środa, 27 stycznia 2016

Wygrana z radia- Epilog










3 miesiące później


-Ala, wstawaj! -Krzyknęła moja rodzicielka. Niechętnie otworzyłam oczy i wzięłam telefon do ręki, sprawdzając przy tym godzinę 08.37. Po cholerę mam wstawać o tej godzinie? Wstałam i podeszłam do szafy, z której wyjęłam pudrową sukienkę sięgającą mi do połowy ud, oraz białą, koronkową bieliznę. Wzięłam ze sobą te rzeczy i skierowałam się do łazienki, gdzie wzięłam krótki prysznic. Po nim wysuszyłam swoje włosy, które tydzień temu sciełam do ramion. Założyłam na siebie ubranie, po czym przyjrzałam się swemu odbiciu. Przez te trzy miesiące bardzo się zmieniłam. Zaczęłam nosić sukienki, malować się bez okazji, przy tym podkreślając usta czerwoną szminką. Ponadto przefarbowałam włosy na blond. Chciałam zacząć wszystko od nowa i nie interesować się każdym spojrzeniem mężczyzny w moim kierunku. Znalazłam nową pracę w postaci foto modelki do sławnych polskich gazet, przy okazji dorabiając sobie w dawnej kawiarni. Nie to, że nie starczało mi z tej posady, jednak planowałam, w bliskiej przyszłości, wyjazd za granicę. Kończąc swój codzienny makijaż mama znów zaczęła mnie wołać na dół. Odkrzyknęłam jej szybkie ' już zchodze' i odkładając szminke wyszłam z pomieszczenia.


-Chciałaś coś? -Zapytałam i usiadłam na blacie kuchennym. Mama spojrzała na mnie z uśmiechem i odłożyła na bok miskę z ciastem na naleśniki.


-dowiedziałam się, że przyjadą dzisiaj goście i...


-Mam iść do sklepu? - Zaśmiałam się lekko, na co mama pokiwała głową.


-Kupisz jakieś dobre ciasto, ciastka, różne słodkości i co tam zechcesz. Pieniądze są w mojej torebce -wskazała na torebkę znajdującą się na kanapie w salonie. Podeszłam do niej i wyjęłam 100 złotych. Po chwili znalazłam się przy drzwiach, zakładając białe koturny i biorąc ze sobą torebkę wyszłam na zewnątrz. Idąc wąskim chodnikiem, wspominałam sobie czasy z Korei. Od mojego wyjazdu nie kontaktowałam się z dziewczynami, a tym bardziej z Jimimem. Raz gdy dzwonił Suga byłam zdolna odebrać, jednak gdy tylko usłyszałam ten wysoki głos, zamiast rapera, natychmiast się rozłączyłam. Dzwonił po 20 razy dziennie... W końcu tak się przez to załamałam, że rozwaliłam telefon i byłam zmuszona kupić nowy, tym razem wymieniając kartę, a także zmieniając numer.

Czułam się strasznie olewając moich jedynych przyjaciół...


Po wybraniu dobrego ciasta, czekoladowych ciastek, czterech paczek żelek i trzy kartony lodów- czekoladowych, truskawkowych i moich ulubionych smietankowych, ktore Jimin także lubił, wbiegłam do swego pokoju, przeszukując szufladę. Po paru minutach znalazłam starą kartę sim, którą migiem włożyłam do telefonu. Włączanie jak na złość dłużyło się niemiłosiernie, przez co zaczęłam się denerwować i miałam ochotę znów rzucić urządzeniem o ścianę. Gdy tylko zobaczyłam na ekranie ile nieodebranych połączeń miałam zamarłam 4685 nieodebranych połączeń. W dodatku 258 wiadomości. Dwa miesiące dały o sobie znać.

Ostatnie wiadomości dostałam dzisiaj rano od Jimina.


' Annyeong kochanie ;*

Jak się dzisiaj czujesz? Mam nadzieje, że masz taki dobry humor, jak ja. Mam dzisiaj spotkanie z najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem. Myślę, że uda mi się sprawić, by wróciła do mnie.

Bądź dobrej myśli, kocie x. '


' właśnie jestem na lotnisku i strasznie się niecierpliwie. Samolot miał być pół godziny temu, a po nim ani śladu.

Sprawisz, by się szybko zjawił? '


'Alicjo! Patrz, nauczyłem się odmieniać twoje imię ^^ Wan po twoim wyjeździe, cały czas uczyła mnie Polskiego! Umiem już naprawdę dużo słów. Mam nadzieje, że kiedyś będę miał okazję ci to pokazać :3

Kocham cię ;*** '


On mnie kocha..

Kocha, a spotyka się z jakąś najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widział. On chce z nią być... KIM JEST DZIEWCZYNA, Z KTÓRĄ ON CHCE BYĆ!!!!!


Musiałam się tego dowiedzieć. Wybrałam numer do Wanesy i napisałam krótką wiadomość, którą po chwili usunęłam. Nie mogłam tak po prostu zapytać kim jest ta dziwka, z którą chce się spotkać Jimin, bo jestem cholernie zazdrosna... Zostawiłam go i nie powinnam liczyć na to, że będzie czekał z niecierpliwością, aż kiedyś się znów pojawię w jego życiu.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Migiem wybiegłam z pokoju zjeżdżając po poręczy od schodów. Przejrzałam się w lustrze, czy aby się nie rozmazałam, a następnie chwyciłam za klamkę otwierając dębowe drzwi.

Zatkało mnie.

Przede mną stało dziewięć osób. Na ich czele stał JIMIN. Nie wiedziałam co wtedy zrobić. Rzucić się na niego, czy może zacząć przepraszać za ten nagły wyjazd. Chłopak zilustrował mnie wzrokiem, a następnie lekko się uśmiechnął.


-Zmieniłaś się, kochanie-rzekł i podszedł do mnie bliżej- ślicznie ci tak- rozłożył ramiona, a ja bez zastanowienia rzuciłam się na niego tuląc najmocniej jak potrafię. Nogami oplotłam jego biodra,a z oczu zaczęły lecieć pojedyńcze łzy- po za tym schudłaś...


-Nie prawda!- powiedziałam, prawie krzycząc przez łzy. Spojrzałam w jego oczy, w których zobaczyłam tęsknotę. Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej, a następnie musnął moje usta.


-Powinienem cię zabić za to co mi zrobiłaś, jednak ty tak na mnie działasz, że wolałbym cię zerżnąć tu i teraz-mruknął mi do ucha -pierwszy raz widzę cię w sukience. Wyglądasz w niej bosko. Ala, cholernie mnie pociągasz przez te czerwone usta i ten duży dekolt.


-Daj spokój...


-przypominam wam,że my tu także jesteśmy -Powiedział Suga. Podeszłam do nich i przytuliłam każdego po kolei. Jako ostatnie przytuliłam dziewczyny, które powiedziały mi, że musimy ostro pogadać. Pokiwałam lekko głową na znak zgody.


-Dzień dobry! -Przywitała się moja rodzicielka -cześć dziewczynki! - Podbiegłam do nich i zaczęła je ściskać.


-Mamo, udusisz je- powiedziałam w moim ojczystym języku, a chłopcy spojrzeli na mnie z zaciekawieniem. Machnęłam ręką, by się nie interesowali i wprowadziłam ich do salonu.


-Alicjo, który to ten twój chłoptaś?-Zapytała mama, a ja momentalnie się zawstydziłam, gdyż wcześniej kazałam włączyć chłopakom tłumacz by mogli wszystko zrozumieć.


-mamo, ja...


-To ja jestem chłopakiem -wydukał Jimin. Mama jedynie uśmiechnęła się i pokiwała głową. Spojrzała na zegarek i westchnęła.


-Oj, dzieci.. Musze się już zbierać. Za niedługo mam samolot -kobieta wstała, a ja przeprosiłam ich na chwile i poszłam za nią.


-Trzymaj się dobrze mamusiu -Przytuliłam ją i ucałowałam w policzek.


-Ty tak samo, jak chcesz mogę zadzwonić po panią Martę, by ci gotowa...-przerwałam jej.


-Dam radę.


Pożegnałam się i wróciłam do salonu. Na moim miejscu siedział Jimin z chytrym usmieszkiem. Poklepał kolana, zapewne bym na nim usiadła, jednak pokiwałam przecząco głową i usiadłam na wolnym miejscu.


-To może pokaże wam pokoje?-zaproponowałam, a wszyscy zgodnie pokiwali głowami.

Na początek pokazałam im sypialnie rodziców, którą zajęłam ja z Jiminem, z racji tego, iż mają największe łóżko. Mój pokój zajęli Swager i Kooki. A pokój gościnny zajęła pozostała czwórka, gdyż tam znajdowały się dwa dwuosobowe łóżka. Po wskazaniu pomieszczeń, udałam się z Jiminem do "naszego" pokoju.


-Wreszcie mogę to zrobić! - Krzyknął chłopak i pchnął mnie na łóżku wpijając się w moje usta. Niemal od razu oddałam pocałunek, gdyż naprawdę brakowało mi tego. ChimChim ścisnął lekko mój pośladek przez co jęknęłam prosto w jego usta. On wykorzystując tą sytuację wepchnął swój język, którym badał całe wnętrze mych ust. Dopiero gdy zabrakło nam tlenu odsuneliśmy się od siebie.


-Brakowało mi ciebie, kochanie-stwierdził . Spojrzałam w jego oczy, po czym odgarnęłam z nich rudą grzywkę.


-Mi ciebie także -Odpowiedziałam i pocałowałam go w nos. Przejechałam palcem po jego torsie, a następnie wtuliłam się w niego- przepraszam - dodałam i puściłam chłopaka, zaraz po tym wychodząc z pomieszczenia.


-Nie masz za co!-Krzyknął wybiegając z pokoju i przytulając mnie od tyłu - nie myślmy o tym co było te parę miesięcy temu. Oboje wiemy, że to było głupie i niepotrzebne. Mieliśmy wzlotu i upadki. Wierzę w nasz związek. Kto byłby w stanie przelecieć pół świata dla dziewczyny...


-Gwiazda, która ma sporą sumę na koncie?


-Aish! Ja tu chcę być romantyczny, a ty to psujesz!


- Dobrze zmieniam się w słuch -Zaśmiałam się lekko i oparłam głowę na jego ramię.


-A więc, kto byłby w stanie dla niej przelecieć te pół świata gdyby nie był pewien co druga połówka czuje? Ja byłem pewny, że nadal coś po między nami jest. Nie mogłem skończyć tak naszej historii, która była i jest dość nietypowa. Spójrz na inne historie ludzi. Każda toczy się podobnie. Dla mnie nasza jest wyjątkowa, niespotykana, oryginalna. Piękna dziewczyna zakochała się w zwykłym chłopaku o nieziemskim głosie. To była miłość od pierwszego wejrzenia. W niespodziewany sposób znajdują się w tym samym pokoju. Nie sądzisz, że to przeznaczenie? Ja, kotek z przeznaczeniem walczyć nie będę i z chęcią oddam się w jego ręce.


-Hmm... Jak tak pomyśleć, to do pokoju wpakowały mnie dziewczyny, więc...


-Ciii...-przyłożył mi palec do ust-to jest przeznaczenie -szepnął mi do ucha. -A teraz kochanie mam zamiar zapytać cię o coś ważnego.


-Słucham książę -po czym chłopak uklęknął na prawe kolano u wyjął z tylnej kieszeni spodni małe, czerwone, kwadratowe pudełeczko.


-Alicjo Park, czy... czy wyjdziesz za mnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz