sobota, 26 września 2015

13 nieszczęść.- cz. 10



Oliwia? - Pokiwałam głową - ale się zmieniłaś...

-tak, ale my w innej sprawie.

-zostaw Amelie w spokoju.-pokazałam zdjęcie.

-zrobię, to pod jednym warunkiem...

-jakim?

-Jedna z was się ze mną prześpi. - Uśmiechnął się złowieszczo.

-Chyba cie poje...

-inna opcja. - przerwała mi Homo. Powiedziała to tak spokojnie, jak ja nigdy nie byłam.

-a może nie chce nic innego.

-Gadaj kurwa, bo cię rozje...

-wymyśl coś innego. - Teraz to ja okazałam się być tą łagodniejszą. On tylko rozejrzał się po pomieszczeniu jakby szukał czegoś co mu pomoże wymyślić. Zatrzymał wzrok na moim biuście i zaczął się do nich zbliżać. Za to otrzymał po łapach i przy okazji w twarz. Taki gratis.

- Chcę... Prywatny taniec, tak zwany striptiz.

-Mogę tobie zatańczyć na rurze. - Zaproponowała Honorata. On pokiwał przecząco głową.

-chce striptiz. I to w wersji mojej ukochanej Oleczki. Masz do wyboru trzy opcje... Prześpisz się ze mną, striptiz dla mnie lub będziesz się ze mną pokazywać publicznie jako miano pary. Potem ja z tobą zerwe i będzie wszystko git. To jak?

-A forsa? Pieniądze wchodzą w grę?

-no zależy ile.-Musiałam mu teraz to tak przekazać jakby te pieniądze były naprawdę duże. Na całe szczęście on nie znosił Korei, nie umiał tego języka, ani nie potrafił zamieniać złotówki na wony.

-... 10.000 wonów...

-T-tak dużo?-Homo wiedziała w co gram i postanowiła mnie wesprzeć. Nie chciałam przez tego dupka zniszczyć swoją psychikę. Chciałam rozebrać się, przeżyć swój pierwszy raz i chodzić razem po ulicach z kimś kogo naprawdę kochałam. Jednak nadal był ten problem, że nie wiedziałam którego...

-Ama jest tego warta.

-stoi. Wyciągaj pieniądze. - wyciągnęłam portfel, a w nim miałam tylko taką kwotę na jaką się umówiliśmy. Na szczęście przy sobie zawsze miałam tylko część moich wszystkich oszczędności. Resztę trzymałam w pudełku, które było genialnie schowane w większym pudelku razem ze wszystkimi ważnymi papierami, a dzięki nim nie było go widać. W dodatku ten większy jest schowany... Ym nie pamiętam...

-a więc Samuel pamiętaj, jeśli się do niej zbliżysz...

-tak wiem co możesz wymyślić. Znam cie lepiej niż ty sama siebie. Pa Oliwia. - odszedł, a ja odetchnęłam w spokoju. Po chwili, powiedziałam do przyjaciółki ciche "idziemy" i ruszyłyśmy do domu.

***

-Wow, kochanie, ale ślicznie wyglądasz. - Powiedział do mnie S.Coups.

-po pierwsze nie ko... A zresztą mów jak chcesz. - znów mój zły humor wrócił. Podeszłam do lodówki znajdującej się w kuchni i wyjęłam mleko. Po chwili kolo niego znalazło się też kakao. Zrobiłam sobie przepyszny napój, dzięki, któremu trochę ochłonę i pomyślę.

S.coups POV

-co jej jest?

-ma zły humor. Zawsze gdy ubiera się cała, pamiętaj cała na czarno to oznacza, że lepiej z nią nie zadzierać. Czasem ma tak, że na chwilę odrzuca to, ale po krótkim czasie znów może taka być.

-aa ok. To mam się do niej nie zbliżać?

-nie, po prostu masz jej nie zaprzeczać, tylko zgadzać się z każdym jej słowem. Pamiętaj, jeżeli ma wszystko czarne, ale buty ma białe, to wszystko gra i jest najlepszym porządku.-powiedziala i odeszła. Czyli mogę się trochę zabawić. Wszedłem do naszego pokoju i usiadłem na jej łóżku, tuż przy niej.

-Co ty wyprawiasz?

-patrze na ciebie. Śliczna jesteś.

-tak ty tez jesteś super. Idź do siebie. - spławiła mnie.

-ale ja nie chce. - zrobiłem aeygo, a ta spojrzała na mnie. Pocałował a mnie w nos i posłała nieszczery uśmiech. Ręką pchnęła mnie tak, że spadłem z miękkiego mebla.

-tak się bawić nie będziemy.- Wziąłem ją na ręce i zaprowadziłem do łazienki. Tam weszłem z nią pod prysznic i puściłem wodę. Co powiedzieć? Było mokro i przyjemnie. Olka patrzyła się na mnie z obojętnością, a ja złapałem ją w talii i przyciągnąłem do siebie. Ta speszona moim krokiem, chciała się cofnąć , ale nie pozwoliłem na to. Przyciągnąłem ją jeszcze bliżej siebie, a głowę oparłem o jej. Nasze nosy zetknęły się, a ja miałem ochotę musnąć jej śliczne usta. Jesteście tylko przyjaciółmi, nie możesz tego zrobić! Nie po tym co powiedziała"

Pamiętaj, że zawsze będziesz moim przyjacielem, bez względu na to co powiem." Przypomniały mi się słowa przyjaciółki i gdy chciałem się odsunąć ona złożyła lekki pocałunek na moich ustach. Spojrzałem na nią, a ona szybko wybiegła z pomieszczenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz