piątek, 22 kwietnia 2016

Chanyeol. Wpadka- Rozdział 17

2 komentarze:






Już od samego rana nie miałam na nic ochoty. A dlaczego? W życiu każdej nastolatki, kobiety jest ten czas w którym czujemy się... Bezużyteczne. Z moim okresem to wygląda tak, _e co miesiąc mam inne objawy. Raz wszystko wywołuje u mnie nerwy i złość, w inny miesiąc brzuch boli mnie na tyle mocno, że nie mogę się ruszyć, a jeszcze w inny jem wszystko co popadnie i jeszcze więcej. Ciężkie życie kobiety.


Siedziałam właśnie na łóżku w starych dreszcz i wyciągniętej koszulce. Chciałam włączyć sobie właśnie jakiś film gdy do moich uszu dobiegł dźwięk przechodzącego sms-a. Chwyciłam telefon, a moim oczom ukazało się zdjęcie EunYoo.


Od: EunYoonie


Hej, co robisz? Może byśmy się spotkały?


Do: EunYoonie


W moim stanie to tylko raczej u mnie. Nie zamierzam wychodzić z domu.


Od: EunYoonie


Dobra rozumiem. Tabletki czy jedzenie.


Jak ona mnie dobrze zna. I jeszcze się tak o mnie troszczy.


Do: EunYoonie


Zdecydowanie to drugie. Dziękuje :*


Odłożyłam telefon i ogarnęłam trochę w pokoju. Niby moja przyjaciółka wiedziała, że mam syf w pokoju, to ja czułam się niezręcznie gdy siedziała w takim brudnym pomieszczeniu. Juz nawet Baekhyun ma czystszy pokój ode mnie.


Dziewczyna pojawiła się po pół godzinie. Przyniosła ze sobą dwie torby z jedzeniem. Od słodyczy do tych słonych dań.


Rozłożyłyśmy się wygodnie na moim łóżku i włączyłyśmy sobie film. Juz po 10 minutach od rozpoczęcia filmu zachciało mi się siku. Przeprosiłam przyjaciółkę i wyszłam do łazienki.


EunYoo Pov


Siedziałam i oglądałam film sama już z jakieś 10 minut. Juz chciałam wyjść do tej łazienki i ją poszukać. Utopienie się we własnym kiblu było nie możliwe, ale po niej mogłam się wszystkiego spodziewać. Postanowiłam zaczekać jeszcze chwilę. Po minucie do JiRy przyszła wiadomość. Zignorowałam ją, ale później przyszło jeszcze kilka wiadomości. Juz miałam dość tego dźwięku. Chwyciłam za telefon w celu wyciszenia go. Za nim to zrobiłam moim oczom ukazały się wiadomości. Nigdy nie ciekawiłam się z kim pisze JiRa, ale te SMSy były inne.


Od: Chani


Hej skarbie.

Co tam u ciebie?

Tęsknię za Tobą.

Odpisz jak będziesz miała czas.

Musze się jak najszybciej z Tobą spotkać bo wariuję.


To oni byli razem? Dlaczego mi nic nie powiedziała? Ja mówiłam jej wszystko.


Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam JiRę. Była cała zapłakana. Momentalnie moja złość ulotniła się, a na jej miejsce weszła troska.


-Co się stało dlaczego płaczesz?


-Nie nawidzę ich. A jego jeszcze bardziej.


-JiRa powiedz mi dokładnie o co chodzi.


JiRa Pov.


Wyszłam z pokoju z zamiarem udana się do łazienki. Przechodząc obok drzwi pokoju Baekhyuna usłyszałam swoje imię. Niby to była prywatna rozmowa ale jednak na mój temat. Stanęłam przed drzwiami, chcąc posłuchać choć kawałek tej rozmowy.


-Jak oni mają teraz ze sobą być to ja nie wiem jak nasz zespół będzie funkcjonował. - Powiedział Suho.


-Co masz na myśli? - zapytał Chen.


-No bo Chanyeol juz od dawna o niej nadawał, a teraz jak ze sobą chodzą będzie jeszcze gorzej. Pewnie będzie zaniedbywał swoje obowiązki.-powiedział lider. Przez szare w drzwiach zauważyłam jak wszyscy krwawą głowami na znak zgody.


-A ty Baekhyun, co o tym myślisz?


-Jak to co? To samo co wy. Nie pozwolę aby kolejny członek nas opuścił z powodu jakiejś głupoty. - głupoty? Byłam dla niego głupotą. W moich oczach pojawiły się łzy. - co jak co ale zespół jest dla mnie najważniejszy. - powiedział, a ja nie wytrzymałam. Łzy leciały mi po policzku. Powiedziałam ciche, "nienawidzę cię" i pobiegłam do tej pieprzonej łazienki. Przez cały czas płakałam. Jak on mógł tak powiedzieć? Czy ja juz dla niego nic nie znaczyłam? Czy rodzice nic dla niego nie znaczyli ? Te pytania łaziły przez cały czas po mojej głowie. Wolnym krokiem ruszyłam do swojego pokoju gdzie zostawiłam w nim przyjaciółkę. Gdy mnie zobaczyła jej mina się zmieniła.


-Co się stało? Dlaczego płaczesz? - zapytała


-Nie nawidzę ich. A jego jeszcze bardziej.


-JiRa powiedz mi dokładnie o co chodzi. - powiedziała juz bardziej stanowczym głosem.


Odpowiedziałam jej wszystko po kolei. Najgorsze jest to, że dowiedziała się o moim związku w taki sposób. Chciałam jej to normalnie powiedzieć, a nie się tłumaczyć. Przeprosiłam ją za to, że jej nie powiedziałam. Dziewczynie to niezbyt przeszkadzało. Za to kazała mi napisać do Chanyeola o zaistniałej sytuacji. Widząc wysłane przez niego SMSy zrobiło mi się jakoś lepiej. Niestety nie otrzymałam odpowiedzi, za to po 20 minutach usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami, a następnie ten dobrze znany mi głos.


-Baek , gdzie jesteś?


-Co jest?- zapytał mój brat.


-Masz przejebane...

wtorek, 19 kwietnia 2016

Wycieczka. EXO- 5. zabawa wciąż trwa

Brak komentarzy:











Kim Jongin

Gdy trzymałem tego skarba w ramionach, czułem się zwycięzcą. Potajemnie puściłem do Yeol'a oczko i ucałowałem głowę dziewczyny. Jestem o krok do przodu od Parka!

-Jongin...

-mów mi Kai- przerwałem jej.

-Kai...-tak słodko to powiedziała! Rozpływam się! -... daj mi buziaka- Zszokowała mnie jej wypowiedź. Wytrzeszczyłem oczy, które stały się większe nawet od D.O, i znieruchomiałem. Miałem wrażenie jakby czas się zatrzymał i czekał na moją reakcję. Jednak ja nie mogłem zrobić choć najmniejszego ruchu lub wydobyć słowa. Byłem jak nakręcana zabawka, która czekała, aż pokręci się tym mechanizmem i znów bedzie jak żywa. Ja aktualnie zdawałem się być w trakcie nakrecania. Niestety moje przekrętło nadzwyczajnie połamało się.

- pocałuj mnie- Spojrzała na mnie i zrobiła dziubek z ust. Kusząca propozycja! Niepewnie zbliżyłem się do dziewczyny i złączyłem nasze czoła. Jesteśmy pijani, ale dorośli, konsekwencje poniesiemy nastepnego dnia! Ująłem jej twarz w dłonie i poczułem mocne pchnięcie w tył. Obejrzałem się za siebie i zobaczyłem Chanyeola z rozwścieczoną miną.

- co ty robisz? - zadałem pytanie.

Prychnął w odpowiedzi.

- nie możesz... nie możesz jej całować! -odpowiedział zdekoncentrowany. Spuścił wzrok ze mnie i przeniósł go na YooJin. Podszedł do niej, chwycił ją za rękę i brutalnie pociągnął w swoją stronę. Grymas na twarzy dziewczyny pokazywał ból jaki sprawił Park ciągnąć jej ramię.

- Ale...

-Zamknij się! -warknął na dziewczynę.

-Nie rozkazuj jej! -krzyknąłem.

Podszedłem do nich i pomału zabrałem dużą dłoń tego idioty z jej chudego nadgarstka. Spojrzał na mnie z lekką irytacją i zacisnął szczękę. Widać było pulsującą żyłę na jego szyi.

- odejdź - szepnąłem w stronę Yoo, której twarz nie wyrażała żadnej najmniejszej emocji. Posłusznie zrobiła parę kroków w tył napotykając na końcu KyungSoo, w którego bez zastanowienia się wtuliła. Dopiero wtedy zauważyłem ściekająca łzę po jej policzku. Poczułem się okropnie, choć to Chan powinnien być winny.

-Park...- nie mogłem dokończyć, gdyż poczułem pieczenie w lewym poliku. Uderzył mnie. Mój najlepszy kumpel dał mi w twarz!
Przelotnie obejrzałem wszystkich dookoła z zamiarem chwilowego zastanowienia, a nastepnie pchnąłem Yeola na ścianę. Niestety nie długo był mi dłużny. Dostałem pięścią w brzuch, przez co zatoczyłem się przez połowę salonu i zgiąłem w pół z bólu.

-Chanyeol opanuj się! -krzyknęła YooJin.
Ten jednak nie zareagował i znów wymierzył cios w brzuch. Tym razem upadłem, a on nic nie robiąc sobie z tego, kopał moje obolałe ciało. .

-No zróbcie coś! - usłyszałem krzyk, przez łzy. Wiedziałem, że nikt nie odważy się tknąć Parka, ponieważ wtedy i tamten, by oberwał. Wolałem, bym ja sam dostawał od przyjaciela. Wiedziałem, że jest bardzo emocjonalny, przewrażliwiony i czasem za bardzo nadpobudliwy. I może trochę zbyt nerwowy, ale zaraz mu powiino przejść. Albo zaraz mi przejdzie cierpliwość do jego osoby.
Chłopak nadal co chwila kopał mnie po brzuchu przez co miałem ochotę zwymiotować krwią. Nagle chłopak usiadł na mnie, by następnie wymierzyć mi pięścią w twarz i tak przez kolejne nastepne razy. Czułem charakterystyczną gęstą ciecz wydobywającą się z mojego nosa. Nie próbowałem się nawet bronić. Czułem się jak lalka jakiejś sadystki. I czułbym się tak dalej, gdyby nie jakiejś ręce dotykające ramion Parka.

- Channie, proszę, przestań- powiedziała prawie szeptem. Tylko ona była na tyle odważna. Lub po prostu go nie znała.
On podniósł na nią wzrok i pomału zszedł ze mnie. Wstał na proste nogi i chwycił za jej policzki, które całe były czarne od makijażu. Zbliżył się niebezpieczne do Yoo, lecz nagle odsunął się i wyszeptał słowo.

-Przepraszam- i wyszedł z mieszkania.

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

13 nieszczęść- cz. 37

Brak komentarzy:









Homo

-pacjentka pod wpływem emocji zemdlała- powiedział zapewne lekarz.

-a co się dokładnie stało?- zapytał kolejny głos.

Postanowiłam nie otwierać oczu i dowiedzieć się czegoś. Możliwe, że nawet ciekawego.

-no to było tak, że... - lekarz wypowiedział te słowa z wyczuwalnym zakłopotaniem.

- po prostu ja gdy zobaczyłem Honey wzbudzającą się, byłem tak ucieszony, że przypadkiem uderzyłem doktora z łokcia w twarz- zaśmiał się lekko- no resztę pan widział.

-a skąd ta krew?- zapytał.

-to była pobrana krew od pacjentki. Przez uderzenie straciłem równowagę i nieudolnie złapałem za pierwszą, lepszą rzecz jaka się trafiła i wypadło na woreczek z krwią.

Oh, chociaż wiem już jedną rzecz! Ulżyło mi lekko, wiedząc, że ta ciecz nie wydobyła się z żadnego z nich.
Nagle poczułam ostry ból głowy, którego za nic nie dało się zignorować. Syknęłam z bólu i natychmiast otwarzyłam oczy. Jasność pomieszczenia tylko wzmocniła ból, przez co jęknęłam. Czułam się jakby ktoś ściskał mi jakimś urządzeniem głowę i patrzył jak cierpię. Starałam się złapać dłońmi za skronie, które strasznie pulsowały, jednakże me ręce były za słabe. Natomiast ból nadal wzrastał i nasilał się z podwójną siłą. Słyszałam w tle jakieś głosy. Nie potrafiłam zrozumieć żadnego wypowiedzianego słowa skierowanego ewidentne do mej osoby. Me ciało było jak miękka klucha. Próbowałam, choć nieudolnie, unieść nawet mały palec u ręki, lecz na marne. Czułam się okropnie. Z moich oczu zaczęły wypływać strumieniami łzy.

- kochanie, zaraz poczujesz się lepiej... - usłyszałam ostatnie słowa, zanim poczułam wbijającą się w moje ramię igłę. Cały ból odszedł w niepamięć, dokładnie tak jak następnie moja podświadomość.

S.Coups

-kochanie, a ty masz prawko?- zapytałem.

-hmm? - mruknęła wychodząc z łazienki w bordowej obcisłej sukience i czarnych lakierowanych szpilkach.

- Z kim idziesz się spotkać?- zapytałem, nie kryjąc lekkiego poirytowania. Dziewczyna nigdy przy mnie nie ubierała się tak seksownie...

- z Marcinem, to coś złego?!- warknęła Oliwia odwdzięczając się za moję krzyki.

- Nie, nie...- westchnąłem. Nie chciałem rozpoczynać kłótni. Starałem się utrzymać opinię naszego związku jako idealny- Masz zrobione prawo jazdy?

- nie- pokiwała głową - ale jeździłam już nie raz- odpowiedziała znudzona wkładając wszystkie potrzebne rzeczy do torebki.
Jak najciszej wstałem z łóżka i podchodząc do dziewczyny od tyłu zabrałem jej zza pleców klucze.

-Ej, oddaj to! - pisnęła dziewczyna i tupnęła zabawnie nogą. Pokiwałem przecząco głową.

- Oliwia, nie masz uprawnienia, by kierować tym pojazdem- wskazałem na kluczyki i nimi potrząsłem.

-Debil- prychnęła pod nosem.

- za to ty zachowujesz się jak dziecko- odprysknąłem.

- przypominam ci, że nie jestem grubą sześćdziesięciolatką, która nie może się poczuć jak dziecko!

-ale nie jak sześciolatka, proszę cię! Zachowujesz się czasem gorzej niż najebany Woozi, który po wypiciu trzech piw tuli się do wszystkich i ryczy, bo go główka boli! -krzyknąłem. Zauważyłem, że w oczach dziewczyny zbierają się łzy- Oliwia, przepraszam...- powiedziałem ze spokojem i wyciągnąłem rękę, by objąć jej kruche ramiona.

- przestań. Powiedziałeś co myślisz- jej głos z krzyku, przeraził się w płaczliwy głos, ktorego nienawidziłem. Nie lubiłem patrzeć na jej łzy, choć jej zaszklone oczka wyglądały ślicznie. Nie lubiłem jak pociąga nosem, choć tak słodko to robiła. Nienawidziłem jak cierpi. Obiecałem sobię, że nigdy nie dopuszczę do jej płaczu, a teraz ona robi to przeze mnie. Sam miałem, teraz ochotę poryczeć z powodu mej głupoty.

OLIWIA

-halo?

- Oliwia? Co się stało?-zabrzmiał głos Marcina.

- Nie, nic...

- Przecież słyszę... jedziesz już?

- nie, mam pewnie komplikacje, mógłbyś do nas przyjechać?- zapytałam.

- Jasne, czekaj na mnie, do zobaczenia!

-pa - rozłączyłam się.

niedziela, 10 kwietnia 2016

13 nieszczęść- cz. 36

Brak komentarzy:









OLIWIA


- Seungkwani...- powiedziałam przesłodzonym głosem i ostrożnie usiadłam na kolanach młodszego. On jęknął z bólu i niechętnie podniósł głowę z nad telefonu.


- Co chcesz? - nie raczył nawet obdarzyć mnie lekkim uśmiechem, a zamiast tego wywrócił teatralnie oczami.


-poprosiłbyś Coupsa, by dał mi kluczyki od jednego z waszych samochodów? - zapytałam i słodko zatrzepotałam rzęsami tak jak to robią plastiki, by zdobyć swą ofiarę. Chłopak jednak pokiwał przecząco głową i zrezygnowany odrzucił telefon na łóżko Woozi'ego. Ręce oplótł wokół mnie i przytulił do siebie.


- I myślisz, że uracze go mym urokiem osobistym?-zapytał z rozbawieniem, a ja pokiwałam głową na znak zgody.


- No mniej więcej...- odpowiedziałam z uśmiechem.


- Co będę z tego miał?


-świadomość, że pomogłeś najlepszej przyjaciółce, która w takich chwilach także tobie pomagała?


Seungkwan puścił mnie i zwalił ze swych nóg, przez co wylądowałam na nie zbyt miękkim dywanie, i wyszedł z pokoju. Wzruszyła go ta nędzna gatka? Zmarszczyłam lekko brwi i wygodniej usadowiłam się na podłodze. Poczekam w takiej nietypowej pozycji. Jednak co jeżeli on nie wróci, a ja jak ta głupia będę czekać na coś co się nie stanie? Długo nie musiałam o tym myśleć, bo chłopak wrócił z uśmiechem na twarzy, który po zobaczeniu mnie zniknął i zamienił się w tak zwaną "pokerową twarz".


-mam dwie wiadomości...- zaczął.


-najpierw dobra- przerwałam mu.


-dostaniesz te kluczyki. Jednakże musisz po nie pójść do swego jakże mniej przystojniejszego chłopca i powiedzieć mu w jakiej sprawie chcesz samochód- uśmiechnął się i wskazał ręką na drzwi- a teraz wypad, bo mam ważne sprawy do załatwienia.


- jeśli te ważne sprawy to siedzenie przed telefonem i oglądanie funny moments z Big Bang'iem w roli głównej to prosze bardzo- uśmiechnęłam się i w podskokach wyszłam z pomieszczenia. W efekcie wyglądało to dość idiotycznie, więc od razu walnęłam z otwartej dłoni w me czoło. Zaśmiałam się ze swojej nadzwyczajnej głupoty i kopnęłam w drzwi od mego pokoju. Tak! Otworzyły się! W głowie miałam przeróżne scenariusze jak to inaczej mogło się rozegrać na przykład:


1. Uderzę się w palce u prawej stopy i teatralnie z wrzaskiem będę zwijać się na podłodze z bólu, co usłyszy Coups i uzna mnie za (piękną) idiotkę.


2. Kopnę drzwi i całe wylecą z zawiasów przez co wylądują na mym przebojowym chłopaku i poprzez upadek straci przytomność.


3. Zrobię zamach prawą nogą i gdy od drzwi będą dzielić mnie zaledwie dwa milimetry, one się otworzą, a ja z impetem kopnę cukra w krocze, który zacznie zwijać się z nie lekkiego bólu i krzyczeć "dlaczego? ".


Na całe szczęście my boyfriend siedzi cały na swym łóżku i swą uwagę skupia na mej osobie.


- Co ty...? -zapytał jednak nie dane mu było dokończyć, przez mój śmiech. Co się ze mną dziś dzieje?


-sama nie wiem- wzruszyłam ramionami i położyłam się na Coups'ie oplatając go szczelnie ramionami -wiesz, że cię kocham? -zadałam pytanie.


-możliwe kochanie, ale nie musisz się podlizywać, by dostać ode mnie klucz -uśmiech zagościł na jego twarzy, przez co miałam ochotę ucałować jego lekko popękane przez zimno usta, oraz zatopić dłonie w miękkich i aksamitnych włosach. Moje serce przyspieszyło swój bieg gdy tylko chłopak zbliżył się do mnie i delikatnie musnął me wargi.


Czułam ciepło roznoszące się w podbrzuszu. Ciepło, które czułam tylko przy jednym chłopaku. Przy Junyeol'u. Po części pogodziłam się z tym wszystkim. Starałam nie myśleć o tym, że Cukier zastępuje mi poprzednika. Prawie zawsze to wychodziło, gdyż Coups był całkiem inny. Tamten był dojrzały jak na swój wiek. Coups do dziś potrafi być jak przeurocze dziecko. Charakter za to mieli podobny. Oby dwoje byli przystojni, delikatni, zabawni, namietni, rozważni, mili z seksapilem. Jednak Coups ma w sobie to coś... Coś czego nie jestem w stanie określić, aż do dziś.


- Jeszcze nie zaczęłam się podlizywać, chciałam byś po prostu wiedział, a ty od razu mnie odpychasz... -zaszlochałam i usiadłam na skraju łóżka, by okazać jak źle się czuje z odrzuceniem ze strony chłopaka.


Westchnął. Poczułam uginający się obok mnie materac, a zaraz po tym dłonie oplatające mój brzuch.


- Też cię kocham skarbie- szepnął mi do ucha i przegryzł jego płatek. Znów poczułam motylki w brzuchu- nawet nie zdajesz sobie sprawy jak.


Jedną ręką odsłonił moją szyję z włosów, by potem złożyć lekki pocałunek na niej. Czułam jak zasysa mą skórę, a po chwili chucha w to miejsce.


- Piękna malinka - stwierdza i dodaje - i piękna dziewczyna.


Wymruczałam coś niezrozumiałego pod nosem, a następnie odwróciłam się w stronę chłopaka. Szybko wpiłam swe usta w jego i ustaliłam szybki rytm. Swe dłonie ułożyłam na jego policzkach, lekko je przy tym gładząc. Były takie miękkie i delikatne. Wydawało mi się jakbym za jednym ruchem mogła zedrzeć z niego całą skórę. Moje podniecenie wzrastało z każdym jego dotykiem. Te dłonie, którymi błądził po mym ciele, były w pewnym sensie jak ukojenie. Dawało mi to tyle przyjemności, co małemu dziecku dawały.czekoladowe lody.

W końcu, gdy zabrakło nam tlenu, odsunęłam się od chłopaka. Uśmiech zagościł na jego twarzy, a w oczach pojawiły się niesamowite iskierki. Kocham tego pana!


-masz- wyciągnął z tylniej kieszeni kluczyli od pojazdu i praktycznie włożył mi je w dłoń.


-dziękuję -wyszeptałam.

czwartek, 7 kwietnia 2016

Chanyeol. Wpadka- Rozdział 16

Brak komentarzy:









Chanyeol P. O. V

Czy ja jestem kompletnym idiotą, że tak po prostu uwierzyłem Xiuminowi? Jak ja mogłem pomyśleć, że wszystko związane z JiRą nie ma sensu. Dużo o tym myślałem. Cały czas doprowadzałem do siebie myśl, że nic do niej nie czuje, ale gdy nasze relacje się pogorszyły i nie widziałem jej, czułem pustkę i tęsknotę. Teraz juz jestem pewien. Kocham ją.

JiRa P. O. V

Stresowałam się spotkaniem z rapperem. Nie wiedziałam co mi będzie chciał powiedzieć. Czy będzie na mnie zły, czy pogodzimy się. Mam nadzieje, że to drugie. Nie chce go tracić, zwłaszcza, że chyba coś do niego czuję.

Ubrałam się w zwiewną niebieską sukienkę do kolan. Rozpuściłam włosy i założyłam lekki makijaż. Na nogi Ubrałam baleriny. Zabrałam jeszcze torebkę i wyszłam.

Na miejsce dojechałam autobusem. Była 15:45 więc miałam jeszcze 15 minut. Znaczy się tak myślałam, że tyle mi zostało, gdy zaszłam w wyznaczone miejsce chłopak juz tam był. A chciałam się trochę przygotować, pomyśleć co mam mu powiedzieć.

Gdy mnie zobaczył zerwał się z miejsca, zrobił dwa kroki, ale potem obrócił się niezdarnie, poleciał do ławki na której siedział i zabrał kwiaty. Uśmiechnęła się lekko gdyż wyglądało to komicznie. Zanim do mnie podszedł, poprawił koszulę. Gdy zobaczyłam jego uśmiech, serce podskoczyło mi do gardła. Stęskniłam się za nim. Wyciągnął rękę z kwiatami, a ja trzęsącymi rękami chwyciłam je i również się uśmiechnęłam .

-Usiądziemy? - zapytał na co skinęłam głową. Przez pierwsze kilka minut nie odzywaliśmy się. - Przepraszam. - powiedział i zakrył dłońmi twarz.

-Ja też przepraszam.

-Ty nie masz za co przepraszać. To ja nawaliłem. Zrobiłem to czego nie chciałem i miałem konsekwencje. - spojrzał się na mnie. Widziałam w jego oczach łzy.

-Ej nie płacz.-Przytuliłam go. Dopiero po chwili odwzajemnił uścisk.

-Chcesz coś wiedzieć? - zapytał po chwili.

-Tak, jasne.

-Ale obiecać mi, że nie pójdziesz sobie, że mnie nie zostawisz.

-Obiecuje. - ściągnęła jego rękę aby pokazać, że na pewno go nie zostawię.

-Tak więc, od pewnego czasu troszkę inaczej- zrobił przerwę, pewnie alby odpowiednio dobrać słowa-... Inaczej na ciebie patrzę. Jesteś dla mnie kimś więcej niż koleżanką i siostrą przyjaciela z zespołu. JiRa... Ja się w tobie zakochałem. Jeżeli ty do mnie nic nie czujesz to ja to zrozumiem. Po prostu chcę żebyś wiedziała. Ja nie potrafię dłużej tego w sobie tłumi ćwiczenia. - odebrało mi mowę. ON się we mnie zakochał. Park Chanyeol członek Exo, porządany przez wiele dziewczyn, zakochał się w zwykłej dziewczynie. Po moim policzku spłynęły łzy. Łzy szczęścia. - I co? Nic nie powiesz?

-J-jaa.

-Rozumiem. - chłopak wstał powiedział tylko "wystarczy, że wiesz co czuję" i ruszył w kierunku z którego ja przyszłam. Bez zastanowienia ruszyłam za chłopakiem. Chwyciłam go za rękę i odwróciłam w swoją stronę. Spojrzałam się w jego oczy, a następnie złożyłam pocałunek na jego wargach.

- A to jest moja odpowiedź. - powiedziałam i ponownie złączy łam nasze wargi. Tym razem chłopak odwzajemnił pocałunek, przyciągając mnie bliżej siebie. Od skinęłam się od niego i chwyciłam za rękę.

-Chodź, robi się zimno. - w drodze do mojego domu, dużo rozmawialiśmy. Nie rozmawialiśmy tylko kilka dni, a ten miał mi tyle do powiedzenia.

W domu zastaliśmy całe Exo. Siedzieli, obrzerali się wszystkim co było w domu i oglądali film. Gdy zwróciliśmy ich uwagę na to, że jesteśmy, chłopcy nie ukrywali zdziwienia i obrzydzenia do naszego widoku.

-Widać, że trochę bardziej się pogodziliście? - zapytał Baekhyun. Spojrzeliśmy na swoje dłonie, które były cały czas splecione. Uśmiechnęliśmy się najpierw do siebie, a później do całej reszty.

-Ugh, fuu. - Powiedział mój brat i wrócili do oglądania filmów. Ja zabrałam chłopaka do swojego pokoju. Dzisiaj pierwszy raz od kilku dni byłam w 100% szczęśliwa.