wtorek, 29 grudnia 2015

Wygrana z radia- cz. 23






*następnego dnia*

Przez resztę wczorajszego dnia zdążyliśmy spakować się i wrócić do dormu BTS. O dziwo nawet Alicja wróciła pod pretekstem, że nie za dobrze się czuje w ich dormie. Widziałam, że to było kłamstwo, ale nie wiedziałam o co dokładnie chodziło.

Dziś swój dzień zaczęłam jak każdy tylko, że był jeden wyjątek. Obudziłam się w ramionach najseksowniejszego chłopaka na tej planecie. Pocałowałam go lekko w usta i wstałam. Poszłam do łazienki i pierwsze co zrobiłam to wzięłam prysznic. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Stróżki gorącej wody spływały po moim ciele powodując przyjemny dreszcz. Wszystkie dobre wspomnienia, zastąpiły złe, na mojej twarzy zagościł uśmiech. Dawno nie czułam się tak świetnie jak dziś. W końcu moim chłopakiem został sam Kim Taehyung!! Miliony dziewczyn zapewne biły się o to by być w pierwszym rzędzie w, lub jako pierwsza dotknąć jego ręki, policzka. A jednak on wybrał mnie... I nie mówię to tak jakbym była napaloną fanką V... Chodzi mi o to, że on jest wspaniałym człowiekiem i w zasadzie mógł mieć każda jaką zechciał... Nic nie zepsuje mi dziś dobrego humoru. Zakreciłam wodę i wyszłam z pod prysznica. Wysuszyłam się ręcznikiem i ubrałam wcześniej uszykowane ciuchy. Miałam na sobie trochę za dużą, czarną bluzkę z niebieskim napisem FLY i jeansowe spodenki. Włosy wysuszyłam i zostawiłam naturalnie proste. Po chwili wpatrywania się w lustro wyszłam z pomieszczenia. Zerknęłam na zegarek i zobaczyłam ze zajęło mi to prawie godzinę, a jednak Tae nadal smacznie spał.

-wstawaj grubasie.. - Szturchnęłam go w ramię, jednak on tylko przewrócił się na drugi bok. - Halo, Tae, obudź się! - Powiedziałam trochę głośniej.

-Daj mi spać. - Powiedział.

-ale mi się nudzii- przeciągnęłam ostatnie słowa i usiadłam na chłopaku.

-Kusisz...

-O to mi chodzi. - zbliżyłam twarz do jego u złożyłam lekki pocałunek na jego ustach. Ten wykorzystał tą sytuacje i przewrócił mnie sam będąc nade mną. Bez otwierania oczu odnalazł moje usta i wpił się w nie.

*Jimin POV*

-Ala... Możemy pogadać? - Zapytałem, po tym jak znalazłem się w jej pokoju.

-jest o czym?

-o nas... Czy to coś do mnie czujesz? Czy przez to przyjechałaś z nami do dormu? Czy... - przerwała mi.

-Ja... Nie wiem... Jestem teraz z Jr i chcę by tak było. Kocham go...

-a mnie?

-też... Znaczy nie. Nic... Daj mi spokój-usiadła i twarz schowała w dłonie. Przesiadłem się do niej i objąłem ramieniem.

-Nie rób tak bo kusisz...

-do czego? - zapytałem.

-do tego. - wiedziałam co miała na myśli. Zbliżyła swoją twarz do mojej i złożyła lekki pocałunek. Nie odwzajemniłem go.

-przepraszam...

-Nie masz za co. Lubię to.. Jednak, co ty teraz zrobisz z Jr?

-to, że chce z nim zerwać? I do ciebie wrócić? Zgodziłbyś się?

-Oczywiście... Tylko czeka ciebie najtrudniejsze. Powiedz mu o tym. Może zrozumie. - wstałem i wyszedłem z pokoju. Musiała trochę pomyśleć. Sam skierowałem się do kuchni.

-Idź po Alicje na śniadanie. - Powiedział w moją stronę Suga.

-ona narazie nie chce.

-ok, a to niech ktoś zawoła naszych zakochańców.

-ja nie...-krzykneliśmy wszyscy razem.

-Nie trzeba. - powiedziała Ania. Za nią zszedł zaspany Tae, który jedną ręką przecierał oko, a drugą trzymał się poręczy, zapewne by nie spaść. Jednak i to nie pomogło, gdyż przy ostatnim schodku potknął się i wywrócił. Nie powiem śmieszny widok i pełno zamieszania wokół niego. Ja tylko z daleka się przyglądałem całej sytuacji. Przecież nic takiego się nie stało... Powtarzałem sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz