiadomo, że na dobre zeszli ze sceny, podbiegłam do nich i każdego z osobna przytuliłam.


-Gratuluję chłopcy. Byliście świetni. Naprawdę.


-Wiemy to. - powiedział Baek z obojętnym wyrazem twarzy.


-Skromność.


-I genialność. - powiedział mój brat i wypiął dumnie pierś kładąc dłonie na biodrach.


-Te dwie cechy omijają cię szerokim łukiem. - rzucił Sehun. Wszyscy wybuchnęli śmiechem, tylko Baekhyun udał oburzenie.


Kierowca EXO odwiózł mnie do dormu. Przebrałam się w wygodną pidżamę, wskoczyłam do łóżka i momentalnie usnęłam po ciężkim ale przyjemnym dniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz