poniedziałek, 19 października 2015

13 nieszczęść- cz. 19




-Bo ja założyłem się z Mingyu, że u kogo pierwszego będziesz spać w łóżku wygrywa... Przepraszam, że Cię tak wykorzystałem. Źle mi było z tym...

-Nie musisz już nic mówić. Nic się nie stało...-Uśmiechnęłam się do niego. - a co było nagrodą?

-cały karton pączków.

-to podzielisz się nim ze mną i będzie okay.

-naprawdę? Dziękuję. - Pocałował mnie w policzek i zacieśnił uścisk.

***Następnego dnia Oliwia POV *

-jedzie! - Krzyknął Seungkwan, a ja złapałam się za ucho do którego doszedł mnie głośny dźwięk.

-Nie drzyj japy!

-no ok ok.

-nareszcie - powiedziałam do coupsa, z którym oglądałam drame, w swoim pokoju.

-Kochanie zejdź na dół!

-Kurwa, ja go chyba zabije...-Powiedziałam wstając z miękkiego mebla. Poprawiłam włosy i wyszłam z pomieszczenia. - Przeszkodziłeś mi w oglądaniu dramy z cukrem. Co jest tak ważnego by mi przerywać? - Zapytałam retorycznie a on wskazał na swoją siostrę. - Sooyoung!

-Oliwia! - powiedziała trochę mniej entuzjastycznie, gdyż uściskałam ją nieco za mocno.

-przepraszam.

-nic nie szkodzi. Seungkwan, gdzie będę spać?

-na kanapie?

-nie pomyślałeś tym, że dziewczynę nie powinno się tak traktować? Ona może iść do mnie, a ja pójdę do ciebie. Chyba, że nie chcesz mnie przy sobie. - Przysunęłam się do chłopaka i objęłam w pasie.

-mi to pasuje - zbliżył się do mnie i pocałował namiętnie me usta. Moje ciało chciało jeszcze. Pragnęło go.

-to wiesz ja może się teraz prześpie, bo prawie całą noc musiałam siedzieć i pomagać jakiemuś starcowi... Długa historia. To które drzwi?

-zaprowadze cie. - powiedziałam i ruszyłam na górę. Gdy znalazłam się w pokoju wskazałam dziewczynie moje łóżko. - cukier. Dzisiaj i przez następne dni będzie tu spać jego siostra. Zadbaj o nią, a ja się zajmę Seungkwanem. - zachichotałam i wyszłam z pomieszczenia, udając się teraz do mego "chłopaka".

-jesteśmy sami- stwierdziłam i zamknęła drzwi na klucz. Na szczęście nie było tu jego współlokatora, więc był spokój.

-Co masz na myśli?

-to, że mam na ciebie ochotę.-wymruczałam.

-ale tu nie musisz udawać.

-ja nie udaje, ja mówię prawdę... - usiadłam na nim okrakiem, a on oblizał usta. Zbliżyłam swoje do jego pocałowałam. Potem zeszłam na szyję i porobiłam kilka malinek na jego szyi.


-chcesz tego? - zdziwił się.


-jak niczego w życiu. - Odpowiedziałam nieodrywając się od jego obojczyków.


-poczekaj chwile, ktoś puka. - niechętnie odsunęłam się od niego i położyłam się na łóżku. On otworzył drzwi, a w nich stanął S.Coups. Swoją drogą tak samo przystojny jak poprzednik.


-Olka, brałaś coś?

S.Coups POV


-twoją starą w proszku...-Odpowiedziała.


-chodź ze mną!-Postawiłem na wyższy ton.


-ale ja chcę Seungkwana.


-dobra jak chcesz...-wziąłem ją na ręce i wyniósłem ją z pokoju. Znalazłem pierwsze lepsze drzwi i wszedłem do nich. Jak się okazało trafiłem do tych co miałem zamiar.


-Honey musimy porozmawiać.. - powiedziałem dziewczynie, a Olkę położyłem na łóżku.


-o co chodzi?


-Homo, chcesz te proszki? Działają lepiej niż tamte. - odezwała się Olka.


-to ty też to bierzesz?-zapytałem


-Ama też brała, ale po jakimś czasie zabroniłyśmy jej, bo jest za młoda. - Olka doprowadza mnie do szału...


-Nie rozmawiam z tobą Oliwia...-warknąłem.


-ha. Chyba powinnyśmy tobie je zabronić, bo za często je bierzesz. -powiedziała Honey. Dziewczyny zaczęły się lekko kłócić, wiec wyszedłem na chwile z pokoju. Przysłuchiwałem się im zza drzwi, ale za dużo nie udało mi się zrozumieć. W końcu usłyszałem jak Homo krzyczy i zalewa się płaczem. Szybko wybiegła do pokoju i zobaczyłem jak jedna z nich przykłada sobie żyletkę do lewej ręki i przejeżdża po niej.


-Olka nie rób tego.. - krzyczała dziewczyna.


- Niby to dlaczego?


-bo ranisz bardziej mnie niż siebie. Oliwia ja..

-kłamiesz! Przez cały ten czas kłamiesz! Wszyscy kłamiecie! Biorę te prochy tylko po to by się od tego uwolnić...

-i co z tego masz?! Jest ci łatwiej? Nie sądzę, żeby to dawało jakieś efekty. Tylko bardziej zamykasz się w sobie, próbujesz się obwiniać o wszystko, a wszystko to jedna wielka ściema...Kocham Cię.. Kocham cie jak nikogo innego. Chce być przy tobie. Móc patrzeć jak dzięki mnie będziesz szczęśliwa. Nie będziesz musiała martwić się o przyszłość czy przeszłość, tylko żyć teraźniejszością. - Widziałem jak w jej oczach zbierają się łzy. Mnóstwo łez, które po chwili spłynęły po jej policzkach. Ona otarła je ręką i spojrzała na mnie. Podeszła do mnie i ujęła twarz w dłonie...

Staliśmy tak dość długo. Ona patrzyła w moje oczy i myślała, a ja po prostu czekałem na moment gdy się przełomie i zrozumie me słowa. Tak bardzo chciałem by była moja. Nie Seungkwana. Widziałam, że ona także go lubi. Ich pocałunki nie są sztuczne. Są naturalne i namiętne. Widzę, że przy nim ona czuje się bezpiecznie, przy mnie tak samo. Jednak jest ta różnica. Ona myśli o mnie jak o przyjacielu, a ja chcę przełamać tą granice i móc w końcu zostać jej chłopakiem. Tak oficjalnie.

Poczułem zawiedzenie. Zamiast jej ust na moich, poczułem pustkę. Odeszła. Tak po prostu. Opuściła pomieszczenie zostawiając mnie i Hone samą.

Amelia POV

-Jun, chcę coś słodkiego...

-Może buziaka? - Zapytał

-a gdzie?

-o tutaj -pokazał na me usta.

-Chyba się skuszę- Uśmiechnęłam się i zbliżyłam do chłopaka. On zrobił to samo i w końcu nasze usta się połączyły w namietnym pocałunku. Nie trwał on za długo gdyż drzwi się otworzyły, a w nich stanął Mingyu. Szybko odskoczyłam od chłopaka, a moje policzki stały się czerwone.

-Przepraszam... Nie wiedziałem. - Powiedział.

-Nie, spoko, nic się nie stało.-nie tak właściwie się stało. Yhh...

-wiecie to ja może pójdę przenocować u Wooziego.-Chlopak wyszedł, a Jun zbliżył sie do mnie i pocałował w szyję.

-to co robimy? - zapytał.

-to co wcześniej? - Zaproponowałam, a on się uśmiechnął. Usiadłam na nim okrakiem i połączyłam nasze usta. Przejechał językiem po mej dolnej wardze, prosząc o pozwolenie, a ja bez wahania rozchyliłam wargi. Ale znów nie dano nam dokończyć, gdyż do pokoju wszedł Marcin.

-przeszkadzam?

-tak. Możesz przenocować u Oliwi? Albo, nie zostań. My wyjdziemy. - złapałam za rękę Jun'a i wstałam. Wychodząc Marcin powiedział mi na ucho chce "powodzenia". Zaśmiałam się lekko i podąrzyłam do sali kinowej. Za sobą zakluczyłam jeszcze drzwi.

-Teraz nikt nam nie przeszkodzi. Oglądamy coś?

-Skoro miałaś ochotę na słodkie... Chcesz pączki?-zapytał.

-Mingyu kupił?-ten pokiwał tylko głową i wstał. Poszedł do kuchni i po chwili wrócił z całą tacą pączków.

-częstuj się księżniczko..-wzielam jednego i usiadłam na chłopaku.

-u ciebie jest wygodniej. - Uśmiechnęłam się i cmoknełam go w nos.

Jun POV

Jejku, jak ona bosko całuje...

Zastanawia mnie tylko jakim cudem posuneliśmy się, aż tak daleko. Nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie.

-podobasz mi się.. - Powiedziała. What? Ja jej się podobam.

-ty mi także... I to bardzo. Skoro mamy to za sobą, mógłbym się ciebie o coś zapytać? Myślałem o tym od dawna, albo od dnia, w którym pojawiła się w moim życiu. Wtedy poczułem lekkie ukłucie w sercu, które pierwszy raz w tamtej chwili przyspieszyło swój rytm. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Coś co z dnia na dzień staje się coraz mocniejsze, trwalsze. Daje gwarancję, że nie opuści mnie przez długi czas... Chciałabyś zostać moją dziewczyną? -popatrzyłem na dziewczynę, a ona się uśmiechnęła. Co powiedziała? Nic. Tylko rzuciła się na mnie i przytuliła mocno...bardzo mocno. Oddałem uścisk.

-kocham cię Jun... Nigdy nie przestanę. Z wielką chęcią zostane twoją dziewczyną... Z największą...

-ja też Cię Kocham. - odpowiedziałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz