czwartek, 26 lutego 2015

Ważne, że jesteś dla niego wszystkim i kocha cię równie mocno, co ty jego...

Brak komentarzy:
 










      
       Dziękuje wam za 500 wejść na bloga.  
          Ten scenariusz jest dla was. <3 







 Wybiegłaś z ceglanego budynku przypominającego gmach niczym z XIX wieku szczęśliwa, jak nigdy dotąd. Po odczytaniu wyników matury w końcu poczułaś, że twoje marzenia staną się realne już za kilka miesięcy. Zaraz ujrzałaś Youngjae'a w okularach przeciwsłonecznych, opierającego się o maskę czarnego volvo. Wyglądał niezwykle seksownie. Od razu rzuciłaś się w jego ramiona stęskniona. On okręcił cię w swoich ramionach i wpił się namiętnie w twe usta. Mimo, że spotykaliście się już 2 lata, to ty nadal czułaś te motyle w brzuchu, serce uderzało o stokroć szybciej, a nogi momentalnie uginały się. Czułaś, że to ten, który spędzi z tobą resztę życia. A pomyśleć, że z niechęcią szłaś na 18 swojej koleżanki, gdzie tam go pierwszy raz ujrzałaś. -Kotku, jak wyniki? -Zapytał z ciekawością i ekscytacją. -Moja uczelnia już czeka na mnie z otwartymi ramionami! Tak się cieszę! -Chyba trzeba to uczcić, nie sądzisz?- Zapytał z uroczym uśmiechem. -A masz jakieś plany? -Zapytałaś obejmując go rękoma za kark.-Zelo organizuje imprezę, nie może nas tam zabraknąć.-Musisz mnie jakoś przekonać...- Przybliżyłaś usta do jego, a kiedy on nachylił się ku ciebie, ty oderwałaś się od Youngjae'a wsiadając do auta. On doskonale wiedział, jak cię przekonać i usatysfakcjonować. Pośpiesznie wsiadł do auta i z prędkością światła sunął przez miasto, trzymając dłoń na twoim odkrytym udzie. Już po 10 minutach wsiadaliście do windy, prowadzącej do jego mieszkania. Całowaliście się z taką żarliwością i pasją, a zarazem uczuciem i namiętnością. Pożądanie, jakie czułaś do Youngjae'a było tak ogromne, że aż paliła cię skóra. Niewyobrażalne było, jaką miłością darzy tego chłopaka. Dojeżdżając na 11 piętro budynku on tylko wziął cię na ręce, nie odrywając ust i wprowadził do loftu. Długo nie myśląc, zaprowadził cię do kuchni, która była najbliżej i posadził na kamiennym blacie. Zerwał z ciebie zwiewną, białą sukienkę, aby jak najszybciej dotknąć twej delikatnej skóry.-Hej, to moja ulubiona sukienka!-Oburzyłaś się, udając zdenerwowanie, ale Kiedy zobaczyłaś jego rozpalony wzrok, nie mogła złapać oddechu. -Cii, skarbie. Kupię Ci nową. Szepnął, przegryzając jej ucho, a fala pożądania wstrząsnęła ją o stokroć mocniej. -Uwielbiam, kiedy tak reagujesz. Kiedy wzdrygasz się na mój dotyk.- Chłopak szeptał między pocałunkami po szyi, dekolcie, ramionach. A ona wręcz to uwielbiała. Kiedy już dochodziłaś, on nagle dotknął opuszkami jej twarzy. -Chryste, jesteś taka piękna. Chcę cię widzieć, słyszeć. Chcę wiedzieć, że jest ci dobrze.- A ty wtedy z trudem otworzyła oczy i zobaczyłaś w jego wyrazie twarzy miłość, troskę, patrzył na ciebie tak, jakbyś była jedyna na świecie, jakbyś była najcenniejszym skarbem, którego nie da skrzywdzić. -Kocham Cię Youngjae, tak ogromnie Cię kocham. I opadłaś bezsilnie na umięśnioną klatkę chłopaka. -Wariuje przez Ciebie ______, odkąd cię zobaczyłem, to przepadłem. Pamiętaj, że kocham cię, jak nikt na świecie i zawsze będę kochał. Proszę, pamiętaj o tym.- Pocałował cię w skroń i zabrał z blatu na kanapę, przykrywając się kocem. Parę godzin później szykowałaś się na imprezę w swoim malutkim mieszkanku, które wynajmowałaś. Twoi rodzice często wyjeżdżali w interesach, a ty nie lubiłaś zostawać w tak dużym domu sama. Youngjae kilka razy namawiał cię, abyś zamieszkała z nim, Ale ty skutecznie odmawiałaś, tłumacząc się tym, że jeszcze przyjdzie na to czas. Byłaś cholernie uparta, co przyprawiało o zawroty chłopaka. Ale kochał cię bezgranicznie. Mimo, że wielu uważa cię za niską, dość przeciętną dziewczynę, dla niego jesteś najpiękniejsza. Nie wyglądasz, jak wieszak, jesteś delikatnie zaokrąglona na pośladkach i masz dość duże piersi. Blond włosy dodają ci uroku, a niebieskie oczy pokazują, jak krucha jesteś. Nie nosisz szpilek i miniówek, stawiasz na trampki i zwiewne sukienki. Ale Kiedy gdzieś wychodzicie, zawsze twój ubiór kusi go tak ogromnie, że najchętniej zerwał by z ciebie wszystko i nigdzie nie wychodził. Byłaś dla niego oczkiem w głowie i wariował, kiedy nie było ciebie przy nim. Mógłby spędzać z tobą każdą sekundę i nigdy by się nie nudził. O 18 punktualnie przyjechał pod twój dom, a ty z uśmiechem zeszłaś na dół w rozkloszowanej, fioletowej spódnicy, delikatnej, przeplatanej na biuście bluzce i asymetrycznych szpilkach. Jak zwykle twój wdzięk powalił Youngjae'a doszczętnie. -Pięknie wyglądasz skarbie. -Ucałował twoją skroń i poprowadził do auta.-Ty też niczego sobie przystojniaku.- Uśmiechnęłaś się nikle i wsiadła do auta. Kiedy już znaleźli się pod klubem, Youngjae jeszcze namiętnie pocałował cię i poszliście za rękę ku wejściu. przedarliście się przez ogromną kolejkę ludzi do klubu, trzymając się mocno za ręce. Ochroniarz na wasz widok tylko skinął głową i was przepuścił. Był dobrym kolegom Zelo , dzięki czemu nie musieliście marznąć, czekając na waszą kolej. Samotne kobiety stały przy damskich toaletach, wypatrując jakiś przystojniaków. Mężczyźni okupowali bar, pijąc najróżniejsze trunki, zaś zakochani bawili się na parkiecie. Youngjae od razu odnalazł wzrokiem waszą lożę, zajętą już przez przyjaciół. Objął cię mocno i poprowadził do schodów, prowadzących na balkon. Kiedy tylko Daehyun spostrzegł was, od razu wstał i uściskał mocno Youngjae'a. Byli najlepszymi przyjaciółmi, znali się od dziecka i traktowali się, jak bracia. Każdy chciałby mieć w życiu kogoś tak cennego. Następnie przeszedł do ciebie mocno cię obejmując i całując w policzek. Potem puścił cwaniacki uśmiech do .-Witaj ślicznotko! Jak zwykle wyglądasz obłędnie, prawda Youngjae?- Chłopak tylko skinął energicznie głową, potwierdzającą pytanie Daehyun'a i objął cię jeszcze szczelniej. -Daehyun, a gdzie Twoja partnerka?- Spytałaś z ciekawością i podekscytowaniem, bo nie za często mogłaś poznawać wybranki Daehyun'a. Mimo tego, że był przystojnym i dość ładnie zbudowanym mężczyzną, to jego charakter odtrącał niektóre dziewczyny. Był lekkoduchem, żył spontanicznie, uwielbiał urozmaicać życie i przede wszystkim żył chwilą, nie martwił się o przyszłość. Uwielbiałaś to w nim i zazdrościłaś takiego podejścia.-Oh, Sarah? Będzie za 10 minut, poszła do toalety. Mówię Ci_____ , przypadnie Ci do gustu, jest piękna i urocza, na pewno ją polubisz.-Daehyun, bez wątpienia, przecież wiem, że szukasz podobizny mnie.- Zaśmiałaś się ochoczo, żartując z przyjacielem. Uwielbiałaś jego towarzystwo, zawsze poprawiał ci humor i podnosił na duchu. Często wychodziliście na wieczorny spacer, aby porozmawiać, poradzić się, czy po prostu pomilczeć z kimś bliskim. Youngjae bardzo cieszył się z zażyłości swojej dziewczyny i jego przyjaciela. Nie był zazdrosny, a wręcz odwrotnie. Czasem sam namawiał cię, aby spotkała się z Daehyun'em wtedy, kiedy jemu wypadło coś w pracy. Zaraz, jak skończyłaś zdanie,twoja przyjaciółka rzuciła się na ciebie w objęcia, prawie cię przewracając. Youngjae tylko zaśmiał się, po raz kolejny oszołomiony jej spontanicznością . Bardzo ją lubiłaś, przyjaźniłyście  się i to dzięki niej poznałaś miłość swojego życia. -_____, ____ ! Tęskniłam, czemu się nie odzywałaś przez całe 24h?Zaśmiałaś się tylko, całując przyjaciółkę w policzek. Była niemożliwa. Razem z Youngjae'em podeszliście bliżej loży. Przywitaliście się z resztą, jedynie Himchan spojrzał złowrogo na ciebie. Nie lubiliście się. Pewnego razu próbował cię pocałować, a kiedy ty stanowczo odmówiłaś, pobiegł do Youngjae'a przeinaczając całą sytuację. Youngjae był wściekły, ale kiedy wyjaśniłaś mu na spokojnie, co zaszło, chłopak uwierzył ci i od tego czasu nie rozmawia z Himchan'em. Ale już przyzwyczailiście się do jego towarzystwa i nie zwracacie uwagi na jego humorki. Barman przyniósł cosmopolitany dziewczynom, zaś chłopakom whiskey. Po krótkim czasie, śmiejąc się i żartując przyszła Sarah, dziewczyna Daehyun'a. Miło się przedstawiła i zajęła miejsce koło ciebie. Czułaś, że to sprawka Daehyun'a, który na potwierdzenie uśmiechnął się, pokazując szereg białych zębów. Faktycznie, Sarah była dość drobną blondyneczką, o sympatycznej twarzy. Nie sposób było jej nie polubić. Kiedy wybrały się na parkiet, nie mogła zachwalić Daehyun'a, opowiadając, jaki to on nie jest wspaniały i przystojny. Miło było w końcu zobaczyć, że trafił na porządną i godną siebie dziewczynę. Kiedy tak dyskutowałyście tańcząc, podbiegła twoja przyjaciółka, odciągając cię na bok. -Słuchaj, Himchan właśnie powiedział, że wychodzi, bo nie może na Ciebie patrzeć, kiedy tak wspaniale wyglądasz i jesteś zakochana w Youngjae'u.-Ale *_____*, co mnie to obchodzi? Niech wychodzi, mi to nie przeszkadza. Przecież wiesz, co zrobił... - nie mogłaś skończyć zdania, bo zaraz dziewczyna wtrąciła swoje 3 grosze.-Nie o to chodzi. Youngjae to usłyszał! Wyszli na zewnątrz... Youngjae słysząc słowa wypowiedziane przez Himchana wpadł w szał. Krew paliła, bicie serce odbijało się trzykrotnie. Złapał chłopaka za koszulę i prowadził w stronę wyjścia. Chłopak skołowany nie wiedział, o co tak naprawdę chodzi Youngjae'owi. Przecież nie mógł usłyszeć tego, co przed chwilą mówił Zelo i *_____*. Kiedy tylko Youngjae  poczuł świeże powietrze, szarpnął Himchan'a na tyle mocno, że przewrócił się.-O co ci chodzi, stary? Dlaczego mną szarpiesz? Szukasz zaczepki?-Jeszcze raz usłyszę, że mówisz o mojej dziewczynie w taki sposób, to już nie będzie tak miło. Przyjaciele będą musieli cię odwiedzać w szpitalu, a potem pchać twój wózek, bo połamie ci te gnaty. Wara od niej, zrozumiano?-Z tego, co wiem, to nie jest twoją własnością. Może damy jej wybrać, co? Może to jednak ja jestem tym, na którego zasługuje.Youngjae  w wściekłości już zamierzał uderzyć Himchan'a prosto, w zęby, kiedy usłyszał cię.-Boże, przestańcie! Ile wy macie lat, do cholery? Youngjae ! Daj mu już spokój.-A co, bronisz go? Może to jednak wtedy ty chciałaś go pocałować, a nie on Ciebie? Proszę bardzo, jest twój kurwa! Odwrócił się napięcie i zaczął odchodzić od pozostałych. Ty ze łzami w oczach pobiegłaś za chłopakiem.-Youngjae Youngjae  do cholery stój, jak do ciebie mówię! Krzyknęłaś do chłopaka piskliwym głosem.-Czego ode mnie jeszcze chcesz? Daj mi spokój... -Chłopak był tak wściekły, że nie potrafił spojrzeć tobie w oczy. -Kochanie! Jesteśmy razem 2 lata, pieprzone 2 lata, a ty przez ten cały czas mi nie ufasz? Czy choć raz dałam ci powód, żebyś we mnie zwątpił? Czy chociaż raz zwróciłam jakąkolwiek uwagę na Himchan'a? Odpowiedz mi i patrz mi na litość Boską w oczy!- Wykrzyczałaś wściekła .-Nie. Ale przecież... -Nie ma żadnego przecież. Nie chciałam bójki między wami, dlatego kazałam ci go zostawić. Przecież wiesz, że nienawidzę go równie tak samo, jak ty. Po tym, co mi zrobił, nie chcę nawet z nim rozmawiać. Youngjae , proszę cię. Nie zachowuj się tak. Serce biło ci, jak oszalałe. Nigdy nie widziałaś Youngjae  w takiej furii. Przecież czym ty zawiniłaś? Dlaczego tak perfidnie cię potraktował... -Podszedł do niej żwawym krokiem i przycisnął usta, do jej ust. Całował namiętnie i intensywnie, tak, jakby chciał przelać całą miłość do niej. Kiedy oderwał się od ciebie, spojrzał jej prosto w oczy, gładząc ręką twój policzek.-Przepraszam Skarbie. Kocham cię, jak wariat i nie wyobrażam sobie, że kiedyś mogę cię stracić. Wariuje , wariuje na twoim punkcie. Jeszcze jak on zasugerował, że może wybierzesz jego, ta wściekłość mnie przerosła. Nie chcę, żeby ktoś kiedykolwiek mi cię zabrał, rozumiesz? Nie przeżyłbym...Ty stałaś, jak wmurowana. Nie raz mówił, że cię kocha i jesteś dla niego wszystkim. Ale teraz wyraz jego twarzy, jego błagalny ton wskazywał na to, że kochał cię ponad wszystko i to, co mówił, było najszczerszą prawdą. Objęłaś go delikatnie za kark całując w policzek.-Głuptasie, nigdzie się nie wybieram. Jestem twoja i tylko twoja. Kocham cię tak bardzo, jak ty mnie i nie mogłabym odejść nigdy, rozumiesz?Chłopak odetchnął z ulgą. Całe napięcie z niego zeszło, poczuł się odprężony. Miał w ramionach cały swój świat. I pomyśleć, że za niedługo to wszystko by  stracił...-Kocham cię ______. Bardzo cię kocham.- Pocałował cię raz jeszcze i przytulił mocno.-Może wrócimy do domu? Mogę dziś spać u ciebie? -Jasne, kotku. Chodź.-A może się pożegnamy? -Zrozumieją. Puścił do niej zalotne oczko i porwał do taksówki. Nadal byłaś wściekła na Youngjae'a, za wypowiedziane słowa , ale nie chciałaś krzyków i nerwów. Ważne, że jesteś dla niego wszystkim i kocha cię równie mocno, co ty jego.

                                                                                                                           ~Jilo

Co wolisz ? cz.1

2 komentarze:
                                              Co wolisz ? / CZ. 1

A) Pójść spać z Jin'em, a obudzić się z resztą zespołu. 

B) Dotknąć abs Jimin'a


C) Wyjechać z BTS w trasę koncertową dookoła świata.


D) Tańczyć przytulanego z J-Hope'm




                                                                                                                             ~TaeKim

środa, 25 lutego 2015

Moja walentynka .

2 komentarze:






 Scenariusz dla Wanesy . 

            Przepraszam,że takie krótkie, ale nie miałam pomysłu jak to zakończyć.Komentujcie i składajcie zamówienia na dalsze scenariusze.


Przyjaźniłam się z Taeil'em od podstawówki. To on zawsze bronił mnie przed światem, bo byłam kompletną niezdarą. Zawsze zapominałam o sznurówkach, zadaniach domowych, a czasem żeby się uczesać. On był przy mnie zawsze. Kochałam go... nie jak przyjaciela, ale nie chciałabym zniszczyć naszej przyjaźni przez jakieś moje zachcianki. Gdy byliśmy w podstawówce nie był przystojny...nie aż tak jak teraz. Każda laska się za nim uganiała. Był najprzystojniejszym chłopakiem w całej szkole.

**

Po godzinnym wpatrywaniu się w okno, stwierdziłam iż nie mogę spędzić reszty tego pięknego dnia w domu. Był luty. Jednak słońce mocno świeciło. Kochałaś taką pogodę. Niby zimno, ale jednaj słońce dawało co po twarzy.Wzięłaś psa i poszłaś do parku na spacer. Nie miałaś innego wyboru. Pies był jedynym przyjacielem w tej chwili. Były ferie, a reszta przyjaciół wyjechała w góry. Tylko tobie rodzice nie pozwolili jechać. Jednej strony byłaś na nich wściekła, ale z drugiej rozumiałaś ich. W końcu 3 lata temu miałaś poważny wypadek. Jadąc na desce przewróciłaś się i poturlałaś na sam dół stoku. Miałaś wtedy złamaną nogę, zbity nadgarstek i parę obrażeń wewnętrznych.
Gdy już znalazłam się w parku usiadłam na ławce, a psa puściłam ze smyczy. Chciałam być teraz z Taeil'em. Może gdybym pojechała z nimi..siedziałabym koło niego z gorącą czekoladą. Chciałam żeby mnie przytulił. Zawsze to robił na pożegnanie. A teraz jak go nie ma, czuje się samotna. Ciągle tylko przechodzą koło mnie jakieś zakochane pary trzymające się za ręce.

**

Za godzinę go zobaczę. Jeszcze tylko godzinka. Dam radę. A co jeśli mu się coś stało ? Albo znalazł sobie dziewczynę  ? Yyyh..Te myśli nachodziły mi z godziny na godzinę coraz gorsze. Miałam nawet myśl, że się powiesił, ale od razu to odrzuciłam. Taeil był porządnym chłopakiem i nigdy nawet nie myślał o cięciu się...Czekałam na niego od 4 rano, choć wiedziałam, że ma być o 12. Byłam tak podniecona. Znowu go zobaczę...przytulę. 

Zbliżała się 13, a ich ciągle nie było. Musiałaś do niego zadzwonić. 
-Cześć _____, co tam ?
-Hej, mieliście być o 12 na przystanku koło mojego domu...ale was jeszcze nie ma. Coś się stało ?
-A co miało by się stać..przecież my ... umawialiśmy się na... 15. Nie pamiętasz?-Powiedział z zakłopotaniem.
-Nie kręć, zaników pamięci to ja nie mam. Gadaj co się stało ?
-No mówię wszystko jest ok.
-...Niech ci będzie. A jak wrócisz będę mogła cię przytulić ? Brakuje mi tego.
-Zawsze..Wiem jak lubisz się tulić. Mi też tego brakuje, ale bardziej brakuje mi ciebie.. 
-Dobra no to do zobaczenia. Paa.
-Pa.
...Ale bardziej brakuje mi ciebie...Gdy to mówił miał taki słodki głos. Tak jakbym była dla niego kimś więcej niż przyjaciółką. Teraz moje serce przyśpieszyło swój rytm.Policzki zarumieniły się, a na mojej twarzy zagościł uśmiech. Był on pierwszy raz od kiedy Taeil wyjechał. 
** 
-_____...Halooo... żyjesz ?! 
-Taeil-Mówiąc to wskoczyłaś szybko w ramiona chłopaka.
-Widzę, że tęskniłaś
-A ty nie tęskniłeś ?
-Tęskniłem. I to jak. Obiecaj mi,że więcej mnie nie zostawisz jak będę gdzieś jechał.
-To ty mi lepiej obiecaj, że nie  pojedziesz nigdzie beze mnie.
-Obiecuje. 
Po tych słowach znów go przytuliłaś .Poczułam się wtedy taka kochana, lecz wiedziałam,że to dla niego tylko przyjacielski gest. Wtedy do oczu napłynęły mi łzy. Chciałabym powiedzieć mu o własnych uczuciach do niego,ale...No właśnie było jedno, ale. Nie wiem jak by zareagował. Pewnie by mnie wyśmiał, albo przestał się ze mną przyjaźnić, a tego nie mogłam zniszczyć. Zostało mi tylko jedno. Ukrywać przed nim te uczucia .
W końcu odkleiłam się od niego i lekko się zarumieniłam.
-Ooo... widzę rumieńce.
-weź...
-No co, słodko w nich wyglądasz. 
-Przestań.
Walnęłaś go lekko w ramię.Czułaś jak coraz bardziej się rumienisz.
-To przeze mnie się rumienisz?
-Nie...to z zimna.
-Przecież jest ciepło.
-Ale już długo tu jestem.
-Powiedz prawdę.
-Tak to z twojego powodu. Kocham cię ! Zadowolony ?!
Po tych słowach pobiegłaś do domu z płaczem. Nie chciałaś by się dowiedział . A teraz było już za późno. Rozgryzł mnie. Bałam się reakcji na te dwa słowa. 
**
Przez kolejne 2 dni nie odbierałam telefonów od Taeil'a. Musiałam w końcu z nim porozmawiać. Ale tak strasznie się bałam.Nie, koniec strachów.
Wzięłam telefon do ręki. Chciałam już wybrać numer, aż w końcu to on zadzwonił. Bez zastanowienia odebrałam .
-C-c-cześć Taeil.
-Cześć _____. Możemy się spotkać w parku ?
-O której ?
-Teraz, czekam na ciebie przy naszej ławce. 
Wtedy rozłączył się. 
**
Idąc drogą w parku zauważyłam Taeil'a siedzącego na ławce z prezentem
. Usiadłam koło niego i spojrzałam mu w oczy. On tylko z uśmiechem podał mi prezent.
-Pamiętasz, że dziś walentynki?
-Jak mogłabym zapomnieć.
Otwierając prezent zauważyłam tam naszyjnik z naszymi imionami. 
-Podoba się ?
-Bardzo. Dziękuję .
-Mam jeszcze jedno pytanie.
-Tak ?
-Zostaniesz moją walentynką ?
-Oczywiście.
Wtedy Taeil złączył nasze usta,a ja odwzajemniłam jego gest. 
To były najlepsze walentynki. I oczywiście ten najlepszy chłopak, w którym dziesiątki dziewczyn było zakochane, a on wybrał mnie. 
-Kocham cię.
-Ja ciebie też Taeil. 

                                                                                                                               ~Jilo


poniedziałek, 23 lutego 2015

Teraz mogłam usnąc wiedząc, ze mój ukochany jest przy mnie i, że mnie nie opuści.

4 komentarze:

                               Scenariusz z dedykacją dla Anem Shin.

Życzę miłego czytania. 



Byłam najszczęśliwszą dziewczyna na ziemi.  Miałam dobrą pracę,  wspaniałych przyjaciół,  a przede wszystkim najlepszego chłopaka pod słońcem. W życiu poznałam wielu chłopaków i nie myślałam,  ze spotkam kogoś takiego jak on.  Takiego czułego,  troskliwego,  a za razem męskiego.  Czułam w sercu,  ze to ten jedyny,  ten z którym będę już na zawsze. Siedziałam sobie w domu,  nie miałam co robić więc zajrzałam do komputera. Po chwili na moim ekranie wyskoczyła informacja,  ze dostałam wiadomość.  Sprawdziłam kto to.  Skąś znałam to nazwisko.  Po chwili oświeciło mnię, ze to mój najbliższy przyjaciel z dzieciństwa.  Strasznie sie ucieszyłam.  Odpisałam.  Po godzinnej konwersajcji dowiedziałam się ze jest w delegacji w moim mieście.  Chciał się spodkać.  Zgodzilam się bo dawno go nie widziałam i chciałam pigadać na rzywo. Byliśmy umówieni na 16:00. Luhan przyszedł do domu ok 15:40, a ja musiałałam już wychodzić. -kochanie ja wychodze.  Nie będę długo. -Gdzie idziesz? -Na spotkanie. -z kim? - jak zawsze ciekawski-z kolegą. -Co z jakim kolegą? Nie usłyszał odpowiedzi bo byłam już za drzwiami. ***Siedzieliśmy w kawiarni dobre 2 godz.  bardzo się cieszyłam,  ze po tylu latach znów mogłam z nim pogadać.  Niestety musiałam już iść.  Mężczyzna zaproponował , że mnie odprowadzi. Szliśmy do domu cały czas rozmawiając.  Pod domem chłopak przytulił mnie na pożegnanie,  a potem pocałował w policzek. Byłam zszokowana. Uśmiechnęłam się tylko.    Weszłam do domu.  Ku moim oczom ukazał się rozwścieczony Luhan.  -co co się stało? -co mi się stało? Kto to był? -To kolega. -Pff.  Kolega. Z kolega tak się obściskujesz? -Dlaczego cię tak długo nie było? - Jak to długo.  Lu… -nie mogłam nic powiedzieć,  bo Luhan nie doprowadzał mnie do głosu. -Czy ty mnie zdradzasz ?To pytanie dobiło mnie do końca. Nie mogłam nic powiedzieć. - A więc tak. Luhan wściekły poszedł do naszej sypialni.  Zaczął się pakować.  Pobiegłam za nim.  Z moich oczu zaczęły wypływać łzy. -Luhan,  przecież ja nigdy.  Proszę cię.  Ja cię kocham.  Wiesz o tym. Luhan proszę. - prawie krzykiem próbowałam go przekonać aby mnie nie zostawiał.  Histeryzowałam.  Cały czas płakałam.  Drzwi wejściowe zamknęły się a za nimi zniknął mój chłopak. -Nie,  nie,  nie. - walnęłam ręką w drzwi oparłam się o nie i opadłam na dół.  Nie mogłam się uspokoić.  Przez jedno głupie spotkanie straciłam miłość swojego życia.  Od zniknięcia Luhana minął tydzień.  Nie spałam,  nie jadłam,   nie kontaktowałam się z nikim. Każdy krok,  każda myśl przypominała mi o nim. Brakowało mi go.  Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.  Moja twarz była cała spuchnięta od płaczu.  Dzwoniłam  do niego.  Nie odbierał. Jedyną,  rzeczą którą miałam cały czas przy sobie, było jego zdjęcie.
LUHAN

Musiałem to zrobić. Byłem wściekły.  Nje wiedziałem co mam myśleć. Udałem się do pobliskiego hotelu.  Nie wychodziłem,  nie jadłem cały czas miałem przed oczami to jak ten koleś przytulał ją i całował. Było mi jej strasznie brak.  Płakałem. Cały czas słyszałem dźwięk telefonu.  Gdy co chwila sprawdzałem go ilość nieodebranych wciąż rosła.  Każdy jeden był od niej. Tak bardzo chciałbym ją przytulić.  Spojrzeć jej w oczy,  powiedzieć "kocham cię" , pocałować. Tak bardzo ją kochałem. Dużo czasu myślałem co dalej będzie z nami. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Myślałem,  że to ona, ale skąd wiedziała by gdzie mieszkam. Podszedłem do drzwi.  Otworzyłem. Moim oczom ukazał się on.  Ten chłopak którego widziałem z *____* -Czego chcesz? -smutek zaczął przejawiać się w złość.

 -Pogadać chciałem. Mogę wejść. Zacisnąłem ręce w pięści,  ale pomyślałem,  ze może on mi wszystko wyjaśni. -yyhh wejdź. -wskazałem ręką na krzesło stojące obok kanapy. -gadaj. -Bylem dzisiaj u *____*. Jest strasznie zagubiona.  Ciągle płacze,  nie je,  nie śpi.  Wyjaśniła mi wszystko,  a ja od razu przyszedłem do ciebie z wyjaśnieniami.  To wszystko co myślisz nie jest prawdą.  Ja jestem jej dawnym kolegą z dzieciństwa.  Przyjechałem tutaj w sprawach biznesowych.  Jak się dowiedziałem,  ze ona tu mieszka to postanowiłem że muszę się spotkać.  Spytać co u niej.  Jak kiedyś.  Ja do niej nic nie czuje. -Nic nie powiedziałem. -Wiesz ile ona mi o tobie mówiła.  Widziałem w jej oczach tą miłość do ciebie.  Dziś też to widziałem jak do niej przyszedłem.  Ona żyć bez ciebie nie może. -To prawda.  Na serio ?-Tak.  A po za tym mam taką samą sytuację.  Zostawiłem w domu żonę i córeczkę.  Wiesz jak trudno było mi się z nimi rozstać. Załamałem się. Co ja narobiłem.  Jak zwykle postawiłem na swoim i jej nie uwierzyłem. Z moich oczu znowu poleciała łza.- Co ja mam teraz zrobić ?-Idź do niej.  Przeproś.  Nie możesz jej stracić. On miał rację.  Nie mogłem stracić takiego skarbu. Szybko przebralem się i ruszyłem do wyjścia.  Po drodze kupilem jeszcze wielki bukiet róz. 
TY

On nadal nie odbierał. Siedzialam wgapiona w jego zdjęcie. Nagle usłyszalam dzwonek do drzwi.  Nie chcialam nikofo widywać.  Nie w takim stanie,  ale podeszłam do drzwi. Otworzyłam.  Kolejna łza spłynęła. Nie wiedziałam co powiedzieć.  Wydukałam tylko jego imię.

 -Luuhan ?

-Jak moglem być taki głupi.  Przepraszam. Ja gdy was zobaczyłem milion myśli przekexiało mi przez głowe.  Myślalem,  ze ty z nim. Kocham cię najmocniej na świecie.  Nigdy nie spodkałem cudowniejszej,  zabawniejszej i piękniejszej osoby jak ty.  Wybacz mi proszeRozplakalam się i rzuciałam mu  na szyję.  Tak bardzi mi tego brakowało.  Nie byłam na niego zła, ze mi nie wierzył.  Tak bardzo za nim tęskniłam. -ja też cię przpraszam.  Mogłam wyjasnić,  ze to dawny kolega i i chciałam pogadać. A to przed domem to tylko przyjacielski uścisk.  Kocham ciebię i tylko ciebięWtuliłam się w niego.  Nie chciałam puścić. Ta chwila była taka cudowna. Nagle poczulam,  ze nogi się po demną uginają.  Byłam straszbie głodna i wyczerpana.  Luhan wziął mie na ręce i zaniusł do łuzka. Zrobił mi dużo jedzenia,  a potem kazał iść spać.  Położył się obok mnie i razem zasneliśmy.  Teraz mogłam usnąc wiedząc, ze mój ukachany jest przy mnie i, że mnie nie opuści.

                                                                                                                                                                ~SaoMi

niedziela, 22 lutego 2015

Na zawsze...Będę kochał na zawsze...

2 komentarze:

                      

    

 



    Scenariusz dla Wanesy 

Mam nadzieje, że się spodoba. :)            ~Jilo  


To był twój pierwszy dzień w szkole. W nowej szkole. Tydzień temu przeprowadziłaś się do Korei. Twoja starsza siostra przyjechała tu do swojego chłopaka, więc stwierdziłaś, że zabierzesz się razem z nią. Chciałaś-po skończeniu studiów- pójść do szkoły tanecznej, a tu była jedna z najlepszych szkół.Szłaś chodnikiem w kierunku budynku, w którym miały się odbyć lekcje. Była zima, więc było bardzo ślisko. Na chodniku leżało bardzo dużo skruszonego lodu. Nie zauważyłaś tego i w jednej chwili poślizgnęłaś się na lodzie. W locie złapał cię chłopak, który szedł za tobą

.-Dziękuje ci ...i przepraszam

.-Nie masz za co przepraszać .Każdemu to mogło się przydarzyć .Jestem Kim.

- ______ , idziesz do szkoły ?

-Tak, jak widzę ty też ,może pójdziemy razem ?

Pokiwałaś tylko głową i poszliście w kierunku wspomnianego wcześniej budynku. W czasie drogi dużo się o sobie dowiedzieliście. Okazało się nawet, że będziecie w tej samej klasie.Gdy już byliście w klasie pani przedstawiła cię całej klasie i kazała ci wybrać miejsce, w którym będziesz siedzieć. Kim wskazał ci gestami byś usiadła koło niego. Przez wszystkie lekcje myślałaś tylko o nim. Po skończonych lekcjach odprowadził cię do dormu . Na pożegnanie ucałował ci rękę i powiedział '' do jutra ''.

 * Dwa miesiące później *

Dziś miało się obyć zakończenie szkoły. Ubrałaś się w czarną obcisną sukienkę. Włosy spięłaś w wysokiego koka. Do tego ubrałaś czarne szpilki. Zazwyczaj nie lubiłaś ubierać szpilek, ale chciałaś jakoś wyglądać. Zabrałaś jeszcze ze sobą torebkę i wyszłaś z domu. Pod nim czekał na ciebie V. Ruszyłaś z nim w kierunku sali, w której miała odbyć się impreza. Kim miał towarzyszyć ci w tej imprezie. Od pewnego czasu spędzałaś z nim każdą wolną chwile. Byłaś w nim zakochana na zabój . Był twoim oczkiem w głowie. Jednak nie wiedziałaś co on do ciebie czuje. Bawiłaś się na tej imprezie jak nigdy. Cały czas tańczyłaś.  Co jakiś czas inny chłopak zapraszał cię na parkiet. Jedynym chłopakiem, który cię nie zaprosił był V. On wolał być w towarzystwie chłopaków. Tylko śmiali się albo patrzeli na dziewczyny z wyższej półki jak tańczą. To było najgorsze, że on w ogóle nie zwracał na ciebie uwagi . Już nie miałaś siły na to patrzeć, więc wyszłaś na zewnątrz. Łzy zaczęły ci spływać po policzku. Siedziałaś na ławce, która znajdowała się tuż pod salą. Siedziałaś tam z jakieś 10 min. Wróciłaś się do sali po torebkę i wyszłaś. Szłaś oświetloną drogą myśląc o tym...a raczej o nim. Wchodząc do domu rzuciłaś torebkę w kąt. Zdjęłaś buty i poszłaś do pokoju nie zważając na pytania rodziców. Schowałaś się pod kołdrę płacząc przez całą noc.  

Rano twoja mama obudziła cię każąc ci iść do sklepu. Ubrałaś się i wyszłaś . Chłodny wiatr lekko powiewał twoje włosy, a słońce ogrzewało twoje ciało. Lato to była twoja ulubiona pora roku. To dzięki niej wszystkie smutki znikały. I tak było tego ranka. Uśmiech nie schodził ci z twarzy. Tak było dopóki nie zobaczyłaś Taehyung'a. 

-Hej _____-zawołał Kim.

-Czego chcesz ?

-? nie rozumiem ?

-Jakoś wczoraj się mną nie interesowałeś.

-Przepraszam...nawet nie zauważyłem kiedy poszłaś. 

-Wołałam cię parę razy, ale ty wolałeś oglądać te dziewczyny jak tańczą.

-...

-No właśnie... 

Nie czekając na jego odpowiedź poszłaś dalej w stronę sklepu. Było ci smutno, że tak go zignorowałaś, ale zasłużył sobie na to. Po powrocie do domu poszłaś do swojego pokoju. Patrząc przez okno zauważyłaś jak Kim siedzi na ławce i płacze. Chciałaś do niego podejść...przytulić, ale nie miałaś na tyle odwagi. Przez niego po chwili też zaczęłaś płakać .Płakałaś teraz tak często.

*Tydzień później *

Z Taehyung'iem spotykałaś się teraz sporadycznie. A wszystko przez to, że znalazł sobie dziewczynę. Nie byłaś ucieszona tą nowiną. To ty chciałaś być na jej miejscu...ale nie wspominałaś mu o tym. Gdy zapraszał cię do kina...musieliście iść w trójkę. Gdy szliście na lody... nagle ona się zjawiała. Miałaś już dosyć, bo gdziekolwiek go zapraszałaś mówiąc " w cztery oczy"to nie chodziło ci cztery oczy plus ty. 

Musiałaś mu w końcu powiedzieć co do niego czujesz ... A co jak cię wyśmieje?  

Zdecydowałaś jednak, że narazie zostanie tak jak było.

Dzisiaj Kim zaproponował ci wyjście do kina. Powiedział, że ma 2 bilety. Pomyślałaś,że to jest dobra okazja by porozmawiać "w cztery oczy". Ubrałaś luźny, niebieski T-shirt, czarne dżinsowe spodenki i baleriny. Włosy splotłaś w kucyka. Do torebki spakowałaś portfel i telefon... i wyszłaś. V miał na ciebie czekać w kinie.Z  jednej strony cieszyłaś się, że idziesz sama bo możesz sobie przemyśleć różne sprawy, ale z drugiej to on zawsze po ciebie przychodził. A po za tym miał po drodze, więc co mu szkodziło zajść po mnie. 

W końcu znalazłaś sie już w kinie. Jednak nie zobaczyłaś tam Kim'a, lecz jego dziewczynę. 

-Hej____
-Hej gdzie jest Taehyung?
-Nie ma go 
-Jak to ? Przecież mówił, że czeka tu na mnie.
-No tak, chodziło mu o mnie...on stwierdził, że przyda nam się taki "Babski wieczór".
- Ok to idziemy ?-mówiąc to już nie byłaś taka nastawiona na to jak wcześniej.Myślałaś, że będziesz mogła z nim porozmawiać, a teraz siedzisz sobie oglądając jakiś nudny film z kimś kogo nie możesz znieść. Ona była taka sztuczna. Śmiała się jak robot, a w dodatku nakładała na siebie kilo tapety.

Po skończonym seansie ruszyłaś w drogę domu.Ale nie swojego. Poszłaś do Taehyung'a. Chciałaś mu to wreszcie powiedzieć, że go KOCHASZ.

Gdy znalazłaś się przed jego domem zadzwoniłaś do niego.-Cześć, możesz wyść przed dom ?-Jasne, ale o co chodzi?-to nie jest rozmowa na telefon. -Dobra zaraz będę.

Chłopak po dwóch minutach był już przed domem.

-Chciałam ci coś wyznać...
- Że mnie kochasz ?
-Skąd wiesz?
-Zauważyłem to jak dowiedziałaś się, że mam dziewczynę.
-To czemu tego nie powiedziałeś... no, że wiesz o tym.?
-Chciałem to od ciebie usłyszeć.
-A  czy ty do mnie coś czujesz?
-Tak i to od pierwszego wejrzenia kiedy na mnie upadłaś.Kochałem cię. Kocham cię. Będę kochał. 

Po tych słowach Tae uśmiechnął się , a po chwili wasze usta złączyły się w jedność. 


-Na zawsze... Będę kochał na zawsze.. 

                                                                                                                     ~Jilo


















sobota, 21 lutego 2015

Pomyłka

4 komentarze:

        


Scenariusz dla  k. Kawai

 Skończyłaś liceum. Matura poszła ci najlepiej z klasy. Nauczyciele powiedzieli ci żebyś Znalazła sobie lepsze studia niż te które miałaś koło twojej miejscowości. Twierdzili,że nie możesz się zmarnować kazali ci to przemyśleć. wróciłaś do domu, zjadłaś i walnęłaś  się na łóżko rozmyślając nad propozycją nauczycieli. Z głębokiego namysłu wyrwał cię dźwięk twojego telefonu. Nie miałaś ochoty w tej chwili z nikim gadać,ale twoja pod świadomość mówiła ci co innego. Chwyciłaś komórkę. Gdy zobaczyłaś kto do ciebie dzwoni uśmiechnęłaś się. To był twój kuzyn Jimin. Odebrałaś.
- Halo Jimin.
- ____cześć.
- Z jakiej to okazji postanowiłeś dzwonić?
- Tak wiem długo się nie odzywałem to przez próby.- Wiedziałaś o tym,bo przecież Jimin należał do świetnego zespołu,ale z całej rodziny to z nim byłaś najbliżej i to on rozumiał cię jak nikt inny.-ale mam do ciebie wiadomość.
- Co takiego?- byłaś ciekawa tego co powie.
- Twoja mama dzwoniła i mówiła, że chodzisz przygnębiona nad rozmyślaniem o studiach.
- Tak, to trudna decyzja. Jak dotąd najważniejsza w moim życiu. A po za tym wiesz jak u nas ciężko z dobrymi studiami.
- Tak wiem i dlatego mam dla ciebie propozycje. Chcesz studiować u nas w Seulu?
- Ty mówisz poważnie?
- Bardzo poważnie
- Ale...
- Mieszkaniem się nie przejmuj, zamieszkasz u nas.- Jakby czytał w twoich myślach.
- Ale czy to nie będzie dla was problem?
- Absolutnie nie. Mamy wolny pokój. Wszystko byś miała. Te studia to wielka szansa dla ciebie.
Po długim namyśle i próbach Jimina zgodziłaś się.


Pod koniec roku wszystko było już załatwione, a ty szczęśliwa wyleciałaś do Seulu. Na lotnisku czekał już twój kuzyn. Gdy go zauważyłaś podbiegłaś do niego i mocno przytuliłaś, a potem walnęłaś go ręką w tył głowy.
- A to za nie odzywanie się- Uśmiechnęłaś się a Jimin zaczął cię łaskotać. nie lubiłaś tego, ale nie trwało to długo bo Jimin znów cię przytulił.
- Tęskniłem.
- Ja też.
- A teraz chodź chłopaki chcą cię bardzo poznać.
Wziął twoje walizki, w drodze do auta drażniliście się wzajemnie. Podróż zajęła wam ok.20 minut. cały czas myślałaś o tym jak to będzie i o tym czy chłopcy cię polubią. Stanęliście przed drzwiami dormu. Jimin otworzył drzwi, a ty wypuściłaś z siebie powietrze i weszłaś do środka. Szłaś korytarzem,a potem do salonu jak kazał ci kuzyn. Stanęłaś jak wryta i otworzyłaś usta ze zdumienia. Chłopcy już na was czekali. Pokój był wypełniony balonami, serpentynami, a na stole stało dużo jedzenia. 
- To wszyto dla ciebie- usłyszałaś
Jimin wepchną cię do środka,a chłopcy podbiegli żeby cię uściskać. Znałaś ich imiona ponieważ byłaś ich fanką więc nie musieli ci się przedstawiać. Jako ostatni podszedł do ciebie J-Hope. Przytulił cię i spojrzał tymi swoimi pięknymi oczami. Poczułaś jak oblewasz się rumieńcem. Chłopka zaproponował ci żebyś usiadła obok niego przy stole. Oczywiście zgodziłaś się. Reszta dnia przebiegła wam w bardzo miłej atmosferze. Przez całe wakacje zbliżyłaś się bardzo do chłopaków, a zwłaszcza do J-Hopa. Nadszedł w końcu pierwszy dzień twojego studiowania. Bałaś się ale Hosok zapewniał cię, że wszystko będzie dobrze. wierzyłaś mu. Poszłaś na uczelnie,weszłaś do sali i usiadłaś w środkowym rzędzie. Po rozpoczęciu zajęć poczułaś się niekomfortowo, bo jakiś chłopak patrzał się na ciebie prawie przez całe zajęcia. Posłałaś mu tylko jeden ze swoich uśmiechów. Po powrocie do domu-jak robiłaś w każdy dzień twojej obecności u chłopaków -opróżniłaś skrzynkę na listy. Obejrzałaś do kogo są i natknęłaś się na twoje imię, nazwisko i adres. Bardzo cię to zdziwiło bo wcześniej nic do ciebie nie przyszło, a poza tym kto mógł by znać twój adres. Chyba cię nikt nie śledził. Weszłaś do dormu i od razu poszłaś do swojego pokoju. Zostawiłaś drzwi otwarte, żeby chłopcy wiedzieli, że jesteś. Zawsze tak robiłaś. Usiadłaś na łóżku, otworzyłaś kopertę i zaczęłaś czytać. Słowa które tam były wprawiały cię o uśmiech. Nadawca listu był twoim cichym wielbicielem. Przynajmniej tak ci się zdawało. Rozmyślałaś nad tym kto to mógł być. Przez pierwszy miesiąc dostawałaś te same listy. Dziwiło cię trochę zachowanie J-Hopa. Gdy czytałaś listy zauważyłaś jak stoi w drzwiach i ci się przygląda. Było tak tylko gdy je czytałaś.
W tym dniu ni przyszedł do ciebie żaden list. Zasmuciło cię to bardzo. Podobały ci się. Te czułe słowa jaka to jesteś piękna, że gdy tylko cię widzi to poprawiasz mu humor, a gdy się uśmiechniesz to on mięknie i wiele innych cudnych słów. Chłopaków nie było. Mieli długą próbę. Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Otworzyłaś .Przed tobą stał mężczyzna z kwiatami.Zorientowałaś się, że to kurier gdy prosił o podpis odbioru. Na twoich ustach znów zagościł uśmiech. I tak przez kolejny miesiąc. Przez ten czas byłaś już pewna, że to ten chłopak z uczelni. Ciągle patrzył się na ciebie , witał cię i czasami zagadywał. Nie byłaś tak jak inne dziewczyny i ty zrobiłaś tek pierwszy krok. Sama zaprosiłaś go na randkę. Zgodził. się. Byłaś szczęśliwa. Poszłaś cała w skowronkach do dormu.
- Co  taka szczęśliwa?- spytał Jin
- Mam randkę. Dzisiaj.
Mina chłopaków od razu zrzedła.
- Co jest nie cieszycie się?
- Jasne,że się cieszymy. Życzę wam szczęścia.- Powiedział J-Hope i wyszedł z kuchni. 
-Co mu jest?
- A ty dalej nie rozumiesz?- Spytał Suga
- no jakoś nie. o co chodzi
-Sama do tego dojdziesz. My się nie mieszamy.
Zignorowałaś ich. Do randki została ci godzina. Uszykowałaś się. Postawiłaś na standardową "małą czarną", lekki Make Up i rozpuszczone włosy. Chłopak już na ciebie czekał. Wyszłaś. Zabrał cię do ciekawej restauracji. Po waszych rozmowach na różne tematy stwierdziłaś, że macie ze sobą dużo wspólnego.
- aaa. Chciałam ci podziękować za te listy i kwiaty. Były wspaniałe.
- ymm ale jakie kwiaty i listy. Nie rozumiem.
- No te które mi przysłałeś
-Ja ci nie przysyłałem nic z tych rzeczy
Ta wiadomość dobiła cię na Amen
- Ja przepraszam. Ja chyba już pójdę . Dziękuje ci za tą kolację. I przepraszam 
-Poczekaj. Chociaż cie odprowadzę.
-Nie ,nie trzeba
W pośpiechu wyszłaś z restauracji. Z twoich oczu poleciała łza. Rozmyślałaś o tym w drodzę do dormu i w końcu cię oświeciło
- Czy to chcieli mi powiedzieć chłopcy. Te wszystkie miłe słowa,słodkie uśmiechy. Tym wielbicielem nie był ten chłopak tylko J-Hope.Wspaniały,kochający i czuły J-Hope. Wybuchłaś jeszcze większym płaczem zwyzywałaś się za twoją głupotę i ruszyłaś do domu.  W salonie siedział J-Hope. Płakał. Twarz miał schowaną w dłoniach. Podeszłaś do niego.
- Przepraszam.
- Za co?
- To ty. Te listy i kwiaty. Byłam ślepa. Nie miałam pojęci,że to ty.- Cały czas płakałaś. Nie zauważałam ciebie. Pytałam się kto to mógł być. Nie wiedziała, że odpowiadz mam obok siebie. Tyle mi pomagałeś byłeś przy mnie w tych trudnych chwilach, a ja ciebie nie zauwarzałam. Przepraszam. Teraz to zrozumiałam J-Hope...Kocham cię.
Hosok podniósł głowę. Wstał i podszedł do ciebie. Z jego wyrazu twarzy wyczytałaś, ze już ci nie wybaczy. Myliłaś się. Nagle poczułaś ciepło na swoim ciele.Hobi przytulił cię. Był taki czuły. Chciałaś zostać w jego objęciach całą wieczność.Spojrzeliście się na siebie, a wasze usta złączyły się. Usta chłopaka były miękkie i delikatne.
-Chciał bym być z tobą już do końca.Chciała byś być ze mną.
- Tak bardzo bym chciała.
wasze wargi znów stanowiły jedność. Twoje życie stało się lepsze. Byłaś najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Miałaś obok najlepszych przyjaciół i najlepszego chłopaka.

                                                                                                                                                                                             ~SaoMi  

piątek, 20 lutego 2015

2 komentarze:
                                                                2 cz. gry w ''Luki''


1. K_i
2. _-B_ _b
3. _ ug_
4. J_ _ _ g _ _ e
5. S_ h_ 
6. U-_ _ on
7 R_p  M_ _ _ t_ r.

                                             ~Jilo

czwartek, 12 lutego 2015

4 komentarze:
                                                       Gramy w ''Luki''


1.    J_ _ _k_ _k
2.    _o_ _u_
3.    H_ _ ch_ _
4.    T_ _ _l
5.    _ i _o
6.    _ . O
7.    _ _ n

                                                           Miłej zabawy! 
                                                                                                            ~Jilo

Druga szansa- J-Hope

3 komentarze:

Helo. Wiem że ten scenariusz nie jest ekstra, ale to mój pierwszy. Poczatki zawsze są trudne. Kolejny będzie lepszy. Bardzo zależy mi na waszych ocenach więc prosze zostawiajcie komentarze. Dziekuje. Dobra noc.   ~ SaoMi




Byłaś z J-Hopem już bardzo długo. Byliście dla siebie oczkiem w głowie. Te chwile w których nie był w studiu spędzaliście razem. Kochałaś go bardzo mocno i wierzyłaś, że on tak samo kocha ciebie. Lecz ostatnie dni nie były dla ciebie aż tak miłe. BTS miało wyjechać w trasę koncertową po kilu krajach. Miało ich nie być ok. 4-ech miesięcy. W dniach przygotowawczych J-Hope nie miał dla ciebie tyle czasu co zwykle. Można było by powiedzie, że w ogóle go nie widywałaś. Gdy rano się budziłaś ich już nie było, a gdy zasypiałaś oni przychodzili. Nadszedł przeddzień wyjazdu, chciałaś jakoś romantycznie spędzić ten wieczór z chłopakiem. Miał to być twój pierwszy raz. Zrobiłaś kolację i ubrałaś się w bieliznę, którą on najbardziej lubiał. Dochodziła 24:00 a ich wciąż nie było. Czekałaś już dość długo, aż w końcu usłyszałaś otwierające się drzwi. Zrobiłaś ostatnie poprawki i ułożyłaś się na łużku. Do pokoju wszedł twój chłopak.
- A co to jest?- spytał z lekkim zdziwieniem
- Chciałam jakoś uczcić tę ostatnią noc przed waszym wyjazdem
- Kochanie wiem, że sie bardzo starałaś ale jutro musimy o 6:00 być w wytwórni i muszę iść już spać.
- Ale...
Nie zdążyłaś nic powiedzieć bo J-Hope podszedł do ciebie i pocałował. Tylko na to go było stać tego wieczoru. Zgasiłaś światła i położyłaś się obok Hosoka.
- Pojedziesz jutro z nami na lotnisko? Kierowca odwiezie cię z powrotem do domu.
- Jasne że tak.- Pocałowałaś go i zasneliście.



Następnego dnia biegaliście jak szaleni. Chłopaki szykowali się, a ty robiłaś im coś do jedzenia na drogę. Cały czas byłaś smutna. Twój chłopak to zauwarzył i podszedł do ciebie, stanął za tobą i objął w tali.
- Dlaczego jesteś taka smutna kochanie ?
- Będzie mi was brakować, a w szczególności ciebie.
- Wiem o tym. Mi też będzie ciebie brakować. Obiecuję, że gdy tylko przyjade wynagrodzę ci wczorajszą noc i wszystkie inne, w których mnie brakowało. Wyruszyliśmy i po chwili byliśmy na lotnisku. Gdy byliście coraz bliżej wejścia do samolotu łzy leciały ci coraz mocniej. W końcu stanęliście przed wejściem wtedy płakałaś jak dziecko. Zaczęłaś przytulać każdego po kolei i życzyć szczęścia. Został ci tylko Hobi. Stanęłaś przed nim, popatrzeliście sobie głęboko w oczy i powiedzieliście sobie "Kocham cię" i pocałowaliście. Pocałunek trwał długo i szczerze. Musieliście się już rozstać.



Przez te cztery miesiące rozmawiałaś z J-Hopem tylko przez pierwszy tydzień ich nieobecności. Reszta czasu to połączenia od:
-Sugi
-V
-Jina
-Jungkooka
-Rap Monstera
-Jimina
i tak przez trzy i pół miesiąca. Nie wiedziałaś co się z nim dzieje, a gdy pytałaś o to chłopaków oni odpowiadali, że wszystko jest ok i, ze J-Hope albo śpi albo je i teraz nie może rozmawiać. Taa na pewno.Nie wierzyłaś w ich gadki.  Czułaś że co się dzieje. zbliżały się dni przyjazdu chłopców. Pamiętałaś przysiegę złożona przed wyjazdem i czekałaś na ten dzień bardzo długo. Kierowca busu był już pod twoim domem więc załozyłaś buty i kurtkę i wyszłaś.Na lotnisku nie czekałaś długo. Staliście przed wejściem z ich samolotu. Jako pierwsi z wyjscia wybiegli V i Suga. Biegli w twoja stronę lecz nie z uśmiechem na ustach. Wzieli cię pod rekę i jak najszybciej wyprowadzili z pomieszczenia. Nie wiedziałaś co co im chodzi. Próbowałaś się tego jakoś dowiedzieć. Czułaś,że coś się stało. Walczyłaś z V próbując wedrzeć się do srodka i po długiej wale udało ci się. Łzy napłynęły ci do oczu gdy to zobaczyłaś. J-Hope szedł za rękę z jakoś laską czasami ją całując. Gdy cię zobaczył po jego minie zauważyłaś, że nie spodziewała się ciebie w tym miejscu. Łzy spływały ci po policzku.
-Dlaczego?- spytałaś i wybiegłaś z lotniska. Suga przewidział twoje zachowanie i zamówił ci taksówkę. J-Hope wybiegł za tobą ale zrezygnował widząc oddalającą się ciebie. 
-Po co to zrobiłeś?- Spytał J-Hope Sugi
- Niech  chwile ochłonie- uspokajał go


Gdy chłopcy dojechali do domu ciebie już tam nie było. Zatrzymałaś się w hotelu. Na miejscu wysłałaś wiadomość do Jungkook'a "musimy pogadać. Dzisiaj". W odpowiedzi dostałas "Dobrze w knajpce na naszej ulicy?"  " Nie, nie mam zamiaru tam jechać. W kawiarni w hotelu na ulicy gdzie kiedys mieszkaliście"  " Ok bede o 15:00". Przyjchał o wyznaczonej godzinie
-Chcesz coś do picia?- spytałaś gdy usiadł obok ciebie.
- Nie dzieki.
-Prosiłam cię tu abyś jako jego najbliższy przyjaciel cos mi wyjaśnił.
-Ok
-Jak długo to trwa? Ten ich związek.
-mmm to tak na prawde nie jest związek
-To teraz ty mnie będziesz okłamywał? Nie udawaj przecież widziałam
-Tak wiem, ale to ie jest tak
-To niby jak
-Chodzi o to, ze menadżer chciała jakiejś sensacji. Stwierdził, że zrobi to na waszym związku. Kazał u umawiać sie z inną dziewczyną i nie dzwonić o ciebie. Miał nadzieję, że się na niego wkurzysz. Cieszył się gdy zrobiłas mu tą akcję na lotnisku. 
W twoim oku pojawiły sie łzy.
-I co teraz będzie?
-J-Hope za chwil tu przyjedzie
-Co? Nie ja nie...
-Tak, wyjaśnicie sobie wszystko. To co zrobił menadżer nie było normalne.
-Ja nie bede wstanie.
W tym momencie do kawiarni wszedł J-Hope z bukietem róż. Podbiegł do ciebie ale ty się odsunęłaś. J-Hope parała na ciebie błagalnym wzrokiem, a z jego oka poleciała łza.
-Ja, ja cię przepraszam.
-Tylko na tyle cię stać?
Wiem jestem dupkiem, debilem i nie zasługujesz na mnie ale prosze cie o wybaczenie i kolejną szansę. Codziennie przez cały dzień chodziłem przygnębiony, smutny i zly. Chciałem do ciebie dzwonić ale menadżer mi zabraniał. Gdy rozmawiałaś z chłopakami włączali głośnomówiący bym mógł usłyszeć twój głos. Przez większość nocy płakałem z myślą o tobie. Masz prawo być na mnie zła ale proszę cie o wybaczenie. Kochałaś go i to co mówił było jasne. Podeszłaś do niego i wzięłaś do ręki kwiaty.
-Kocham cie i dalej chcę być z tobą.
-Wybaczysz mi?
-Tak.

Hosok pocałował cię mocno i czule. Poszliście do twojego pokoju po rzeczy i wróciliście do dormu. Po pysznej kolacji Jina J-Hope ci spytał
-Pamietasz moją obietnice?
-Tak. Co nadal aktualna?
-Tak. Nawet ie wiesz ile o tym myślałem gdy mnie nie było.
Reszta chłopaków zasnęła oglądając film, a wy poszliscie do swojego pokoju i resztę nocy spędziliście w cudowny sposób. Obiecaliście sobie, że coś takiego już się nie powtórzy. Wiedziałaś chociaż co Hobi do ciebie czuje i, że będziecie ze sobą jeszcze bardzo długo


Zwykła historia

6 komentarzy:
                                                 
"Zwykła historia"

Annyeong . To mój pierwszy scenariusz, więc proszę o wyrozumiałość. Bardzo się starałam :)


Prosze was abyście po przeczytaniu skomentowali czy wam się podoba. :) ~Jilo



     To jest ten dzień. Zauważyłaś jak chłopak podchodzi do ciebie. Znaczy miałaś taką nadzieje.Czekałaś na tą chwile od... Właściwie odkąd pojawił się w twojej klasie nowy uczeń . Miał włosy koloru dębu, oczy brązowe i piękne różowe usta. Ubrany był w biały T-shirt z nadrukiem , czarno-czerwoną bluzę i czarne spodnie. W tym momencie podszedł do ciebie.
- Cześć, jestem Jeon.-powiedział z  nieśmiałym uśmiechem na twarzy .
-Tak wiem ... znaczy jestem _____.-przedstawiłaś się z lekkim zakłopotaniem .
-Jeśli nie sprawia ci problemu to ...mogłabyś oprowadzić mnie po szkole ?
-Pewnie ,chodź.- odpowiedziałaś mu nieco pewniej niż wcześniej .
Oprowadzając go po szkole często zamiast patrzeć się w pokazujące przez ciebie drzwi on patrzył się w twoją stronę . Jak skończyliście zaczęła się pierwsza lekcja. To dziś wasza wychowawczyni miała was usadzać .Robiła tak zawsze gdy byliście niegrzeczni, znaczy najczęściej była to wina chłopców. Wygodnie usiedliście i pani zaczęła wypowiadać imiona i miejsca, w których mieliście siedzieć . Nagle usłyszałaś ...
-_____ usiądziesz z Jungkook'iem w ostatniej ławce . Twoje serce przyśpieszyło
swój rytm, a twoja głowa zaczęła przetwarzać milion myśli, przez które całkiem
zapomniałaś o dalszej lekcji.Myśli przerwał ci Jung , który spytał cie o zadanie.
Całkowicie go nie rozumiał ,więc miałaś pretekst żeby się z nim spotkać .
Zaproponowałaś mu korepetycje, a on z uśmiechem na twarzy przyjął twoją
propozycje. Miałaś sporo czasu żeby się uszykować. Miałaś jedynie problem z doborem ubrań.Nie chciałaś wyjść na taką , której zależało tylko na tym żeby tam pójść ale też ie chciałaś pójść w dresach. Zdecydowałaś się jednak na niebieski,luźny T-shirt, czarne rurki i ulubione trampki . Włosy splotłaś w wysokiego kucyka , tak aby ci nie przeszkadzały. Poprawiłaś makijaż i już mogłaś wychodzić .Przez całą drogę nie  myślałaś o kim innym jak o Jungkook'u. Gdy byłaś na miejscu zapukałaś w wielkie dębowe drzwi. Otworzyła ci je miła pani. Była bardzo podobna do Kookie'go. Zaprosiła cię do środka i wskazała drzwi do jego pokoju.Poprawiłaś włosy i weszłaś do środka. W środku zobaczyłaś go leżącego na łóżku uśmiechającego się do ciebie.Od razu zrobiło ci się jakoś cieplej, a serce znów zaczęło swój szybki rytm.
-Hej. - Powiedział swoim słodkim głosem pokazując gestami byś koło niego usiadła.
-To z czym masz problem ?
-Z pierwiastkami -powiedziawszy to dodał zdenerwowanym głosem -Ja tego kompletnie nie rozumiem.
-Spokojnie, zaraz ci to wszystko wytłumaczę .
Po godzinie zadania robił bezbłędnie, co oznaczało, że musisz się z nim rozstać. Jednak nie na długo bo nalegał, żeby mógł cię odprowadzić .Nie stawiałaś się długo bo wiedziałaś, że i tak wygra . Znowu zobaczyłaś jego uśmiech...Widziałaś go teraz bardzo często. To było takie słodkie. Dopiero wtedy zrozumiałaś jak bardzo ci się podoba. Przez całą drogę szliście w ciszy. Nie mogłaś już tego wytrzymać. U niego w domu cały czas śmialiście się, rozmawialiście i rozwiązywaliście zadania. Raz nawet złapał cię za rękę . Był wtedy taki otwarty, a teraz ? Szedł ze spuszczoną głową, albo rozglądał się wszędzie żeby tylko na ciebie nie spojrzeć. Gdy staliście już przed twym domem złapał cię za ręce, spojrzał ci w oczy i powiedział ''Przepraszam, że przez całą drogę się nie odzywałem, ale nie wiedziałem jak ci to powiedzieć''. Wtedy znów zamilkł.Zauważyłaś tylko jak zbliża w twoją stronę. Poczułaś jak wasze usta się złączają . Chciałaś  odwzajemnić pocałunek, ale ty nadal stałaś w bezruchu patrząc się w jego oczy. Nagle odsunęłaś się o niego i powiedziałaś.
-Kocham cię ... to chciałeś powiedzieć ?
-Tak właśnie to ..
-Ja ciebie też
Powiedziawszy to znów się pocałowaliście.Gdy odszedł twoja mama zauważyła cię jak stoisz wpatrując się w odchodzącego chłopaka.
-Idziesz ?-upomniała się mama
-tak, tak idę.
Weszłyście razem do domu i napiłyście się gorącej czekolady. Przez całą noc rozmyślałaś o tym co się stało. Rano wstałaś cała w skowronkach. Znów go zobaczysz. Ubieranie zajęło ci dziś dwa razy mniej czasu niż zwykle. Gdy wyszłaś z domu zauważyłaś Kookie'go, ale nie był sam. Był z dziewczyną . Przez całą drogę przyglądałaś się im. Kto to mógł być ? Jego dziewczyna ? Nie to nie może być prawda . Wybij to sobie z głowy! Gdy byliście przy budynku szkoły chciałaś podejść do niego, ale nie wiedziałabyś co powiedzieć . Nagle poczułaś czyjś pocałunek na swym policzku.
-Dzień dobry.
-Cześć, mogłabym cię o coś spytać ?
-Jasne.O co chodzi ?
-O tą dziewczynę z którą szedłeś .-Powiedziawszy to, zauważyłaś jak się speszył po twoich słowach.
-No... to jest moja była. Zaczepiła mnie po drodze prosząc o kolejną szanse.
-I dałeś jej kolejną szanse ? - Zapytałaś z zaciekawieniem .
-No pewnie, że nie.
-To dobrze będę miała cie tylko dla siebie.
Gdy zadzwonił dzwonek pociągnęłaś go do klasy gdzie miała się odbyć pierwsza lekcja.Nie skupiałaś się na żadnej lekcji . Nie mogłaś. Jungkook przez cały czas szturchał cię, przytulał albo całował po policzku jak nie chciałaś zwrócić na niego uwagi.Po skończonych lekcjach odprowadził cię do domu . I tym razem nie obeszło się bez pocałunku ...W środku nocy zdzwonił twój telefon. Był to Jeon, który chciał żebyś wyjrzała przez okno. Gdy je otworzyłaś zobaczyłaś Kookie'go z kwiatami w ręku. Szybko ubrałaś się się i wyszłaś .
- Nie miałem okazji powiedzieć ci tego w twarz.
- Więc ?
-Zostaniesz moją dziewczyną?-po tych słowach chłopak wręczył ci bukiet kwiatów.
Znów zobaczyłaś jego piękny uśmiech . Nie mogłaś mu odmówić.
-Oczywiście
Wasze usta znów połączyły się a ty wiedziałaś że będzie to miłość do końca życia.

                                                                                                                 ~Jilo    

wtorek, 10 lutego 2015

Annyeong

1 komentarz:
Witamy na naszym blogu. Ten post, to takie wprowadzenie do tego co tu będziemy zamieszczać.
1. kpop'owe opowiadania i scenariusze
2. konkursy
3. różnego rodzaju gry, które będziecie mogły nam zaproponować
4. możecie dawać pomysły co chcecie aby znalazło się na naszym blogu





Pozdrawiamy YooJin, SaoMi i MinYoo   :D