wtorek, 16 lutego 2016

13 nieszczęść- cz. 31




*Następnego dnia, ogólne POV*


Od samego rana wszyscy domownicy siedzieli na kanapach, fotelach oraz ziemi, zwijając się z ostrego bólu głowy, przez wypicie zbyt dużej ilości drinków. Jedynie dwójką niepełnoletnich podawała reszcie tabletki przeciwbólowe, oraz usługiwała im w innych sprawach. Musieli przecież zostać ukarani, za podpijanie innym wysokoprocentowego trunku.


-Coups, przytul mnie! - Krzyknęła Oliwia kopiąc go przy tym. Chłopak jęknął i złapał się za udo, by złagodzić ból. Potem wstał z fotela i podszedł do swojej dziewczyny. Posadził ją sobie na kolanach i przytulił czule. Zawsze marzył o takiej chwili. A jego marzenia żadko się spełniały. Największym z nich była Oliwia. Dziewczyna, która z natury jest ostra, zachowuje się oschle i z dystansem. Jednak dla przyjaciół potrafi być słodka, kochana. Ma także mocną głowę do alkoholu. Potrafi pić do upadłego i wstaje rano bez najmniejszego problemu. Teraz było całkiem odwrotnie. Prawdopodobnie spowodowane brakiem jakiego kolwiek alkoholu w ustach. Zwijała się z bólu tuląc do Coupsa, który szeptał jej słodkie słówka, by choć na chwilę się uśmiechnęła. On kochał jej uśmiech.


- Możemy już przestać?- Zapytał Dino- ręce mnie bolą, a to były tylko dwa kieliszki - zapewnił i usiadł na podłodze koło Woozi'ego.


-Ja widziałam, że trochę więcej wypiłeś- wydała go Amelia -za to ja zostałam przy trzech łykach... Junii mogę już skończyć?- Zapytała swego chłopaka, a on przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował.


-Oczywiście kochanie - wszyscy momentalnie spojrzeli na chłopaka, ten tylko wzruszył ramionami i ucałował czubek głowy dziewczyny.


-Nie ma tak! - Oburzył się Seungkwan -miał być cały dzień! Jak ja rok temu wypiłem dwa kieliszki usługiwałem wam przez tydzień! Tak nie może być, ja się nie zgadzam! -uderzył z otwartej dłoni w stół i rozejrzał się po wszystkich, zatrzymując wzrok na Oliwi, jakby to od niej zależał los niepełnoletnich sprawców. Dziewczyna zmarszczyła brwi i wstała z Coups'a. Chłopak nie był zadowolony takim obrotem spraw. Nie mogła mówić i za razem zostać w jego ramionach? Coś jej w tym przeszkadzało? Może JEJ chłopak ją rozpraszał? Albo po prostu zachciało jej się siku i po wypowiedzi miała zamiar tam pójść?


-Ja myślę, że mogliby po prostu pozmywać po obiedzie i kolacji, zrobić zakupy na deser oraz po nim także pozmywać. Napiszę wam listę zakupów i zrobię nam posiłki- wytłumaczyła choć trochę bezsensownie, ale na tyle by każdy mógł ją zrozumieć. Dziewczyna pierwszy raz przeżywała kaca, gdyż nigdy nie miała przyjemności go u siebie zawitać- kochanie pomożesz mi? - Zapytała, a chłopak, do którego zwróciła się Olka pokiwał niechętnie głową. Nie mógł odmówić tak pięknej istocie.


Godzina później, S.Coups *


-dzięki -Oliwa wzięła od Amy dwie torby z zakupami od razu podając je mnie, bym to rozpakował.


-co robimy na obiad?- Zapytałem.


-Pierogi z truskawkami-uśmiechnęła się i cmokneła w policzek.


-Co to? -Ponownie zapytałem.


-Takie polskie danie. Później się dowiesz - Dziewczyna wspała mąkę do miski, po czym zaczęła wlewać do niej ciepłej wody. Umyła ręce i zajęła się mieszaniem ciasta. W międzyczasie kazała mi wsypać trochę soli i dalej zagniatała masę. Następnie wyłożyła cześć tego na stół.


-A teraz wałkój -rozkazała i podała do ręki wałek.


-Dlaczego ja?


-miałeś mi pomagać, a nie jeczeć... Ale jak nie chcesz, to daj! -Warknęła i zabrała i narzędzie kuchenne.


...


-Olka, mogę jakoś pomóc? -Zapytałem.


-możesz jedynie wyjść- powiedziała i wycieła kolejne kółko z ciasta. Przysunąłem krzesło bliżej dziewczyny i usiadłem na nim. Musnąłem ustami jej policzek, a następnie zazsałem się na szyi robiąc malinkę. Olka jęknęła, a następnie zaczęła mnie odpychać. Wiedziałem, że podobało jej się to co robię, więc nie dałem za wygraną i dokończyłem swoje dzieło. Ostatni raz dmuchnąłem w malinkę i uśmiechnąłem się do siebie.


-Gotowe- powiedziałem zadowolony i wsadziłem pasmo włosów dziewczyny za ucho.


-Tera ty będziesz się tłumaczył przed moim ojcem. Ostatnio jak byłam na haju i chciałam się z tobą... to przez pół dnia tatuś pytał się, którego to mężczyznę wybrałam sobie z całej waszej trzynastki.


-I co mu odpowiedziałaś?-zapytałem


-wytłumaczyłam, iż żaden z was mnie nie interesuje, a on wybrał mi egoistycznego playboya.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz