poniedziałek, 9 listopada 2015

13 nieszczęść- cz. 24



* Parę dni później * Homo POV

-Zostaniesz moją dziewczyną? -Zapytał, po pięciu minutach bezczynnego stania w miejscu. Uniósł wreszcie głowę i spojrzał na mnie pięknymi czarnymi oczami. Uśmiechnął się nieśmiało i czekał na odpowiedź. Ja natomiast spuściłam głowę i zaczęłam krążyć nogą małe kółka na podłodze. Miałam dylemat przed powiedzeniem tak, a oczywiście. Wiem głupie zastanowienie, ale jednak to ma znaczenie..

Co ja gadam?

-Z chęcią. -Wypowiedziałam i spojrzałam w stronę Wonwoo, który zbliżał swoją twarz do mojej. Jeszcze tylko milimetr...

-Yhh, znowu~ -Westchnęłam na samo wspomnienie snu. Każdego dnia odkąd wyszłam z pierdla śnił mi się ten sen.. Niby piękny, ale wolałabym, żeby stał się realnością,a nie zwykłym wyobrażeniem w mojej głowie. To trochę dołujące przeżycie. Ale tylko trochę, przecież pomarzyć, lub pośnić sobie można. Nikt za to nie każe, a chociaż przez chwile można poczuć się szczęśliwym. Nie to, że nie jestem szczęśliwa. Po prostu brakuje mi tylko jego do pełni szczęścia...

Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu mego telefonu, jednak nie mogłam go znaleźć. W końcu spojrzałam na sąsiadujące łóżko i zobaczyłam Wonwoo, który czytał coś na moim telefonie. Przeglądałam się mu chwile. Nie miałam ochoty wstawać i zabierać mu telefony, gdyż tak słodko wyglądał, śmiejąc się przy tym. Po chwili wziął swój telefon i... Czy on przesłał sobie moje zdjęcia? O nie tego za wiele. Podeszłam do niego i niespodziewanie wyrwałam mu swój i przy okazji jego telefon.

-Ej!-Jęknął z niezadowolenia i spojrzał na mnie.

-Nie ładnie grzebać w czyimś telefonie i w dodatku przesyłać sobie coś..

-Ale ja tylko przesłałem sobie kilka twoich i jedno moje zdjęcie. Po co ci one było? -Zapytał i jednocześnie się zaśmiał. Czułam jak moje policzki stają się czerwone.

-A po co ci były moje?

-nie wymiguj się. Zapytałem pierwszy. -Skrzyżował ręce na piersi i udał obrażonego.

-Tak o zrobiłam... A ty?

-Też~ -przedłużył lekko słowo i podrapał się po głowie -nie wiedziałem, że według ciebie jestem przystojny, inteligentny, słodki, uroczy, zabawny, seksowny...

-Ej,nie pisałam, że jesteś seksowny, tylko, że nawet... -Przerwałam mu w wyliczaniu, a on mi się tym samym odwdzięczył.

-Napisałaś do Oliwi, że nawet też potrafię być seksowny. - Przewrociłam oczami i westchnęłam. -Chciałbym byś powiedziała mi to w twarz. -Uśmiechnął się i poklepał miejsce kolo siebie. Na przekór jemu położyłam się na własnym łóżku i zaczęłam przeglądać jego telefon, tak jak to on robił z moim. Po chwili poczułam jak materac się ugina. Poczułam motylki w brzuchu, gdyż chłopa uniósł lekko moją głowę i oparł o swoje ramię. Nie przerywając sobie weszłam w jego wiadomości. Woozi nie, Vernon nie,Mingyu! Tak.

-Może lepiej nie ruszaj, Migyu się strasznie żali... Nie chciałbym, żeby ktoś to zobaczył. -Słyszałam po jego głosie, że kłamie, czyli on coś ukrywa.

-Z takiej racji, iż mam to gdzieś. I także z takiej, wiem, że kłamiesz, masz dwie opcje do wyboru. Pokazać mi te wiadomości, lub nie gadać ze mną przez... 2 tygodnie. Co ty na to? -Spojrzałam na niego, a on westchnął i Pokiwał głową. Kliknęłam na jego imię i zaczęłam czytać. Tu nic, tam też.

Ciągle nic... A nie, chwila.

Mingyu:

Kochasz ją?

Wonwoo:

Najbardziej na świecie.

Mingyu:

To dlaczego z nią nie jesteś?

Wonwoo:

Bo nie,sądzę by Odwzajemniała moje uczucia. Sądzę, że kocha mnie, ale jak przyjaciela. Fakt mamy razem pokój i mogę z nią zawsze pogadać, popatrzeć na nią w nocy jak śpi. Ale to mi nie wystarcza. Chciałbym spać z nią, a nie obok, na innym łóżku.

Mingyu:

No to jej to powiedz...to chyba nie jest trudne. Co nie?


-właśnie to chyba nie jest trudne, co nie?

-Jest gdy nie wiemy, czy ta druga osoba coś do nas czuje.

-Nie zaryzykujesz, to się nie dowiesz.

-Mądre słowa... -Westchnął i spuścił wzrok -Honey, zostaniesz moją dziewczyną? -Powiedział, a ja rzuciłam się na niego i zaczęłam całować. Odwzajemnił pocałunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz