niedziela, 9 sierpnia 2015

Tajmniczy wielbiciel cz. 11

Szybko uciekłyśmy z pokoiku i przybiłyśmy sobie piątkę, ale to co potem zobaczyłam sprawiło, że mój uśmiech znikł.
-Yoo coś się stało? - Spytała zmartwiona Sooyoon. Ja tylko wskazałam na Suge całującego się z jakąś dziwką. Najprawdopodobniej ją była. Nie raz widziałam ją tutaj, jak zaciągała każdego faceta to pokoi dla pracowników. 
- Ja go zabije! - Zaczęła krzyczeć z całych sił. Wiedziała, że to była jedyna osoba( oczywiście poza Soo)  której zaufałam. 
-N-nie teraz. - Moje oczy powoli zaczęły się zamazywać, jednak nie mogłam pozwolić na łzy. Sooyoon zaczęła ciągnąć mnie za rękę w ich stronę mówiąc mi na ucho "udawaj, że nic się nie stało ". Kiwnęłam tylko głową. 5 lat nauki aktorstwa wreszcie się do czegoś przyda.  Podeszłam do Yoongiego i przytuliłam go. Kochałam go,nadal tak jest. Tylko teraz czułam do niego coś czego jeszcze nigdy nie czułam. Nie potrafiłam tego opisać. Usiadłam koło niego i zamówiłam mocnego drinka. Potem drugiego. A po chwili byłam już po 7 drinkach. 
- Kochanie? 
- Tak? - Powiedziałam bez uczuć. 
-Zatańczysz?- Słyszałam w jego głosie lekkie zawahanie. Tak jakby żałował tego co zrobił. Zgodziłam się. Musiałam to zrobić. Tańczyliśmy wtuleni w siebie. Co chwilę szeptał mi na ucho, że mnie kocha, że mnie nigdy nie opuści. Nie mogłam dłużej tego znieść. Brzydziłam się nim. 
- J-ja nie mogę. - Odsunęłam się od niego i pobiegłam w stronę toalety. Obiłam się o niektórych facetów, którzy potem prosto z mostu mówili, że  chcą mnie przelecieć. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Przemyłam twarz zimną wodą, później poprawiając swój makijaż. Wychodząc z niej napisałam do Soo, że wychodzę. Jednak tego nie zrobiłam poszłam w stronę pomieszczenia gdzie znajdowało się "biuro" szefa. Zapukałam w jego drzwi. Usłyszałam ciche proszę i po chwili znalazłam się w środku.
- Co cię tu sprowadza?- Spojrzał na mnie po czym mój wzrok skierowałam na regał z książkami. 
- Chcę tu pracować.
- No,ale prac..
-Chce na stałe. 
- Od kiedy chcesz zacząć? 
- Od dzisiaj. Może mi pan dać strój? 
- Oczywiście - podał mi skąpy strój, który przypominał zwykła bieliznę. Podziękowałam i poszłam się przebrać. Po 5 minutach wyglądałam jak.. Jak dziwka? Tak to było dobre określenie.  Gdy pracowałam dorywczo, tańczyłam w stroju wybranym przeze mnie. Za to teraz musiałam wyjść na scenę w obcisłych majtkach i biustonoszu który uwydatniał moje piersi. Weszłam na scenę, zdjęłam halke i zaczęłam taniec. Chciałam zapomnieć o tym wydarzeniu, jednak wciąż miałam ją przed oczami. Była o wiele ładniejsza ode mnie. Tak mi się zdawało. Każdy mówił inaczej jednak, ja zawsze twierdziłam,że ktoś jest ode mnie atrakcyjniejszy, lepszy. 
Okręciłam się wokół rury, następnie zeszłam ze sceny i przeszłam obok napalonych mężczyzn. Zawsze gdy tańczyłam, zapominałam o całym świecie. Teraz jednak było inaczej. Cały czas zastanawiałam się czy powiedzieć mu to teraz czy później, czy zapomnieć o tym i żyć tak jak wcześniej. Postanowiłam powiedzieć mu to teraz. Doszłam do baru gdzie miała znajdować się cała trójka. Nie było ich tam. Był tylko Golden maknae. 
-Hej, Gdzie reszta? 
- Sooyoon wezwał szef na pogadanke..czy coś. A Suga.. - Chwila ciszy - nie wiem gdzie jest..wyszedł bez ostrzeżenia... Pewnie ma coś na sumieniu- albo poszedł się jebać z tą laską - Zawsze tak ma. - Potem Kook zamówił następnego drinka.
- Nie będziesz już pił - Spojrzał na mnie pytająco -nie będę cię wlokła nietrzeźwego do mieszkania.- Pokiwał tylko głową. Siedzieliśmy w ciszy do puki Soo nie przyszła. 
- Czego chciał? - Kook powrócił do żywych. Tylko, gdy stanęła przy nas uśmiech na jego twarzy znów zagościł.
- Dostałam awans! A to tylko dzięki tobie. Lee powiedział, że po twoim dzisiejszym tańcu, wszyscy się skarżyli... 
- Co?  Dlaczego?
- Ale nie dałaś mi dokończyć - Wzięła głęboki wdech. - skarżyli się w pozytywnym sensie. Każdy był tak napalony na ciebie, że pili dwa razy więcej, niż dotychczas...- Przytuliła mnie - i dzięki tobie ja zostaje zastępca szefa. Mówiłam,że będziesz idealna. 
-Ale to nic takiego, chciałam po prostu o nim zapomnieć, o tym co mi zrobił, jednak nawet taniec mi nie pomógł. -Odparłam. 
-Suga?  Coś ci zrobił?  - Wypytywał Jungkook.
- yhh nieważne. Możemy już iść? -Wszyscy kiwneli głową na tak i ruszyliśmy przed klub. Niestety Suga zabrał samochód i musieliśmy wezwać taksówkę. Po około 10 minutach taksówka pod nas podjechała. Wsiedliśmy do niej i pojechaliśmy w stronę domu Yoongiego. Musiałam sobie to z nim wytłumaczyć i zabrać swoje rzeczy do swojego mieszkania. Pojechaliśmy windą na przed ostatnie piętro. Wyjęłam kluczyk z mojej torebki i otworzyłam drzwi. Byłam spokojna. Emocje mi pomału opadały. Salon i kuchnia były w nienaruszonym stanie. Weszłam do sypialni, wcześniej pokazując maknae jego pokój. W sypialni zastałam Suge zapłakanego. Z ręki sączyła się krew. Ciał się?  Nie mogłam na to patrzeć. Usiadłam na skraju łóżka i czekałam na wyjaśnienia. Jednak on nie odezwał się słowem. Co chwilę tylko zerkał na mnie. Wziął żyletke i próbował zrobić sobie następną krechę, z której następnie polała by się krew. Szybkim ruchem zabrałam mu ją. Teraz widziałam, że cierpiał, ale nie wiedziałam dlaczego. 
- P-prze-przepraszam... - jedyne słowa które udało mu się powiedzieć przez łzy. 
- Tylko tyle?... Widziałam to. Widziałam jak się z nią obściskujesz. Dlaczego mi to zrobiłeś?!  Nie wystarczałam ci?  
- T-to nie tak.. Kocham cię.. To wszystko, to co tam się stało...  Ona pierwsza mnie pocałowała, a ja..
- A ty jej na to pozwoliłeś?! Teraz możesz z nią ułożyć sobie życie... - Wyszłam z sypialni kierując się do garderoby. Wyciągnęłam z szafy walizkę z następnie wszystkie moje ciuchy. Do oczy zaczęły mi napływać łzy. Obraz mi się całkiem zamazał. Pozwoliłam łzą spłynąć po moim policzku. Kocham go... Nie chce go zostawiać. Widzę, że żałuję tego co zrobił. Nie mogę zostać. Nie mogę mu wybaczyć. Teraz wiem, że nie mogę zaufać żadnemu chłopakowi. Każdy jest taki sam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz