piątek, 8 stycznia 2016

Historia życia- Mistrzostwa




Jak było umówione, odbyła się kolej a narada. Ustaliliśmy sobie, że nie wspominany nic o wyjeździe Sam. Chłopaki wzięli to trochę bardziej na serio. Bali się, że coś wygadają o tym, że wiedzą, więc w ogóle , nią nie gadali.


Czasami widziałam ją jak była smutna tym , że wszyscy ją olewają. Gdy coś jej nie wyszło, albo nie mogła sobie z czymś poradzić to nie zawsze mogła zgłosić się do Dino. Chłopcy jako Performance Team mięli więcej pracy. Taniec, rap i wokal, więc ich nie było w dormie najczęściej.


Tydzień zleciał niemiłosiernie szybko. Byliśmy strasznie przejęci sytuacjami, które miały się przytrafić w najbliższym czasie. Z zachowania Sam, wywnioskowałam to samo. Czasami gniew, czasami ból, a czasami smutek który wylewała w nocy. Tylko biedny maknae nie wiedział co się z nią dzieje. Teraz już nawet nie wiem kogo jest mi żal.


Nadszedł w końcu nie mile wyczekiwany dzień. Wstałam rano i pierwszą rzeczą, którą zrobiłam było zerknięcię na łóżko znajdujące się naprzeciw mojego. Pusto. Pościel była ładnie ułożona, jak nigdy. Wstałam z mojego miejsca i zajrzałam pod łóżko Sam. Tam również była pustka. Walizki, która niegdyś się tam znajdowała, już nie było. Wstałam powoli i skierowałam się na dół. Większość chłopców była już na nogach.


-Nie ma jej? - zapytał Mingyu, a ja potwierdziłam ruchem głowy. Usłyszałam tylko głośne westchnięcie. Przez resztę poranka udawaliśmy, że nic nie zaszło...dopóki nasz maknae wstał.


*Perspektywa Sam*


Pustka, złość, smutek. Te odczucia były we mnie od samego rana. Od tego co odczuwałam, zależała osoba, o której pomyślałam.


Trenerka przyleciała po mnie o 3:00 w nocy. W Polsce była już 9:00 więc jej to odpowiadało, lecz nie mnie. Zdążyłam się przyzwyczajać do czasu Koreańskiego.


Na samolot czekaliśmy 2 godziny. Na szczęście (nie dla mnie) trenerka mogła zjeść 'śniadanie'. Tak ona, bo ja nie tknęłam ani trochę. O 5:30 ruszyliśmy samolotem do Portugalii- miejsca mistrzostw Świata.


*Perspektywa Dino*


-Dlaczego ona to zrobiła? - zapytałem gdy dowiedziałem się o jednej z gorszych wiadomości.


-Nikt nie wie dlaczego zrobiła to wszystko. Dlaczego tobie nie powiedziała, i wyjechała bez słowa.


-Dzwoniliście do niej?


-Nie. - odpowiedział DK


-Ale ty lepiej też tego nie rób. I tak nie odbieże. - powiedziała Ann


-To co chcecie tak bezczynnie siedzieć i mieć ją gdzieś? Ja muszę dowiedzieć się dlaczego to zrobiła. - krzyknąłem


-Ty nawet nie wiesz co zrobiliśmy abyś się tego dowiedzieć.- Krzyknęła Nataly.


-Słucham.


-Eh. Jutro lecimy do Portugalii. Zobaczysz się z nią i pogadasz.


-Oh ... Przepraszam, nie wiedziałem, że...- Nie potrzebnie na nich nakrzyczałem. Schowałem twarz w dłonie i rozpłakałem się.


Poszedłem do swojego pokoju. Cały czas myślałem nad tym co jej powiem. Co ona mi powie. Czy w ogóle będzie chciała ze mną rozmawiać. Narzuciło mnie jeszcze jedno pytanie " czy ona dalej chce ze mną być?"


Resztę dnia spędziłem na szukaniu informacji na temat mistrzostw. O której się zaczyna, o której ona ma występ. Za dużo się nie dowiedziałem, w zasadzie to nic. Zrezygnowany położyłem się na podłodze. Z mojego oka poleciała pojedyncza łza, a za nią kolejna, i kolejna. Czułem straszną pustkę w sercu. Po Noe dłuższej chwili zasnąłem na podłodze.


*rano*


Właśnie się pakowałem. Za 1 godzinę mieliśmy być na lotnisku , a za dwie już w samolocie. Byłem bardzo zestresowany. Z każdą kolejną myślą miałem coraz to gorsze myśli.


*2 godziny później*


Wszystko dobrze poszło i punktualnie o 9:00 wyruszyliśmy.


Po kilkugodzinnym locie byliśmy na miejscu. Nie wiedziałem o której wylądowaliśmy, nie oy było teraz ważne.


Mistrzostwa były dzisiaj, od chłopaków dowiedziałem się ,że o 18:00 i nie mieliśmy dużo czasu. szybko pojechaliśmy do miejsca zawodów. Z każdym przejechanym metrem mój stres rósł.

Dojechaliśmy. Wyszedłem z auta pierwszy i szybko pognałem do drzwi. Na miejscu wyparzałem wolne miejsca i usiadłem na jednym. Kątem oka zauważyłem jak Hoshi. Wonwoo, DK, i Woozi siadają obok mnie. Reszta chyba znalazła sobie miejsca gdzie indziej.


Rozejrzałem się po scenie i od razu zobaczyłem Sam. Stała i czekała na swoją kolej. Aktualnie na scenie była jakaś inna dziewczyna. Po niej rozległ się dźwięk kobiety zapowiadającą kolejną uczestniczkę, którą była Sam. Dziewczyna weszła na scenę. Wyglądała pięknie. Miała na sobie jeansowe spodenki, biały stanik sportowy i białe konwersy. Jej taniec był jeszcze lepszy. W 100% dopracowany. Miałam nadzieje, że wygra. Gdy skończyła, ukłoniła się i pomachała widowni , która już jakąś chwilę ją oklaskiwała. W pewnym momencie jej wzrok spoczął w jednym punkcie. Spojrzałem tam gdzie ona i zobaczyłem Vernona, Juna i Mingyu. Czyli wie, że jesteśmy. Zauważyłem w niej lekkie zakłopotanie. Szybko zaczęła spoglądać na resztę widowni. Po chwili jej wzrok zatrzymał się na mnie. Opuściła rękę i zaczęła powoli się wycofywać gdyż oklaski powoli ustępowały. Na scenie pojawiła się kolejna uczestniczka, a ja pognałem do Sam. Gdy się tam znalazłem nie mogłem jej znaleźć. Po chwili szukania usłyszałem bardzo znajomy mi głos.


-Dino. Co ty tu robisz? - odwróciłem się i ujżałem równie dobrze znaną mi twarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz