wtorek, 16 lutego 2016

13 nieszczęść- cz. 32

Brak komentarzy:









OLIWIA


Dzisiejszy dzień, całkiem różnił się od reszty. Mieliśmy dziś swój drugi występ, po czym siedzieliśmy przy podłużnym stole i rozdawaliśmy autografy. Siedziałam obok Coupsa i Joshuy, z czego ten pierwszy kompletnie mnie ignorował. Zwłaszcza gdy usiadła naprzeciw niego śliczna brunetka, nie mógł oderwać wzroku. Widać było, że to było zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Gdy tylko skończyliśmy rozdawać podpisy na kartkach, różnych gadżetach, oraz przeróżnych częściach ciała, z czego Cukier dał tamtej panience autograf na brzuchu, udaliśmy się do dormu. W pojeździe usiadłam koło kierowcy, by być jak najdalej od mego księcia, jednak ten zrobił mi na złość i znalazł się wprost za mną, opierając głowę o moje siedzenie i bawiąc się mymi włosami. Starałam się nie wypowiedzieć żadnej kąśliwej uwagi na jego temat co z trudem mi przychodziło, gdyż strasznie mnie irytował.


-Idziemy się przejść do parku? - Zapytał mój chłopak.


-Nie, właśnie chciałam zapytać się Seungkwana, czy nie chciałby pójść ze mną na obiad do moich rodziców. Co ty na to? - Zwróciłam się do wspomnianego osobnika.


-Ale...-Coups był całkowicie zbity z tropu.


-Pytałam się Boo, a nie ciebie... Po za tym może piękna fanka z twoim autografem na brzuchu, będzie chciała się przejść do parku.-Odwróciłam się na pięcie i poszłam do pokoju, który nieszczęsnie musiałam z nimi dzielić. Nagle poczułam wibracje w telefonie i miałam dwie wiadomości. Pierwszą dostałam dwie godziny temu od Marcina, a drugą teraz od ojczulka.


Od: skąpyojczulek


To przyjdziesz dzisiaj na obiadek, ze swoim chłopakiem?


Skąd wie o Coupsie?!! - Pomyślałam i od razu postanowiłam się dowiedzieć.


Do: skąpyojczulek


Jakim chłopakiem?!


Czekałam chwile na odpowiedź, której nie dostałam, więc postanowiłam wziąć się za poprzednią wiadomość.


Od: Marcinek


Heeej Olciaa!

Kochanie moje!

Muszę z tobą poważnie porozmawiać. Pamiętasz jak do was niedawno przyjechałem i miałem Ci coś powiedzieć, ale ten... Czubek, czy jak mu tam, mi przerwał?

Bo ja właśnie w tej sprawie...

Możemy się spotkać?





Przez głowę przebiegło mnie parę myśli :

a) chce mi wyznać miłość

b) jest pedałem i chce mi powiedzieć, że zakochał się w Hoshim

c) chce mi zabronić spotykać się z Coupsem

d) chce iść na dyskotekę, ale nie ma z kim, bo Ama zajęta Junem.

e) podpunkt a.


Każde z nich może okazać się prawdą.

Dobra przyznaje się, jestem słabym detektywem... marnie to widzę.


Odpisałam mu jedynie, że później mu napisze kiedy chce się spotkać i zobaczyłam wiadomość.


Od: skąpyojczulek


Wiem, że jesteś z Coupsem, sam mi to powiedział kotek. Ale dobrze wybrałaś. On jest najodpowiedniejszy dla ciebie. Od początku wiedziałem, że się polubicie.


Do: skąpyojczulek


Przykro mi tatusiu, ale przyjdę z Seungkwanem. Z tamtym się pokłóciłam...

Będę za pół godziny.


Czas się uszykować!


OGÓLNE POV


Jun z Wonwoo podeszli do swych dziewczyn by razem coś ogłosić.


-Idziemy na podwójną randkę! - Krzykneli radośnie.


Byli bardzo ucieszeni z wspólnego pomysłu, który wydawał im się idealny dla dwóch zakochanych par. Każdy z nich usiadł przy swojej dziewczynie czekając na ich reakcje.


One były zdziwione tym pomysłem, jednak po chwilowym rozmyślaniu zgodziły się na to.


-Dokąd? - Spytała Honorata.


Chłopcy pokiwali przecząco głową i patrząc na siebie powiedzieli "niespodzianka". Hona westchnęła na odpowiedź- nie lubiła niespodzianek. Amelia szturchnęła dziewczynę łokciem, zgramiając ją wzrokiem, na co ta jęknęła i dała buziaka w policzek Wonwoo.


Dziewczyny pognały do swych pokoi w poszukiwaniu odpowiedniej sukienki.

Jun i Wonwoo wiedząc, że one będą miały wielki dylemat, miały dla nich następną niespodziankę- sukienki.

Dla Ameli- zielona, na grubych ramiączkach, z lekkim dekoltem, rozkloszonana, sięgającą lekko przed kolano, na plecach zrobiona z siateczki i miała małą kokardke na samym środku nich. Zaś dla Honey- błękitna, obcisła, bez ramiączek, uwydatniająca atuty dziewczyny, z nieco większym dekoltem, niż Amy, gdzieniegdzie wykończona cekinami.

Zobaczywszy prezent, na ich twarzach zagościł wielki uśmiech.


Widać było, że chcieli, by ten dzień, był dla nich niesamowity.


Po przebraniu cała czwórka wyglądała świetnie. Chłopcy w czarnych garniturach i krawatach pasujących do sukienek dziewcząt.

Wzięli je pd ramię i zaprowadzili do vana.

Kierowcą był Mingyu, który po wejściu par uśmiechnął się i ruszył w wyznaczone miejsce.


Droga do celu była długa, jednakże im się nie nudziło.


- długo jeszcze? - Zapytała Hona. W gruncie rzeczy nie przeszkadzała jej sama jazda, a to, iż nie wiedziała do jakiego miejsca zmierzają, co trochę ją irytowało.


-Kotek, jeszcze chwila- Powiedział Wonwoo i otworzył butelkę białego wina. Podał każdemu kieliszek i powoli nalewał ciecz. Każdy skosztował drogiego wysokoprocentowego napoju i spojrzeli na kierowcę, który zatrzymał pojazd.


-Mingyu, co się dzieje?-Zapytał Jun kompletnie zdezorientowany, gdyż to nie było miejsce ich randki.


-No... zabrakło paliwa -odparł drapiąc się po głowie.

13 nieszczęść- cz. 31

Brak komentarzy:



*Następnego dnia, ogólne POV*


Od samego rana wszyscy domownicy siedzieli na kanapach, fotelach oraz ziemi, zwijając się z ostrego bólu głowy, przez wypicie zbyt dużej ilości drinków. Jedynie dwójką niepełnoletnich podawała reszcie tabletki przeciwbólowe, oraz usługiwała im w innych sprawach. Musieli przecież zostać ukarani, za podpijanie innym wysokoprocentowego trunku.


-Coups, przytul mnie! - Krzyknęła Oliwia kopiąc go przy tym. Chłopak jęknął i złapał się za udo, by złagodzić ból. Potem wstał z fotela i podszedł do swojej dziewczyny. Posadził ją sobie na kolanach i przytulił czule. Zawsze marzył o takiej chwili. A jego marzenia żadko się spełniały. Największym z nich była Oliwia. Dziewczyna, która z natury jest ostra, zachowuje się oschle i z dystansem. Jednak dla przyjaciół potrafi być słodka, kochana. Ma także mocną głowę do alkoholu. Potrafi pić do upadłego i wstaje rano bez najmniejszego problemu. Teraz było całkiem odwrotnie. Prawdopodobnie spowodowane brakiem jakiego kolwiek alkoholu w ustach. Zwijała się z bólu tuląc do Coupsa, który szeptał jej słodkie słówka, by choć na chwilę się uśmiechnęła. On kochał jej uśmiech.


- Możemy już przestać?- Zapytał Dino- ręce mnie bolą, a to były tylko dwa kieliszki - zapewnił i usiadł na podłodze koło Woozi'ego.


-Ja widziałam, że trochę więcej wypiłeś- wydała go Amelia -za to ja zostałam przy trzech łykach... Junii mogę już skończyć?- Zapytała swego chłopaka, a on przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował.


-Oczywiście kochanie - wszyscy momentalnie spojrzeli na chłopaka, ten tylko wzruszył ramionami i ucałował czubek głowy dziewczyny.


-Nie ma tak! - Oburzył się Seungkwan -miał być cały dzień! Jak ja rok temu wypiłem dwa kieliszki usługiwałem wam przez tydzień! Tak nie może być, ja się nie zgadzam! -uderzył z otwartej dłoni w stół i rozejrzał się po wszystkich, zatrzymując wzrok na Oliwi, jakby to od niej zależał los niepełnoletnich sprawców. Dziewczyna zmarszczyła brwi i wstała z Coups'a. Chłopak nie był zadowolony takim obrotem spraw. Nie mogła mówić i za razem zostać w jego ramionach? Coś jej w tym przeszkadzało? Może JEJ chłopak ją rozpraszał? Albo po prostu zachciało jej się siku i po wypowiedzi miała zamiar tam pójść?


-Ja myślę, że mogliby po prostu pozmywać po obiedzie i kolacji, zrobić zakupy na deser oraz po nim także pozmywać. Napiszę wam listę zakupów i zrobię nam posiłki- wytłumaczyła choć trochę bezsensownie, ale na tyle by każdy mógł ją zrozumieć. Dziewczyna pierwszy raz przeżywała kaca, gdyż nigdy nie miała przyjemności go u siebie zawitać- kochanie pomożesz mi? - Zapytała, a chłopak, do którego zwróciła się Olka pokiwał niechętnie głową. Nie mógł odmówić tak pięknej istocie.


Godzina później, S.Coups *


-dzięki -Oliwa wzięła od Amy dwie torby z zakupami od razu podając je mnie, bym to rozpakował.


-co robimy na obiad?- Zapytałem.


-Pierogi z truskawkami-uśmiechnęła się i cmokneła w policzek.


-Co to? -Ponownie zapytałem.


-Takie polskie danie. Później się dowiesz - Dziewczyna wspała mąkę do miski, po czym zaczęła wlewać do niej ciepłej wody. Umyła ręce i zajęła się mieszaniem ciasta. W międzyczasie kazała mi wsypać trochę soli i dalej zagniatała masę. Następnie wyłożyła cześć tego na stół.


-A teraz wałkój -rozkazała i podała do ręki wałek.


-Dlaczego ja?


-miałeś mi pomagać, a nie jeczeć... Ale jak nie chcesz, to daj! -Warknęła i zabrała i narzędzie kuchenne.


...


-Olka, mogę jakoś pomóc? -Zapytałem.


-możesz jedynie wyjść- powiedziała i wycieła kolejne kółko z ciasta. Przysunąłem krzesło bliżej dziewczyny i usiadłem na nim. Musnąłem ustami jej policzek, a następnie zazsałem się na szyi robiąc malinkę. Olka jęknęła, a następnie zaczęła mnie odpychać. Wiedziałem, że podobało jej się to co robię, więc nie dałem za wygraną i dokończyłem swoje dzieło. Ostatni raz dmuchnąłem w malinkę i uśmiechnąłem się do siebie.


-Gotowe- powiedziałem zadowolony i wsadziłem pasmo włosów dziewczyny za ucho.


-Tera ty będziesz się tłumaczył przed moim ojcem. Ostatnio jak byłam na haju i chciałam się z tobą... to przez pół dnia tatuś pytał się, którego to mężczyznę wybrałam sobie z całej waszej trzynastki.


-I co mu odpowiedziałaś?-zapytałem


-wytłumaczyłam, iż żaden z was mnie nie interesuje, a on wybrał mi egoistycznego playboya.

Chanyeol. Wpadka- Rozdział 12

Brak komentarzy:


Przez pół drogi na lotnisko rozmawiałam z Baekhyun'em przez telefon. Gdy zadzwonił, stwierdził, że zapomniał o najważniejszym. Mówił mi o tym, żebym na siebie uważała bo można się łatwo zgubić, żebym trzymała się blisko grupy, żebym nie piła. Mówił również o tym, żebym nie poszła do łóżka z nieznajomym Chińczykiem. Po tym usłyszałam Chanyeola, który krzyczał, że go popiera. W między czasie moja przyjaciółka siedząca, dosłownie na mnie, kazała pozdrowić Kai'a.


Gdy już dojechaliśmy na lotnisko, zrobiłam się głodna, a zarazem śpiąca. Skutkowało to tym, że cały lot spałam, przyklejona do szyby. Obudziła mnie kobieta siedząca obok mnie. Właśnie lądowaliśmy, co oznaczało, że jesteśmy w tak bardzo wyczekiwanym miejscu. Jeszcze tylko godzina drogi do hotelu i wtedy będe na maksa szczęśliwa.

(Przepraszam nie wiem ile się leci do Chin. Załóżmy, że dolecieli tam o 14)


Dokładnie o 14:00 podjechaliśy pod hotel. Na rozpisce wyczytałam, że o tej godzinie podają obiad. Nasza pani potwierdziła to i zaraz po zaniesieniu walizek do pokoi, ruszyliśmy na stołówkę. Po skończonym posiłku i rozpakowaniu się, każdy chciał iść na miasto. Spodobał mi się ten pomysł więc poszlam za grupą. Zwiedziliśmy naprawdę dużo miejsc. Weszliśmy do wielu sklepów. Zrobiliśmy masę zdjęć. Pomimo obiadu, każdy nie pożałował sobie smakołyków, którym nie można było odmówić. Gdy było już dość ciemno, poszliśmy spowrotem do hotelu. Na początku postanowiłam wziąć prysznic. Ciepła woda odprężyła mnie, szykując na jutrzejszy dzień. Po pół godzinie spędzonej w łazience, wyszłam z niej. W pokoju nikogo nie było. Pewnie dziewczyny poszły zwiedzić hotel. Ubrana w zwykłą koszulkę i spodenki weszłam do swojego łóżka. Nie minęło nawet pięć minut, a ktoś zapukał do drzwi. Nie miałam siły wstawać z tak wygodnego materacu, więc po prostu krzyknęłam "proszę" Ja na złość ten ktoś nie wchodził. Jednym szybkim ruchem odgarnęłam z siebię kołdre i wyskoczyłam z łóżka, szybko podbiegając do drzwi. Otworzyłam je lecz nikogo nie zobaczyłam. Gdy chciałam je zamnknąć, na podłodze spostrzegłam gazetę. Podniosłam ją. Moim oczom ukazało się zdjęcie Chanyeol'a, jakieś dziewczyny i ikona programu Unpretty Rappstar. Usiadłam z powrotem na swoje miejsce i zaczęła czytać. Moje oczy powiększyły się kilkakrotnie gdy zobaczyłam to co tam było napisane. " Czy uczestniczkę Koreańskiego programu Unpretty Rappstar, łączy coś że sławnym raperem i członkiem grupy Exo? Niedawno widziano ich w restauracji. Obydwoje wyglądali na bardzo szczęśliwych. Nie wiadomo od jak dawna to trwa. Może spotykają się już dawno i Chanyeol został poproszony o wystąpienie z ralperką, a może między nimi zaiskrzyło gdy razem wystąpili. Czekajcie na nowe newsy."


Po tym gdy to przeczytałam, po policzku spłynęła mi łza. Tyle razy mówiłam sobie, żebym go sobie odpusciła, wtedy wszystko było okey, ale gdy już wpoiłam sobie, że go kocham i chcę z nim być, wszystko się zmienia.


Chciałam to ja najszybciej wyjaśnić. Prasa zawsze pisze bzdury wyssane z palca. Zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam do osoby, która wie na ten temat wszystko najlepiej.


-Hallo. Chanyeol? - powiedziałam głosem jak najbardziej normalnym.


-Hallo. Chanyeol oppa.


-yy. Tak. Chanyeol oppa. Jak ci leci?


-Wszystko dobrze. A u ciebie, stało się coś?


-Nie...abo w sumie to tak. Przeczytałam przed chwilą pewny artykuł w gazecie i...


-Tak?


-C-czy to p-prawda, to o tobie i tej dziewczynie. No tej rapperce.


-Ach o to chodzi. Tak to prawda. Nie chciałem ci mówić tego za szybko. Dopiero ja wrocisz.


-Aha rozumiem. Musze kończyć. Pa. - powiedziałm tym razem trochę oschle i się rozłączyłam. Rzuciłam telefon na koniec łóżka i się rozpłakałam. Wszystko ze mnie zeszło jak z dmuchanego zamka. Nie mogłam pogodzić się z myślą, że on ma inną dziewczynę, ale prędzej czy puźniej musiałam to zrobić. Poprostu zapomnieć.


Chanyeol Pov.


Nie spodobało mi się ostatnie zdanie, które powiedziała. I jeszcze od razu się rozłączyła, a ledwo co zadzwoniła. Coś musiało się stać. Próbowałem się do niej jeszcze raz dodzwonić, ale nie odbierała.


Siedziałem cały czas z Baekhyun'em. Znaczy się tylko ja, bo ten wyszedł do sklepu po jedzenie. Nagle usłyszałem hałas dobiegający z parteru. Zszedłem na dół i zauważyłem Baekhyun'a, Lay, a i naszego menadżera, który w ręku trzymał jakąś gazetę.


-Co się dzieje. - stanęłem na ostatnim schodku, założyłem ręce na piersi i czekałem, aż wytłumaczą mi to całe zajście.


-To się stało. - powiedział menadżer, podchodząc do mnie z wyciągniętą gazetą. Podał mi ją. Z tego wszystkiego zrozumiałem tylko zdjęcia. Wiedziałem, że chodzi o mnie i ten program. Całość tekstu przetłumaczył mi Lay.


-Czy JiRa umie chiński? - zapytałem dalej nie wieżąc w to co usłyszałem.


-Tak. Bardzo dobrze mówi i czyta. - powiedział Baek, a ja szybko pobiegłem do pokoju chłopaka. Chwyciłem za leżący na łóżku telefon i kolejny już dzisiaj raz, zadzwoniłem do JiRy. Dalej nie odbierała. Po kilku nieudanych próbach nagrałem się na pocztę.


JiRa pov.


Przez resztę wycieczki nie sprawdzałam czy ktokolwiek do mnie dzwonił, czy pisał. Próbowałam zapomnieć o tej całej sytuacji i skupić się na zabawie. Z trudem mi to wychodziło, ale było lepiej niż gorzej.


Gdy nasza wycieczka dobiegła końca, każdy ze smutkiem pakował swoje rzeczy do toreb.


O 8:00 rano wyjechaliśmy autobusem na lotnisko. Dopiero chwilę przed lotem włączyłam telefon.


25 nieodebranych połączeń od: Chani.


1 wiadomość głosowa od: Chani.


2 sms' y od: Baeki oraz mama


Jako pierwsze odczytałam sms' y.


Od: Baeki

Jak tam się bawisz? Mam nadzieję, że wszystko ok. Porozmawiaj z Chayeolem.


Od: mama

Jak się bawisz słonko? Odpisz jak będziesz miała czas. Kocham cię.


Uśmiechnęłam się lekko do ekranu, ale potem przybrałam minę typu " zabierzcie mnie z tąd" Kliknęłam w wiadomość głosową od Chanyeola i przyłożyłam telefon do ucha. Gdy tylko usłyszałam jego głos zrobiło mi się słabo.


-JiRa, już wiem o co chodzi. To wszystko nie tak. Proszę porozmawiaj ze mną. Spotkaj się ze mną gdy wrócisz, proszę.


Z jego głosu wyczytałam, że bardzo mu zależy na tym spotkaniu.


Do: Chani

Dziś wracam. Spotkajmy się w parku obok mojej szkoły o 18:00


Od: Chani

Dobrze, będę :D