czwartek, 20 sierpnia 2015

Tajemniczy wilebiciel-cz.16

Nie wiem czy ten uśmiech mówił "udało nam się uratować pańską wybrankę " czy "niestety, ale pana dziewczyna nie żyje "... 
Wstałem i poszedłem za nim. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, które zapewne było jego biurem. Jasne światło drażniło lekko me oczy, a wiadomość, którą zaraz powie może zmienić moje życie. Sam już nie wiem czego chcę. Musze to teraz zrobić. Powiedzieć to co chciałem już dawno. Do moich oczu zaczęły napływać łzy, ale szybko zacząłem mrugać, by nie ujrzały światła dziennego. Nie teraz. W domu sobie popłaczesz. Teraz liczy się tylko YooJin. 
- Tak, więc zrobiliśmy co w naszej mocy, by uratować pańską dziewczynę. Jak narazie żyję, ale jest w ciężkim stanie i nie wiem czy długo będzie mogła się cieszyć ze swego istnienia. W następnym tygodniu będzie mogła wyjść. Niech pan się postara, by to były jej najlepsze chwile...- Dalszych słów już nie słyszałem. Zdałem sobie sprawę, że muszę być z nią. Ją naprawdę kocham, a Zico to...tylko wspomnienia wprawiały przyjemne ciarki na mym ciele. Nie byłem w nim już zakochamy... Chyba. A może chciałem sobie to tylko wmówić? - Słucha mnie pan? Wiem, że to fascynująca nowina jednak musi pan przez chwile posłuchać.. Ona musi brać leki. Tu ma pan wszystko ładnie rozpisane co, jak i w jakich porach. 
- Dziękuję - Powiedziałem i wpatrując się w papier wyszłem z gabinetu. Spojrzałem na korytarz i ujrzałem jak przenoszą ją na inną sale. - Przepraszam, mógłbym zobaczyć dziewczynę? - W odpowiedzi otrzymałem zwykle pokiwanie głową. Poszłem za pielęgniarką i usiadłem na krześle znajdującym się koło łóżka. Była w śpiączce. Jej kąciki ust były skierowane w dół, ale nawet tak wyglądała pięknie. Była podłączona do wielu kabelków, a w ręce trzymała naszyjnik. Zabrałem go lekko i zacząłem się mu przyglądać. Zauważyłem, że można go otworzyć, więc zrobiłem to. Ujrzałem tam mała karteczkę, którą po rozwinięciu jest formatu A5. Pisała tam o tym, że bardzo mnie kocha, że nie potrafiła beze mnie żyć i chce bym zaczął się od nowa umawiać i nie przejmować się tym co było... 
Nie czytałem go do końca, bo zostałem wyproszony z sali. Szybko włożyłem kartkę na swoje miejsce i skierowałem się w stronę domu. Droga zajęła mi o wiele dłużej niż zwykle. Teraz wolałem sobie wszystko przemyśleć. Gdy nie myślałem o niej, on przychodził z łatwością, a gdy on nie był obiektem myśli ona wkraczała do akcji. To było męczące. W dodatku zacząłem słyszeć jakieś krzyki. Niby było ciemno, jednak i tak fanki mnie rozpoznały.
-Suga!! - Zaczęły krzyczeć. W takich chwilach jak te po prostu ich nie znoszę. 
-Dasz nam autograf? -Spytała się jedna. 
- Przepraszam, ale nie mam humoru.. Może innym razem. - Odszedłem od grupki dziewczyn kierując się dalej. Miałem szczęście, że nie poszły za mną i nie wypytywały o wszystko. Może pomyślały, że mnie z kimś pomyliły. 
***
*Tydzień później *
Mój cały dzień wyglądał tak. Wstałem mniej więcej tak o 7 i szybko się ubralem. Bez jedzenia wsiadłem w taksówkę i pojechałem pod szpital. Biegnąc wymijałem wszyskich lekarzy i pacjentów, którzy zwracali mi uwagę. Wreszcie stanąłem przed salą w której znajdowała się moja księżniczka. Wyrównałem swój oddech i wszedłem do środka. Ona siedziała i czytała jakąś książkę. Usiadłem na krześle i zacząłem się jej przyglądać. Była tak jakby nieobecna.. 
- Hej. - Powiedziałem, a ona wreszcie Spojrzała na mnie. 
- Hej-Odpowiedziała i przytuliła mnie. Odwzajemniłem uścisk i ucałowałem czubek jej głowy. - Myślałam, że jesteś kolejnym lekarzem, który chce mnie zbadać. Dzisiaj było ich już sześciu. Zabierz mnie stąd, bo dłużej to ja tu nie wytrzymam. 
-Z chęcią cię stąd zabiorę... I tym razem nie pozwolę odejść. - Odłożyłem ją na łóżko i wziąłem jej walizkę. Po wypisaniu jej wyszliśmy z budynku, cały czas trzymając się za ręce. 
***
- Yoo?
-Tak?
-Wiesz co się stało z Jinem? 
-Słyszałam, że miał sprawę w sądzie i chcieli go wsadzić za kratki, ale, dlatego, że jest gwiazdą dali mu rok w zawieszeniu, występować też nie może. 
- Aa -Spojrzałem na nią i pocałowałem lekko jej usta. Ona wstała i pociągnęła mnie za sobą do sypialni. Pchnąłem ją lekko na łóżko i zacząłem całować jej usta potem schodząc, na szyję, objczyki i dekolt. Pomału rozpiąłem każdy guzik od jej koszuli, potem rzucając ją gdzieś w kąt. Potem zabrałem się za spodenki i w końcu była w samej bieliźnie. Długo nie była mi dłużna i zdjęła ze mnie wszytko co miałem na sobie. Zacząłem się jej przyglądać. Dawno nie widziałem jej ciała. Na brzuchu ujrzałem małą bliznę i lekko się niezapokoiłem.
- Nie zawracaj sobie tym głowy, to przez Jina..- Usłyszałem od niej. Wróciłem do patrzenia się w nią i postanowiłem zdjąć z niej wszystko. Najpierw zciągnąłem jej dolną część potem biorąc się za górną. Miałem lekki problem problem z odepnięciem jej stanika, ale ostatecznie dałem rade. Wpiłem się w jej usta, co jakiś czas przygniatając pierś. Ona włożyła mi ręce we włosy i oplotła nogi wokół mych bioder. Podciągnęła się tak by nasze narządy stykały się ze sobą. To już sprawiało mi przyjemność, a myśl o tym co za niedługo się stanie przyprawiała o jeszcze większe podniecenie. Z pocałunkami schodziłem coraz to niżej. Tym razem zacząłem pięścić jej czułe miejsce miejsce językiem. Gdy tylko zdołałem ją dotknąć, zareagowała lekkim wygięciem ciała, jęk zdołała powstrzymać przygryzając usta. Dotykałem ją z początku bardzo delikatnie i powoli. Z czasem zacząłem wkładać język głębiej, a następnie przyspieszyłem i skupiłem się na pieszczeniu jej łechtaczki. Poruszałem językiem w górę i w dół, na boki a następnie robiłem kółeczka. Robiłem to szybko, jednak bardzo dokładnie, co sprawiało jej ogromną przyjemność. Nie chciałem by doszła przez same pieszczoty, więc zaprzestałem na tym i zbliżyłem się do jej ust i zacząłem całować. Nasze języki toczyły ze sobą zaciętą walkę, której i tak nikt nie mógł wygrać. Czułem, że jest dość rozluźniona i mogę to zrobić. Pomału wszedłem w nią, po czym zacząłem się powoli poruszać. Z każdą sekundą robiłem to coraz szybciej i agresywnie. YooJin wydawała z siebie głośne jęki rozkoszy, czasem krzycząc też moje imię. Gdy już moje siły kończyły się, postanowiłem przyspieszyć ruchy. W rezultacie otrzymałem jeszcze głośniejszy jęk niż dotychczas. Wpiłem się w jej usta, a jedną rękę włożyłem we włosy. Drugą zaś przygniatałem pierś wybranki. Doszła w szybkim czasie, a ja chwile później. Opadłem na łóżko koło niej i pocałowałem namiętnie w usta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz