poniedziałek, 4 lipca 2016

Chanyeol. Wpadka- Rozdział 20










Dzisiaj był drugi dzień wakacji. A ja, jak zawsze siedziałam i nic nie robiłam. Bo niby co miałam robić? Uczyć się? To miałam do roboty w roku szkolnym. I dlatego nie mam co robić, szkoła tak zniszczyła moje życie, że większość dnia poświęcamy jej. Jeszcze kiedyś zostanę tym kimś od edukacji i rozwala ten cały system.


Siedziałam wygodnie na sofie oglądając kolejny odcinek dramy Who are you? School 2015. Był to chyba 5 odcinek, ale oglądam go jako pierwszego. Resztę odcinków przegapiłam będąc gdzie? W szkole. Ale mniejsza z tym, nie bęę sobie psuła wakacji, ciągłym narzekaniem na... no.


W połowie odcinka usłyszałam krzyk. Najpierw były to zmieszane głosy Baekhyun'a i Chanyeol'a. A po chwili jak zgadywałam, całego EXO.


-Cześć siostra. - wyryczał i to dosłownie mój brat, który chwilę później znajdował się albo w łazience albo swoim pokoju.


-Ta, cześć- odpowiedziałam w podobny sposób.


-Dlaczego nie świętujesz wakacji? - zapytał Suho, który usiadł obok mnie, zabierając paczkę chipsów z mojej ręki.


-Bo nie, a tak poza tym wakacje zaczęły się dwa dni temu. - odpadam i s powrotem zabrałam mu przekąskę. Gdy po chwili zauważyłam w drzwiach kuchni Chanyeol, przypomniał mi się, że miałam z nim porozmawiać.


-To teraz najpierw trzeba przywitać lodówkę, a potem swoją dziewczynę. - podeszłym do chłopaka, który trzymał w ręce pudełko z jedzeniem.


-Nieee, ty jesteś ważniejsza l, ale jestem taki głodny. - powiedział, masujące sobie cały brzuch.


-Musimy pogadać. - nagle spoważniałam, a gdy chłopak to zobaczył, również to zrobił.


-Co się stało?


-To nie jest rozmowa, przy świadkach. Przyjdź do mojego pokoju jak już skończysz. - chłopak pokiwał głową, a ja poszłam do swojego pokoju. Nie musiałam czekać długo. Drzwi uchyliły się, a zza nich wy) biła się tylko głowa.


-Mam się bać?


-Nie, wejdź. - zrobił to o co prosiłam, ale tak mozolnie, że zgadywałam, że ciągle jest pełen obaw.


-O co chodzi? - zapytał gdy już usiadł na moim łóżku.


-Pokłóciłam się z EunYoo. Dowiedziała się, że ja z YooBin znów się przyjaźnimy.


-Najwyraźniej nie była twoją prawdziwą przyjaciółką.


-CHANYEOL!!! - krzyknęłam


-Gdyby była nią, to by zaakceptowała twój wybór.


-Nie dokońca mój. - powiedziałam sama do siebie, tak aby chłopak nie słyszał.


-W każdym razie, teraz masz prawdziwą przyjaciółkę. Wiem, że jeszcze się do niej nie przekonała ś, ale z czasem to się zmieni. JiRa, ja chcę dla ciebie jak najlepiej. Nie bądź już smutna. - chłopak mówiąc to chwycił mój podbródek i podniósł głowę tak abym na niego patrzyła. Po chwili przesunął się bliżej mnie i złączył nasze usta. Nie powiem, po kilku dniach, tęskniłam za ich smakiem. Ogólnie za nim. Po pocałunku, położyliśmy się na łóżku. Opowiadaliśmy sobie różne historie naszego życia, których jeszcze nie słyszeliśmy. Chanyeol dużo mówił, o historiach związanych z zespołem. Widać było, że kocha zespół i to co robi, a ja tak się w słuchając w to co mówi, przypominam sobie wiadomość o tym, że to ja jestem dziewczyną tego sławnego rappera, Park Chanyeol's z EXO, ale myślę też o tym, że reszta członków mogła by znaleźć w końcu swoje dziewczyny. Gdy oni organizują sobie te męskie wieczory, mi przydałyby się babskie wieczory. Niby miałam tą swoją "przyjaciółkę", ale w dwie to nie to samo co w większej grupie, a po za tym. Gdy tylko ją widzę, z dnia na dzień wszystkie wspomnienia wracają. Z każdym dniem czuję się tak samo jak kilka lat temu. Ten sam ból. Ta sama odraza. Przypominają mi się te same twarze, te same miejsca. Ale tylko ich używki. Nie chcę dalej się tak czuć, ale obiecałam coś chłopakowi mojego życia. Wiem, że to strasznie głupie, ale nie wiem co by było gdybym tego nie zrobiła. Cały czas to pytanie chodzi mi po głowie.


-JiRa?


-Hmm?


-Skoro nie masz co robić, w te wakacje... To może chcesz jechać z nami... Ze mną w trasę.


-Jaką trasę? - to pytanie jako pierwsze wyleciał z moich ust. - dopiero teraz mi o niej mówisz. O takim czymś wie się kilka miesięcy wcześniej, a ja dowiaduję się dopiero teraz. - podniosłam głos siadając


-Czekałem na odpowiednią chwilę. - chłopak również usiadł. Położył swoją dłoń na moim ramieniu, co mnie trochę uspokoiło.- nie złość się. A po za tym nie mogłem nikomu o tym mówić, do czasu całkowitego zaplanowania i tego wszystkiego... To co zgadzasz się.


-No jasne, że się zgadzam. Nawet nie ma takiej opcji, żebym się nie zgodziła. Tylko musisz, wprowadzić mnie w szczegóły.


-No to tak. Jest to trasa po Azji. Taki przedsmak naszego comebacku. Będziemy tam wykonywać piosenki z nowego albumu. Trasa trwa akurat całe wakacje, co i tak ci się pewnie spodoba bo pewnie nie masz co robić przez ę dwa miesiące. Bilety na pierwsze miasto wypuszczone były dwa tygodnie temu, i wszystkie się sprzedały. - na ostatnie słowa chłopak wypiął dumnie pierś, ukazując przy tym dwa rzędy białych zębów.


- Masz coś między zębami. - zaśmiałam się że swojego żartu, a później z nieudolnego próbowania pozbycia się tego czegoś. Gdy Chłopak skapnął się, że robię sobie z niego jaja, przygwoździł mnie swoim ciałem do materaca, po czym zaczął gilgotać. Przez prawie 5 minut miałam największe tortury jakie mogły by być. Po tym czasie chłopak zaprzestał torturowania, dalej leżąc na mnie. Spojrzał się w moje oczy, jakby się w nich zarabiając.


-Cieszę się, że jedziesz ze mną. - powiedział po dłuższej chwili.


-Ja też się bardzo cieszę. - po tych słowach przypadł do mnie swoimi ustami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz