wtorek, 11 sierpnia 2015

Tajemniczy wielbiciel cz. 13

Odpłynęłam w jego ramionach. Wyglądało to tak jakbym na nim leżała. Co jakiś czas mówił mi coś na ucho. Ostatnie co usłyszałam to "dobranoc"Obudził Mnie zapach spalenizny. Ślamazarnym krokiem poszłam w stronę kuchni zobaczyć się stało. W Niej zobaczyłam V wymachującego ścierką w powietrzu.
- Co robisz? - Zapytałam mało nie dusząc Się przez dym roznoszący się po całym mieszkaniu.
- Chciałem zrobić śniadanie, ale... to się stało ... - Odparł wskazując na patelnie z przypalonym naleśnikiem.
- Jak mogłeś go przypalić?
-Stwierdziłem, że trochę to potrwa, zanim się usmaży, wiec poszedłem trochę na ciebie popatrzeć ... Słodko wyglądałaś- Uśmiechnął się złożył ręce jakby się modlił . Pewnie chciał bym mu pomogła, no wiec wzięłam druga patelnie, którą miałam na zapas, bo wiedziałam, że ja też kiedyś coś przypalę i zaczęłam smażyć.
Po śniadaniu poszłam się umyć i ubrać. W Trakcie malowania się do łazienki wszedł Tae w samych bokserkach.
- Nie widzisz, że jest zajęta? -Zapytałam nie odrywając wzroku od lustra, w którým widziałam go doskonale.
- Masz tylko jedna łazienkę,a ja muszę skorzystać.
- trza było poczekać aż skończę się malować.
- I bez makijażu jesteś piękna, wiec nie wiem po co go robisz.
- Po to, żebyś się pytał. Wyjdziesz?
- Nie podziękujesz za komplement?
- Nie odpowiedziałeś mi na Pytanie?
- Wyjdę Jak podziękujesz.
- Dziękuję, teraz wyjdź.
- Nie. - Droczyliśmy się tak z 10 minut. Chociaż przyznam, że nie przeszkadzało mi to, bo wciąż mogłam patrzeć na jego umięśniony abs. Gdy zauważył jak mu się przyglądam podszedł i zaczął mnie łaskotać. Skończyło Się tak, że leżeliśmy na ziemi. On leżał nade mną i patrzył na mi prosto w oczy. Zbliżył się i pocałował mnie w usta. Gdy się odsunął przyciągnęłam go i zaczęłam całować . On oddał wszystkie pocałunki. Nasze języki toczyły ze sobą zaciętą walkę. Tak naprawdę po stracie partnerów, potrzebowaliśmy bliskości, którą nawzajem mogliśmy sobie ofiarować. To niewyobrażalnie ile wtedy jej potrzebowałam , jednak nie miałam zamiaru się w nic wiązać. Moje serce zostało złamane ... Ponownie.
Co ja robię?
Odsunęłam się od niego i skuliłam w rogu łazienki chowając twarz pomiędzy nogi.
Zaczęłam cicho szlochać. Myślałam, że wszystko się ułoży i będę mogła znów, żyć tak jak wcześniej, z przed poznania ich, Sugi. Nadal go kochałam, ale taka natura . Prawie po każdym zerwaniu się cierpi, jednak ja nie. Bałam Się, że znowu coś takiego może mnie spotkać.
Odrzucenie.
Zdrada.
Gwałt.
Tego najbardziej Się Bałam.
Mój płacz Stal Się mocniejszy. Nikt nie nie mógł go opanować. Nawet Sooyoon z Jungkook'iem, którzy przyszli Mnie "wesprzeć". Cały czas pytali "co się stało", lub "będzie dobrze" choć nie znali powodu mojego płaczu. Nie wiedzieli o niczym o siedzi w mojej głowie. Te wszystkie wspomnienia wracały, nawet nie wiem dlaczego. Czy było mi z nim tak źle ? Nie. Po prostu bałam się znów odrzucenia. bałam się wszystkiego co jest związanie z płcią przeciwną. Nagle mój telefon zadzwonił, a V go odebrał.
-Nie dam ci jej...Ona przez ciebie cierpi...daj jej spokój...-Tylko to zdołałam usłyszeć z pomieszczenia, znajdującego się obok.Już po pierwszych słowach wiedziałam, że rozmawia z Yoongi'm. Tęskniłąm za nim i to bardzo... I to jak zachował się gdy odchodziłam.. Znowu zalałam się płaczem tak, że V zaraz był przy mnie i gładził po głowie. Wtuliłam się w niego...i dalej nic nie pamiętam...bo zasnęłam ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz