środa, 30 grudnia 2015

Chanyeol. Wpadka- Rozdział 6




JiRa POV


Obudziłam się dziś rano z lekkim zakłopotaniem. Byłam pewna, że coś się miało wydarzyć...tylko jeszcze nie jestem pewna co. Wstałam i skierowałam się prosto do łazienki, która była zajęta przez Baekhyuna.


-Szybciej- krzyknęłam w stronę drzwi i walnęłam ręką w drewno.


-5 minut.- usłyszałam zza ściany.


-Baek? Czy w najbliższym czasie ma się coś się wydarzyć? Coś ważnego?


-Po za naszymi koncertami to chyba nic.


-Ale mi pomogłeś bracie. Jak nic coś się szykuje. Tylko co?- pomyślałam i w spokoju poczekałam, aż łazienka się zwolni.


Około godziny 9:30 wyszłam z domu i udałam się do szkoły.


Od samego rana cała moja klasa była czymś bardzo podekscytowana. Czym? Racja za trzy tygodnie koniec roku szkolnego, ale dopiero za trzy

Dla mnie te trzy tygodnie to katorga, a oni się cieszą...chyba, że to coś innego. Chwila, co ja się będę trudzić, po prostu się kogoś zapytam.


- EunYoo, z czego wszyscy się ta cieszą? - zapytałam moją przyjaciółkę, która jak zwykle pisała coś w swoim zeszycie.


- Tak bardzo rozmyślasz o Chanyeol'u, że juz zapomniałaś, że za dwa dni jedziemy do Chin? Hhmm.


-Ch..Chiny. - momentalnie moje oczy przybrały wielkość żetonów od pokera. Za dwa dni jest wycieszcza do Chin na zakończenie roku. Jak mogłam o tym zapomnieć? Już na pewno nie myślałam o Chanyeol'u- yyyy- nie JiRa, nie myślałaś o nim

On wcale co się nie podoba, ty jemu też nie więc sobie odpuść.


Resztę dnia w szkole spędziłam tak jak inni. Od kąd przypomniałam sobie o wyciecze, zachowywałam się tak jak reszta. Machanie rękami, nogami, ciche piski i masa energii. Po 15:00 w podskokach wróciłam do domu.


-Wiesz co Beaek. Juz wiem co się dzieje. Do Chin na wycieczkę jadę.- wykrzyczałam po wejściu do domu, kierując się do lodówki.


-Zostawiasz mnie. Na jak długo.- usłyszałam, lecz nie był to głos mojego brata. Odwróciłam się w stronę dochodzącego głosu i tak jak myślałam, ujrzałam opierającego się o blat szafki Chanyeola.


-C- co ty tu robisz?


-Stoję, jak widać. - odpowiedział i pokazała swój cwaniacki uśmieszek


-Ale W TYM DOMU - zaznaczyłam.


-Przyszedłem z twoim bratem.


-A gdzie on przepraszam jest?


-...wyszedł iii zaraz wróci.- chłopak próbował się wytłumaczyć. W jego głosie wyczułam nutkę strachu, niepewności.


-Powiedzmy, że ci uwierze. Zostawie cię teraz samego, poradzisz sobie? - zapytałam z głosem jakby do małego dziecka


-Nie proszem pani, nieporadzę sobie.- udał małe dziecko.- zostanie pani ze mną?- chłopak zrobił aeygo, a ja momentalnie zmiękłam.


-Co ten chłopak ze mną robi?- pomyślałam.- To co chcesz robić.


-Grać. Najlepiej w wyścigi.


-Ugh, no dobra.- Ominęłam chłopaka i poszłam włączyć jakąś gre wyścigową Baekhyuna.


-O co gramy?


-To żeby grać musimy się o coś zakładać?


-Yhm.


-Dobra, o co?


- *uśmieszek* jak ja przegram dam ci całusa w policzek, a jak ty przegrasz dajesz całusa mi.


-Że co proszę?


- To co słyszysz. Albo się zgadzasz albo się obrazę.


-Nie mam wyboru?- chłopak zaprzeczył ruchem głowy- No dobrze.


Po mimo zakładu zasady polegały na tym, że ścigaliśmy się pięć razy. Ilość wygranych wyścigów oznaczała zwycięzcę.


Byłam bardzo zdziwiona gdy po czterech rundach było 2:2. Ostatnia runda decydowała o zwycięstwie.

Od wygranej dzielił nas jeden najgorszy zakręt. Ja prowadziłam ale po ostatniej przeszkodzie wygrał mój rywal, co oznaczało moją klęskę.


-hahha. Wygrałem, a ty przegrałaś.- Raper zaczął skakać po kanapie.


-Ale prawie wygrałam.


-Prawie,ale i tak ja jestem zwycięzcom. Nagroda się należy.


-Można się jeszcze wycofać?


-Nope. Zgodziłaś się.- Chanyeol wystawił policzek i czekał na nagrodę.


Powoli przysunęłam się do niego lekko zmieszana. Byłam tak bardzo blisko niego. Czułam zapach jego perfum. Czułam już kiedyś ten zapach u wielu chłopców, ale do niego pasował najbardziej. Po chwilowym wachaniu zamknęłam oczy i szybko cmoknęłam go w policzek.


-Już? To nie był całus tylko cmok. Jeszcze raz.


-Nie umawialiśmy się na powtórkę.


-Tak, ale umawialiśmy się też na całus, a to co ty zrobiłaś najzwyczajniej nie było całusem.- zrobiłam minę w stylu "i kill you" i ponownie zbliżyłam się do jego twarzy. Tym razem zrobiłam to trochę odważniej. Jedną rękę położyłam na jego drugim policzku, a drugą rękę na jego barku. Przyłożyłam delikatnie usta do jego skóry. Trwało to może 5 sekund. Nagle poczułam jak robi mi się gorąco. Wiedziałam, że już nawet moje policzki przybrały czerwony, albo nawet purpurowy kolor. Moje ręce lekko drżały. Nie wiedziałam co mam zrobić w tej sytuacji. Uciec czy może siedzieć w głupiej ciszy. Postawiłam na to drugie ze względu na to, że przyrosłam do kanapy. Kątem oka spojrzałam na siedzącego obok Chanyeola. On również wyglądał na zmieszanego.


Po dłuższej ciszy kilka metrów od siebie usłyszałam trzask drzwi. Zwróciliśmy się w tamtą stronę i naszym oczom ukazał się Baekhyun z torbami pełnymi jedzenia, a za nim reszta EXO, kilka niezajomych mi dziewczyn i Całe SHINee. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. SHINee w moim domu. Niby byli w jednej wytwórni z EXO, ale ich grafiki się w żaden sposób nieuzupełniały więc nie miałam przyjemności ich spodkać, zwłaszcza mojego biasa Taemina. Ugh na żywo wyglądał jeszcze lepiej niż w małym ekranie komputera, czy telewizora.


-Co jest?- zapytał Chanyeol.


-Mamy wolność przez miesiąc, więc postanowiłem, że zrobimy imprezkę.


-To świetnie.- krzyknął Chanyeol


-Tak bardzo. dzięki bracie, że jesteś.- powiedziałam i dziękowałam jednocześnie za to, że uratował mnie od tej nędznej ciszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz