poniedziałek, 22 czerwca 2015

Tajemniczy wielbiciel cz. 3

Jestem strasznie zdziwiona, że napadła mnie wena dwa dni z rzędu..Tamta część trochę bardzie mi się podobała, ale ta też (chyba)nie jest zła.






Po chwili wziął mnie za rękę i poprowadził do sali.W sali znajdowało się ok 30 osób.Weszliśmy do jakiegoś pokoju..Najwyraźniej był zarezerwowany, bo tylko on miał klucz. W środku nie było nic oprócz łóżka i stołu z krzesłami. Co on kombinował?
-Teraz możemy się zabawić
-Co? Ale jak...-Nie zdążyłam dokończyć bo zatkał mi usta swoją ręką i rzucił na łóżko. Z jednej strony budziło to we mnie pożądanie, ale z drugiej strony musiałam zachować zimną krew.
-Mam do ciebie prośbę..bo..
-No mów, tylko najpierw ze mnie zejdź.
-Bo powiedziałem koledze, że mam dziewczynę i, że będę  z nią na dzisiejszej imprezie i..-Nie dokończył bo wtrąciłam się mu.
-I ja mam być tą dziewczyną?
-No i żeby uwierzył musiałoby to wyglądać wiarygodnie..
-Co miałabym zrobić?
-Jak on przyjdzie to trochę mnie poprzytulasz, czasem pocałujesz w usta..-znów mu przerwałam.
-Mwo?
-No jak cię całowałem to ci nie przeszkadzało, to teraz się wykaż-Na jego twarz znów wkradł się uśmieszek. Czułam jak moje poliki robią się czerwone.
-Widzę, że się zarumieniłaś,czy to przeze mnie?
-Nie, po prostu jest tu gorąco-Tak, oczywiście,że to przez ciebie.To miałam powiedzieć? Nie dam się tak łatwo z prowokować i rzucić mu w ramiona. Nie chcę by uważał mnie za łatwą do zdobycia. Oczywiście,jak przyjdzie jego kolega, będę mogła się zabawić.
-To jak mam do ciebie mówić, skoro nie zdradziłeś mi swego imienia?
-Ymm...Oppa.
-...Może być.
-Uszykuj się zaraz przyjdzie.. Ej żeby było wiarygodniej...Mogę ci zrobić malinkę?
-A co będę z tego miała?
-Jutro dam ci się do dyspozycji.Przez cały dzień będziesz mogła robić ze mną co chcesz.
-Arraso.-W trakcie gdy "Oppa" przyssał się do mej szyi wszedł jego kolega. Nie wiedziałam jak zareagować, więc po prostu odepchnęłam Oppe i lekko wtuliłam się w niego. On lekko zdziwił się moją reakcją,lecz gdy zobaczył kolegę zacieśnił uścisk.Jego kolega wziął krzesło i usiadł naprzeciwko nas.
-Jednak nie kłamałeś w kwestii dziewczyny, czy wy właśnie..
-Tak,a co ,nie można? Jesteśmy dorośli..Ale tylko fizycznie,psychicznie jesteśmy jak dzieci próbujący się zabawić i zaspokoić swój głód. Oppa jest w tym wspaniały, nigdy nie czułam się tak dobrze jak z nim, więc w czym jest problem, że teraz także miałam ochotę na coś szalonego. Podobno dziewczyną w takich sprawach się nie odmawia..-Uśmiechnęłam się lekko, a później spojrzałam na na mojego "chłopaka" i namiętnie pocałowałam go w usta dając upust swoim emocją. On tylko po tym uśmiechną się i puścił mi oczko.
-Omo, ale wygadana, zawsze twoje dziewczyny siedziały cicho.Podoba mi się. Nie wypuszczaj jej i traktuj ją dobrze bo na to zasługuje- Puścił wzrok z mego Oppy i teraz spojrzał na mnie- To jak masz na imię?
- Jestem _____, a ty?
-Kim Taehyung, ale możesz mi mówić V lub TaeTae.-Po tych słowach coś mi się przypomniało, chyba wiem jak się nazywał się ich zespół. Rozmowę jednak o nim zachowałam na później. -To jak się poznaliście?
- W parku, znaczy byłem jej tajemniczym wielbicielem, w końcu zaprosiłem ją do parku .. i proszę jest moja.- Widziałam jak w jego oczach pojawiła się łza. Nie chciałam widzieć jak płacze )nawet nie wiem z jakiego powodu ), więc spontanicznie rzuciłam się na niego , wtulając się i całując go w usta. On zdziwiony moją reakcją oddał pocałunek. Wtedy usłyszałam jak jego kolega powiedział coś w stylu " to ja nie przeszkadzam" i wyszedł. Jednak ani on , ani ja nie miałam zamiaru przestać. Mój blondynek wstał tylko i zamknął drzwi i tym razem to on przejął inicjatywę. Całował usta, szyję,obojczyki, zostawiając przy tym ślady śliny oraz malinkę. Nie myślałam już o niczym. Nawet o tym, że w następnym dniu będę tego żałować..Dzisiaj to było to czego potrzebowałam. Chciałam to przerwać jednak on  był taki delikatny, że nie potrafiłam mu odmówić.
-Chcesz to zrobić? Mówiłaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Tak mówiłam, ale nie mogę patrzeć jak ty cierpisz, skoro ja czuje do ciebie to samo.
-Chinjja?
-Tak
*Następny dzień*
Nie wiem jakim cudem ale obudziłam się u niego w domu i to w dodatku naga..Yhh.. Co ja narobiłam? I gdzie jest Oppa? Nigdzie nie widziałam moich ciuchów, więc czekałam, aż mój wybawca mi je odda.
- Jak się spało kochanie?-Kochanie? To czyli coś miedzy nami zaszło.
-Dobrze tylko czy my uprawialiśmy seks?
-To ty nie pamiętasz? To była tylko krótka zabawa. Całowaliśmy się i lekko zabawiliśmy, ale seksem tego nazwać raczej nie można.
-To dlaczego jestem naga?
-Gdy na sali nie było już żadnych osób trochę wypiliśmy i tańczyliśmy na parkiecie wtuleni w siebie. Czasem całowałem cię po szyi, a czasem w usta, powodując coraz większe pożądanie u drugiej osoby. O 4 nad ranem przyjechała po nas taksówka i pojechaliśmy do mnie. Wtedy zaczęłaś się rozbierać i żądałaś seksu, ale nie chciałem cię wykorzystywać po pijaku, więc nadzy poszliśmy spać.
-A gdzie moje ciuchy?
- W łazience.
-To przepraszam na chwile..- Po wejściu do łazienki i ogarnięciu się Oppa miał mi coś ważnego do powiedzenia.
-To... zgadniesz moje imię?
-Spróbuje, ale jeśli zgadnę skoczysz do mojego mieszkania i przywieziesz mi potrzebne rzeczy.
-A jeśli nie zgadniesz?
-Zrobisz ze mną co chcesz.
-Zgoda
-To nazywasz się Min Yoongi a twoje imię sceniczne to Suga.
-Omo , niezła jesteś. Skąd wiedziałaś?
-Po twoim przyjacielu...
-Ok to  ci przywieźć?
-Kosmetyczkę, telefon,torebkę,buty,obojętnie jakie byle by obcasy,jakieś ciuchy na przebranie i pieniądze.Szybciej nie mam całego dnia..
-Już się robi piękna.- w tym momencie przyssał się do moich ust.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz