sobota, 26 września 2015

Chanyeol. Wpadka- Rozdział 1.



-Baekhyun do cholery.- krzyknęłam zła w drzwi.

-Co?- zapytał równie głośno.

-Gówno. Wyłaź z tej łazienki. Za chwile się spóźnię.

-Nie mogę, pindrzę się.

-Co za idiota- pomyślałam. Walnęłam ręką w drzwi i wściekła usiadłam na podłodze opierając plecy o ścianę. Po 10 minutach czekania łaskawa pani wyszła z pomieszczenia.

-Przepraszam, że to tyle zajęło ale muszę jakoś wyglądać. - chłopak z dumą przeczesał włosy i wystawił białe zęby w uśmiechu.

-Tak kochanie, kobiety potrzebują dużo czasu aby jakoś wyglądać. - poklepałam go po ramieniu, a on zrobił naburmuszoną minę. Szybko wbiegłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i pomalowałam. Po 20 minutach byłam gotowa. Zabrałam swoje rzeczy z pokoju i zeszłam na dół.

-JiRa, chciałem ci tylko oznajmić, że przychodzą dzisiaj chłopaki.- powiedział gdy weszłam do kuchni.( Wspominałam, że mój brat jest w zespole EXO? nie? No to już wspomniałam)

-I?

-I to, że masz się nie pokazywać, nie odzywać, nie sprowadzać koleżanek tylko dlatego by ich zobaczyły. Okey?

-Zależy. Jak zdążysz mnie jeszcze wkurzyć to te rzeczy które tylko wymieniłeś to będzie rozgrzewka. Okey?

-Ostro grasz siostra.- chwile się nie odzywał, aż w końcu się zgodził.

Dzień w szkole miną mi zadziwiająco szybko, ale strasznie wyczerpująco. Stanęłam przed drzwiami domu i gdy chwyciłam za klamkę dzień stał się jeszcze gorszy. Ten idiota zabrał klucze i se gdzieś poszedł. Czy on naprawdę nie wie jak i kiedy może mnie zdenerwować? Teraz to już na pewno nici z naszej umowy. Dobrze wiedział, że nie zabieram ze sobą kluczy, wie kiedy wracam, zawsze siedzi w domu, a teraz postanowił wyjść. To był szczyt głupoty i wredoty. Usiadłam na ławce przed domem i czekałam 1 godzinę, 2 godziny, aż po 2,5 godzinie postanowił wrócić.

-A ty co tak siedzisz?- zapytał ze sztuczną troską w głosie. Otworzył drzwi, a ja wściekła wparowałam do środka.

-Jeszcze tego pożałujesz Byun Baekhyun. Zobaczysz.- poszłam do swojego pokoju trochę się uspokoić. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi a potem głośne śmiechy. Zeszłam na dół bez zastanowienia.

-Cześć chłopaki.- stanęłam przed nimi i pomachałam im. Gdy ich zobaczyłam, a bardzo ich lubiłam stwierdziłam, że dzisiaj jeszcze się nie zemszczę, ale braciszek nie będzie znał dnia ani godziny mojej zemsty.

-Hej JiRa. Dawno się nie widzieliśmy.- powiedział Suho

-Tak, od pół roku jak zrobiliście sobię wolne pomiędzy koncertami.

-Taak.

-Dobra to ja już pójdę. Mam dużo nauki. Do zobaczenia.- stanęłam jeszcze na chwilę. Dopiero po chwili rzucił mi się w oczy. Ten wysoki chłopak. Chanyeol. Bardzo go polubiłam od czasu ich debiutu. W wolnym czasie spędzałam z nim czas. Uśmiechnęłam się do niego a on to odwzajemnił. Wróciłam do siebie . Po pewnym czasie jak to bywa musiałam iść do toalety. Gdy dotarłam pod wyznaczony cel już prawie miałam dotknąć klamki. Drzwi niespodziewanie otworzyły się, a ja straciłam równowagę w wyniku czego wylądowałam..... no właśnie na NIM. Szatyn wstał powoli i podał mi rękę. Chłopak pomógł mi wstać.

-Przepraszam za to.- powiedziałam zdenerwowana.

-Ale to nic. To było niespodziewane. No chyba, że tu na mnie czekałaś. Hym?

-Co? Nie ja po prostu przyszłam tu i...

-Już dobrze.- chłopak poczochrał moje włosy i wyszedł. Do łazienki wparował przestraszony Baek.

-Co się stało? Słyszałem huk.

-Nic takiego. Upadliśmy po prostu. Nic się takiego nie stało. - ominęłam go i już prawie wyszłam gdy zatrzymał mnie.

-Ym, JiRa, ja wiem, że ty lubisz Chana, może nawet bardzo.., ale.- urwał.

-Ale co?

-No bo wiesz...he Chanyeol jest aseksualny.

-Co jest?

-Aseksualny to znaczy...

-Wiem co to znaczy- przerwałam mu- po prostu się zdziwiłam.- zszokowana wyszłam z łazienki. Położyłam się na łóżku z mętlikiem w głowie. Nie lubiłam go, aż tak, ale taka wiadomość. Współczułam mu. Siedziałam na łóżku jeszcze jakiś czas. Zaczęło mi burczeć w brzuchu. Postanowiłam, że pójdę na kebaba. Zeszłam na dół do chłopców.

-Ej, chcecie coś do żarcia?

-Nie dzięki właśnie skończyliśmy jeść pizzę.

-No dobra, ah i jeszcze jedno. Chanyeol bardzo ci współczuję. Bysie aseksualnym musi być ciężkie. Ale wiedz jestem z tobą, do mnie możesz się zgłosić w każde sprawie. Ja ci pomogę. I pamiętaj, z tym da się żyć.- wygłosiłam swoje krótkie przemówienie i wyszłam.


*Baekhyun Pov*

Co ona zrobiła? Chciałem ją tylko w konia zrobić, a ta wzięła to na poważnie. I to jak. Przylazła do nas i jakieś monologi prawiła. Siedzieliśmy w osłupieniu jeszcze jakiś czas.

-Co to miało być?- zapytał jako pierwszy Sehun.

-No właśnie. O Chanyeol'u wiem dużo nawet jakie ma dzisiaj gacie na sobie ale tego to już nie wiedziałem - powiedział Chen

-No. Najgorsze, że ja też tego o sobie nie wiedziałem.- rzucił Chanyeol.

Ja siedziałem cicho. Jak na razie wolał bym mu nie mówić c jej powiedziałem. I tak się w końcu od niej dowie, a ja będę miał tłumaczenie się z głowy. Po jakimś czasie chłopaki poszli do hotelu, a ja zostałem sam z tym czortem w domu. Umyłem się po ciężkim dniu nic nie robienia i poszedłem spać.


*JiRa pov. Następny dzień. Sobota*

Szłam sobie chodnikiem do sklepu z butami gdy nagle usłyszałam za sobą moje imię. Odwróciłam się i ujrzałam biegnącego do mnie Chanyeola. Nie do końca był uśmiechnięty jak to zwykle bywa.

-Hej, chciałem ci zadać jedno ważne pytanie... Kto powiedział ci o tym.... no wiesz.

-Aaa tym. Baekhyun. Po tym incydencie w łazience. Powiedział, że mam sobie nie robić nadziei bo ty jesteś... no.

-Co? Baek?

-Ale to Baek czy nie Baek ja i tak bym się dowiedziała. Nie ma się co ukrywać.- pogładziłam do po ramieniu.

-Nie, nie, nie ty nic nie rozumiesz. Ja wcale nie jestem aseksualny. Baekhyun to sobie wymyślił. Po jego zachowaniu można wywnioskować to, że z ciebie zażartował.- zrobiłam oburzoną minę.

-Czyli ty nie jesteś...? - zaprzeczył głową- A to gnida. Ja mu jeszcze dam żartowanie ze mnie. A i przepraszam za to co powiedziałam.

-Nic nie szkodzi...chwila czy ty powiedziałaś,że Baek kazał ci sobie mnie odpuścić.

-Tak ale ja d ciebie nic nie czuje, zwykłe koleżeństwo. Więc nie mam sobie czego odpuszczać.

-To dobrze. No to ja już pójdę. Pa- pomachał mi jeszczę i znikną za zakrętem.

-Byun Baekhyun. Nie żyjesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz