czwartek, 20 sierpnia 2015

Tajemniczy wilebiciel- epilog

*3 lata później YooJin POV*
- Suga nie ruszaj!- Zaczęłam krzyczeć na niego podczas gdy on zabierał się za drugie czastko. Dzisiaj były te upragnione święta, na które zawsze czekam cały rok. Wigilia, prezenty i ta atmosfera. Jedyne co mi w tym przeszkadzało, to to, że co jakiś czas ktoś podchodził i mi i Jinowi przeszkadzali w gotowaniu i pieczeniu.
- Swojemu kochanemu chłopakowi nie dasz. - Objął mnie w tali,a ja odwróciłam się w jego stronę i pocałowałam. -To mi odpowiada. - Uśmiechnął się złowieszczo, a ja pokazałam mu drzwi.
- A teraz możesz iść. - Jęknął z niezadowolenia i wyszedł. Nareszcie. Nie wiem ile bym z nim wytrzymała... Wróciłam do lepienia uszek i spojrzałam na chłopaka. 3 lata temu przyznał się, że jest gejem i bardzo podobał mu się Suga. Dlatego wykańczał każdą jego dziewczynę. Potem Suga też przyznał się, że był kiedyś  innej orientacji i chodził z Zico. Potem się wszystko wyjaśniło i dziś Jin ma chłopaka, który mieszka za granicą, ale często się spotykają. Jest o wiele lepiej niż wcześniej, bo w końcu wszystko zaczęło się układać.
Po 3 godzinach spędzonych w kuchni postanowiłam spędzić trochę czasu z Yoongim. Poszłam na górę gdzie znajdował się jego.. nasz pokój. Gdy znalazłam się w środku, nie zobaczyłam Sugi, a był tam Jungkook.
- Wiesz gdzie jest...
- Poszedł odebrać jakąś paczkę.
- A wiesz za ile wróci?
- Za jakieś 10-20 minut, a co?
- Nie twoja sprawa. - Udałam złą, obróciłam się na pięcie i wyszłam z pokoju. Jak nie ma Sugi, to chociaż pomogę  nakryć Taehyung'owi stół.
-Pomóc ci? - Zapytałam, gdy znalazłam się koło chłopaka.
- Tak!- Krzyknął od razu rzucając się na mnie i ściskając wszystkie kości. Odsunełam go od siebie i nakryłam stół czerwonym obrusem z białymi śnieżkami. Na to Tae ułożył.. W skrócie, całą resztę. Na końcu ja położyłam biała  świece ze złotym brokatem i po poprawiałam po nim.  Kiedy skończyłam zaczęło mi się strasznie nudzić. Yoongiego nie było już od jakiejś godziny, a ja chciałam spędzić z nim trochę czasu. Nagle dostałam sms'a Od Sooyoon
" Kochanie, co mam przynieść na tą wigilię? "
Szczerze to ona nienawidziła świąt. Twierdziła, że wszyscy zachowują się sztucznie miło i chcą się innym upodobać. Wolała tańczyć w klubie niż do nas przyjść, ale przekonałam ją by przyszła.
Do Soo :
"Umm.. Nie wiem! Może wino?  Nie jestem dobra w wymyślaniu... Weź to wino, oczywiście czerwone, albo nie!  Tym razem zrobimy wyjątek. Kup białe!  "
Od Soo:
" Jesteś trudna,  nie mogłaś od razu napisać, że białe?!  Uhg.."
Do Soo:
"Chciałam, żebyś poczuła to co ja, gdy to wymyślałam ^^ Zrozum mnie. "
Od Soo :
"Ja cię bardzo dobrze rozumiem, bo nie ma to jak mieć dylemat jakie wino kupić ;33"
Do Soo: 
" Ja... Nieważne. 
Kup to co masz kupić i przyłaź do nas. Ktoś chce cię bardzo zobaczyć *.*"
Od Soo: 
" No ok ok, a kto? "
Nie odpisała jej. Niech się bidulka zadręczy myślami. Tak naprawdę nie wiedziałam, kto chce ją widzieć, ale jakiś pretekst trzeba mieć, jak chce się ją pospieszyć...
Gdy przestałam z nią pisać, znów zrobiło się cicho, a nuda ogarnęła całe moje ciało. Ugh... Gdzie on się podziewa?!  Czy on nie wie, że bez niego jest okropnie?!
- Yoo choć szybko! - Usłyszałam głosy Rap mona. Posłusznie zrobiłam to co kazał i migiem znalazłam się w kuchni.
- To?- Wypowiedziałam, przeciągając ostatnią literę.
- Ktoś chce, byś wyszła na zewnątrz... Znaczy na balkon. - Dokończył J-Hope, a ja zwinnym krokiem przeszłam na balkon. Tam zobaczyłam mojego Suge. Ah, dlaczego?
- YooJin, bo ja...chciałem cię o coś zapytać... -Złapałam go za podbródek i uniosłam go lekko ku górze, tak by mógł spojrzeć mi w oczy. - C-czy w-wyjdziesz za mnie?  - Zapytał, a mi zabrakło słów. Oczywiste to było, że bardzo tego chciałam i dość długo na to czekałam,  ale chyba było warto, co nie?
- Oh, Yoongi,  oczywiście że wyjdę za ciebie.- Przytuliłam się do jego ciała. Było zimniejsze niż zwykle, więc pewnie siedział tu dość długo. Odkleiłam się od niego i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek. Potem podałam mu dłoń, a on włożył mi na palec pierścionek.- Piękny. - Wyszeptałam w jego stronę.
- Tak jak ty. Kocham cię - W odpowiedzi otrzymał ciche " ja ciebie też kocham". Teraz to on przejął pałkę i zaczął mnie całować. Każdy jeden oddałam. Podczas naszej bliskości, ktoś wparował się pomiędzy nas.
- Nie chciałbym wam przeszkadzać, ale zaraz zacznie się kolacja,  więc macie chwile na przebranie się. - Powiedział Jimin po czym pokazał kciuk w górę i wyszedł.
- Idziesz? - Zapytałam.
- Z tobą? .. Nawet na koniec świata. - Ruszyliśmy w stronę pokoju i w spokoju przebraliśmy się. Ja byłam obrana w czerwoną rozkloszowaną sukienkę do połowy ud, oraz białe szpilki. Włosy spiełam w koka, a na w niego wpiełam małą kokardę. Suga jak i reszta chłopaków miał czarny garnitur. Tylko kook się wyróżniał i miał granatowy. Soo natomiast miała czarną obcisłą sukienkę za tylek ( zresztą jak zawsze). Do tego miała czerwone szpilki i rozpuszczone lekko pofalowane lokówką włosy. Wyglądała za przeproszeniem zajebiście.
***
Po dzieleniu się opłatkiem i kolacji chcieliśmy coś z moim chłopakiem ogłosić.
- No więc... Spodziewamy się dziecka.
- Chłopiec czy dziewczyna? - Zapytał Jin.
- To dopiero 2 tydzień więc nie widać.
- Ja tam widzę przystojnego i charyzmatycznego chłopca jak ja. Wujek Jimin go wszystkiego nauczy o byciu zajebistym. - Odezwał się wyżej wspomniany.
- Za to ja nauczę go być zabawnym i zarazem słodkim jak ja...
- Ej, czy wy nam  mówicie to czego go" nauczycie " czy się  chwalicie?  -  Zapytał Suga - Po za tym wszystkiego nauczą go rodzice . - Wskazał na nas palcem i uśmiechnął się złowieszczo.
- Taa.. Ty to możesz go tylko nauczyć jak przelecieć laske.. - Wszyscy padli w śmiech, tylko on jako jedyny zachował spokój i udał obrażonego.
Przez resztę wieczoru śmialiśmy się z wszystkiego i niczego. Bawiliśmy się jak jeszcze nigdy. Wypiliśmy za zdrowie dziecka.. Szkoda było mi tylko tego, że już nie mogłam się upić.. Po za tym nie żałowałam niczego. W końcu spędzę resztę mojego życia przy kimś kogo kocham nad życie i nie zamieniłabym go na nikogo innego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz